❄Dwadzieścia Osiem❄

380 39 10
                                    

Jedziemy na wycieczkę!? Katsuki-chan jesteś taki kochany! — krzyknął szczęśliwy Takeru, rzucając się na ramiona blondyna.

Ej, do cholery. Mówiłem ci już, żebyś mi nie dodawał końcówki -chan, nie jestem dziewczyną — burknął nieco zły. Zrzucił z siebie fioletowookiego. Nie oglądając się za siebie, poszedł do wyjścia. Na jego twarzy widniał dorodny rumieniec, którego wstydził się pokazać. Dlatego uciekł ze szkoły najszybciej jak się dało.
Takeru obserwował go, dopóki nie znikł na zakręcie. Kąciki ust powędrowały do góry, doskonale zdając sobie sprawę z tego co właśnie czuł Bakugo. Wiedział to, ponieważ sam odczuwał to samo. Tylko, że w przeciwieństwie do niego, on by nie uciekł. Mógł go też zatrzymać. Jednak wizja wycieczki i dokonania tego w bardziej przyjemnym miejscu niż szkoła, skutecznie go powstrzymała. Toteż poczeka dwa dni do rozpoczęcia wakacji.

* * *

[Pół roku wcześniej, początek drugiej klasy gimnazjum]

Bakugo jak zazwyczaj leżał na szkolnym parapecie w korytarzu. Irytował tym nauczycieli, którzy jednak po czasie przestali mu zwracać uwagę. Wszystkie kierowane do niego słowa, odbijały się niczym piłeczka kauczukowa, wracając do dorosłych z podwójną siłą. Toteż przechodząc obok niego, głośno wzdychali i nic poza tym. Nawet na niedokładnie ubrany mundurek przymykali oko. Katsuki Bakugo był tym uczniem, który miał po prostu wszystko gdzieś. Mimo to wzorowo się uczył, zdobywając wysokie oceny. Co do tego, nikt nie mógł się przyczepić.

Nastolatek jednak nie był w szkole samotny. Miał swoją grupkę znajomych, którą w głównej mierze założył Kirishima. Najlepszy przyjaciel blondyna. Znali się odkąd mieli cztery latka, a od zerówki byli razem w każdej szkole. Ich rodzice również się znali i często razem wyjeżdżali na wycieczki. Czasem obiema rodzinami na raz, a niekiedy jeden z nich zabierał się z rodziną drugiego. Na wszelkie kolonie również jeździli wspólnie. Ludzie z czasem zaczęli na nich mówić "papużki nierozłączki". Cóż, nie da się temu zaprzeczyć. Nastolatkowie bardzo się lubili oraz znali każdy sekret. Mało było rzeczy, które przed sobą ukrywali. W końcu fundamentem przyjaźni jest zaufanie.
Nie znaczy to jednak, że nastolatkowie nie mieli nikogo poza sobą. Chociaż w zasadzie Bakugo cenił sobie ciszę oraz spokój. Gdy był sam, mógł zebrać myśli. Zastanowić nad wieloma sprawami, a nadpobudliwy Kirishima nie pomagał w jego skupieniu się. Dlatego obaj dawali sobie przestrzeń, nie naginając jej za bardzo. Chociaż niekiedy jednak Ejiro przekraczał granicę. Katsuki był do tego już przyzwyczajony.

Hej, Katsuki! — wydarł się z drugiego końca korytarza jego przyjaciel. Machał do niego, równocześnie biegnąc. Oczywiście uśmiech nie schodził mu z twarzy. Blondyn opuścił nogi, a plecak położył na podłodze. Zrobił miejsce dla zdyszanego Ejiro. Nastolatek usiadł obok, wyciągając wodę. Napił się łapczywie, głośno i z ulgą wypuszczając powietrze. — Ty wiesz co się dzisiaj stanie!?

Kolejny koniec świata? — uniósł brew z uśmiechem. Na takie pytania z ust Kirishimy miał masę głupich odpowiedzi. Chłopak obruszył się, nadymając policzki. Oparł się plecami o szybę, wpatrując w niebo.

Przyjdzie do naszej klasy nowy chłopak — odparł w końcu.

Wiesz, że mnie to nie obchodzi — mruknął, łapiąc Kirishimę za policzek. Zacisnął na nim palce, sprawiając, że ten natychmiast się podniósł do siadu.

Ałaaa! Zwariowałeś!? — Ejiro wyrwał się, stając pod drzwiami jednej z sal. Dłonią rozmasowywał czerwony ślad po uszczypaniu. — I z czego się śmiejesz?

Przypomnij mi to uczucie //Bakugo x Deku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz