❄Trzydzieści Dziewięć❄

304 40 14
                                    

— Nie pchaj się, Denki!

— Ale to nie ja! — obruszył się chłopak, próbując trzepnąć przyjaciółkę w ramię.
Zaczęli się między sobą przepychać, trącając tym samym resztę.

— Uspokójcie się do jasnej cholery! — krzyknął poddenerwowany Kirishima. Głośno westchnął, szukając telefonu. Musiał zadzwonić po pomoc i jakoś stąd wyjść.
Akurat dzisiaj musieli zatrzasnąć się w windzie.

Oboje nastolatków popatrzyło na siebie. Od momentu z "zerwaniem" Bakugo oraz Midoryi, Kirishima stał się nieco bardziej nerwowy.
Różowowłosa wyjęła swój telefon, podając chłopakowi.

— Nie musisz się tak denerwować wszystkim, serio. — Zapewniła Mina, widząc lekką ulgę na jego twarzy.

— Wiem, a i tak martwi mnie, że jeszcze nie raz coś się spierdoli.

— I pewnie masz rację, stary — zaśmiał się Denki, który został obrzucony wrogim spojrzeniem. Szybko przy tym przyjął obronną pozę. — Ej no, życie nie jest jak z bajek. Ale wszystko — zatrzymał się, uświadamiając sobie coś szybko w głowie — dobra, nie zawsze, ale większość rzeczy da się naprawić.

Ashido przyznała mu rację, widząc jak światło zapaliło się i winda ruszyła ponownie. Cała trójka uśmiechnęła się do siebie, a negatywne emocje zamieniły się szybciutko w te pozytywne. Byli mocno podekscytowani wszystkim co się miało dziś wydarzyć.

Wyszli na korytarz, zostając natychmiast otoczeni wianuszkiem reszty przyjaciół.

— Co tak długo? — spytała Uraraka, poprawiając przy okazji na sobie ramiączko od sukienki.

— Winda nam stanęła. A co? Przegapiliśmy? — Ejiro nieco się zmartwił, ale klepnięcie w plecy ze strony Idy oraz Todoroki'ego go uspokoiło.

— Jeszcze nie. Zostało dziesięć minut. Idealnie na poprawę twoich włosów — parsknął heterochromik, uchylając się od pstryczka w nos.

Całą grupą ruszyli przed siebie do ogromnej sali. Zaplanowali swoje przybycie w ostatnim momencie, nieco tym denerwując organizatorów, ale ostatecznie wszystko poszło po myśli nastolatków.

* * *

[Dzień wcześniej]

Katsuki skakał od witryny do witryny sklepowej. Podziwiał wszystko co się znajdowało za wystawami. Swój wzrok najdłużej zawiesił na czekoladowych figurkach męskiego przyrodzenia.
Midoryia kupując je razem z nim, myślał że się spali ze wstydu przy kasie.

Ogólnie sytuacja była dość zabawna.

W sklepie jak na złość było sporo osób. Jednak szybko namierzyli do półkę, na której stały takie nietypowe figurki. Obejrzeli wszystkie, dosłownie. Jednak tych konkretnych nie znaleźli.
Zielowłosemu nieco ulżyło. Musiał przyznać, że liczył na taki obrót sprawy. Do momentu, gdy jego chłopak chamsko wcisnął się przed kogoś w kolejce.

— Wszystko co tutaj macie to to, co jest na półkach?

— Nie, mamy też zaplecze — odparł spokojnie mężczyzna, zawiązując kokardką w międzyczasie czyjeś czekoladki.

— A są te czekoladowe penisy jeszcze?

Chłop uśmiechnął się na to pytanie, wolną ręką przywołując swojego młodszego współpracownika. Szepnął mu parę słów na ucho, po czym wrócił do obsługi ludzi z kolejki.

Przypomnij mi to uczucie //Bakugo x Deku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz