❄Trzydzieści Cztery❄

322 40 21
                                    

Mayumi miała się nie wychylać. Doskonale o tym wiedziała. Jednak widok Shoto, który opadł na kolana przy bandzie, blady jak ściana, był ciężki.
Zbiegła szybko pomiędzy krzesełkami na dół i zeskoczyła. Znalazła się przy chłopaku w ułamku sekundy, odtrącając na bok Momo. Dziewczyna nie wiedziała jak zareagować na różowowłosą, której nawet nie znała.
Kim ona była? Skąd Shoto ją znał? I kim była dla niego?

— Hej, już wszystko dobrze, jestem obok, popatrz. — Uniosła mu twarz w górę. Nastolatek widział i słyszał tylko ją. Długie, piękne oraz miękkie włosy. Duże lśniące, turkusowe oczy. Szeroki, uspokajający uśmiech.
Czuł na policzku jej ciepłą dłoń. Pod wpływem dotyku jego maska rozpadła się. Rozkruszyła w drobny mak, odsłaniając wrażliwego chłopca. Udawanie już przestało dla niego istnieć, zaś tłumione emocje opuściły ciało.

Wpadł w ramiona Mayumi, silno ją obejmując. Płakał w jej bluzkę, co chwila pociągając nosem. Z gardła wydobywały się krótkie, dławione łzami zająknięcia. Trząsł się, ale czując bliskość nastolatki wiedział, że jest bezpieczny.
Chciał z nią zostać. Już na zawsze. Tym samym odcinając od ojca, Yuuko i Momo. Nie widzieć ich gęb nigdy więcej na oczy.

— Shoto! — Enji podszedł bliżej, zdenerwowany. Chciał podnieść syna za fraki, ale Mayumi jeszcze mocniej go przytuliła. Mężczyzna poczerwieniał na twarzy. — Shoto wstawaj natychmiast!!

Nastolatek zadrżał ze strachu. Nieco odsunął się od siedemnastolatki, nie chcąc aby Mayumi ucierpiała. Znał swojego ojca za dobrze. Wiedział na co go było stać.
Został jednak poklepany po plecach. I to nie od dziewczyny.

— Nie wstawaj — odezwał się męski głos, który był dla rodziny Todorokich oraz całego świata tak dobrze znany. Na trybunach zawrzało.

Touya Todoroki, pseudonim "Dabi", znowu postanowił postawić stopę w hali lodowiska. Tuż obok niego zaś stał Keigo. Obaj zasłonili nastolatków, uradowani w jakim szoku byli Enji oraz Yuuko.
Momo nic nie rozumiała. Znała oczywiście słynnego i kontrowersyjnego łyżwiarza, ale nie mogła pojąć co tutaj robi. Po tylu latach.

— Zostaw go w spokoju — zaczął Touya ostrym tonem w stronę ojca — on już nie chce jeździć, poza tym nie może. Dość go wykończyłeś - warknął, odwracając się w stronę publiczności. Na całym lodowisku zapanowała nieprzenikniona cisza. Każdy z niecierpliwością wyczekiwał co chce im przekazać niegdyś sławny łyżwiarz. Nim jednak mężczyzna zdołał powiedzieć coś więcej, obok niego stanął młodszy brat. Razem z Mayumi, którą silno ściskał za rękę. Popatrzył na Touyie, króry szybko zrozumiał, że to nie on ma ukrócić żądy ich ojca. Shoto był tym, który przerwie rodzinne więzi. Swoją odwagę zebrał w momencie pojawienia się brata, jego chłopaka oraz wspierających słów nastolatki.

Nie może przecież całe życie dawać sobą pomiatać. Enji nie miał takiej władzy, bynajmniej już nie teraz.

— Ten mężczyzna tutaj oraz kobieta obok, siłą i zastraszaniem kazali mi brać doping — wykrzyczał, a na trybunach zawrzało. W każdym zagotowała się wściekłość. Ciężko było uwierzyć w to, że jeden z najlepszych trenerów w Japonii posunął się do czegoś takiego. W dodatku narażając życie własnego syna.
Po chwili podeszło do nich jury. Nie wyglądali na bardzo złych, na ich twarzach malowało się raczej współczucie.

— Zdajesz sobie sprawę, że to pójdzie do sądu, a ty wraz ze swoją partnerką zostajecie zdyskwalifikowani z dalszych zawodów oraz zawieszeni na conajmniej dziesięć lat. — Niski, barczysty mężczyzna zwrócił się do heterochromika, który kiwnął głową. Doskonale wiedział co właśnie zrobił. Jaki krok postawił.

Bardzo duży.

Nareszcie odciął się od tego wszystkiego, a jego stopy już nigdy nie poczują niewygodnych łyżew. Nigdy więcej nie stanie na lodowisku i nie nakreśli malowniczych linii po tafli ostrymi płozami.

Przypomnij mi to uczucie //Bakugo x Deku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz