𝗦𝗜𝗫𝗧𝗘𝗘𝗡;

265 29 8
                                    

POV. Erwin 」

Gdy skończyłem pisać nowe notatki na temat innych, przyczepiłem je do ściany. Prawie nic się nie zmieniło, oprócz notatek przy Sonnym i Lilly.

Przy dziewczynie pojawiła się jedna nowa kartka, a przy Sonnym dwie. Wypisałem na nich moje wszystkie dzisiejsze uwagi, co mnie zirytowało i inne takie.

Pomysł na tą ścianę i notatki przyszedł tak nagle. Leżałem sobie po prostu na łóżku i rozmyślałem na temat Lilly. W pewnym momencie postanowiłem, że zacznę robić notatki na jej temat.

Najpierw wypisałem wszystko co o niej wiem, a później z biegiem czasu dodawałem więcej. Z biegiem czasu postanowiłem również, że nie będę robił notatek tylko o niej, ale o prawie każdym.

Oczywiście przy każdej notatce o nich są jakieś rysunki. Na przykład dzisiaj przy Sonnym, narysowałem go jako diabła. Może nie umiem za ładnie rysować, ale z tego rysunku jestem akurat zadowolony.

Moją historie przerwało jednak pukanie do drzwi.

- Kto?! - krzyknąłem tak, aby osoba stojąca za drzwiami mnie usłyszała.

- Ivo! - odkrzyknął mi młodszy.

Wstałem z łóżka. Otworzyłem drzwi i lekko za nie wyjrzałem.

- Co? - spytałem.

- Kolacja jest gotowa. Chodź wujek, od śniadania nic nie zjadłeś.

Spojrzałem na niego zdziwiony. Ten, gdy zauważył moją minę, postanowił się odezwać.

- Siedziałeś w pokoju cały dzień... - mruknął - Wszystko okej? - spytał zmartwiony.

- Tak, tak... Wszystko okej, zaraz przyjdę - powiedziałem, zamykając drzwi od pokoju.

Znów spojrzałem na moją ścianę z notatkami.

Ivo był jedyną osobą, której na tej ścianie nie ma. Sam nie wiem do końca, dlaczego akurat mu najbardziej ufam...

Może dlatego, że jest najmłodszy i nigdy nie zrobiłby czegoś przeciwko mnie? Naprawdę nie wiem...

𝟏𝟖𝟗𝟗 ;; 𝗶𝘃𝗼 𝗰𝗮𝗿𝗯𝗼𝗻𝗮𝗿𝗮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz