Poddenerwowany Katsuki kręcił się po korytarzu lodowiska, wymijając śpieszących się łyżwiarzy, łyżwiarki, trenerów oraz wielu innych osób odpowiedzialnych za utrzymanie względnego porządku.
Japierdole. Jęknął w myślach. Założył ramiona na piersi. Niespokojnym wzrokiem wodził po wszystkim, słysząc coraz wyraźniej bicie swojego serca. Jeszcze nigdy dotąd nie czuł aż takiego stresu. Za pół godziny rozpocznie się Cup of China, a oni wciąż nie wiedzieli czy mogą zatańczyć. Trenerzy starali się z całych sił przekonać nieustępliwe jury do dopuszczenia swoich podopiecznych.
— Wiedziałem, że kiedyś do tego dojdzie — odezwał się wysoki, zuchwały głos obok nastolatka. Odwrócił się widząc wysokiego i niezwykle chudego bruneta z niebieskimi oczami. Na lewym policzku miał bliznę, a kości twarzy mocno uwydatnione. Blondyn kątem oka zauważył na ramieniu bluzy naszywkę z flagą.
Norweg.
— Zanim zaczniesz do kogoś mówić, wartałoby się przedstawić — odgryzł się po angielsku, czując niemą satysfakcję, że jego angielski brzmiał płynniej niż bruneta.
— Svein Northug — odparł, sprawdzając coś w swoim smartwatch'u. Wyraźnie zlewał stojącego przed sobą chłopaka. Jego postawa była irytująca. — Nareszcie wasze beznadziejne harce się skończą. Było miło, ale się skończyło. Fantastycznie, że Chiny zatrzymały tę karuzelę śmiechu, a wasze szczęście się skończyło. Zresztą obaj byliście beznadziejni od początku. — Dodał, tym razem patrząc głęboko w oczy Katsuki'ego. Chłopak widział Svein'a pierwszy raz, ale słyszał o nim kiedyś. Zadufany w sobie, wyniosły dureń. Taką sobie wyrobił o nim opinię oglądając jeden krótki wywiad z nim. Teraz mógł na własne oczy przekonać się, że ten dwudziestoletni gnojek jest jeszcze gorszy niż w telewizji.
Bakugo chciał mu się odgryźć, ale nie zdążył. Norweg przeszedl obok niego wyprostowany jak struna, nie racząc nastolatka spojrzeniem. Po prostu poszedł przed siebie krokiem krzywym jak kaczka. Ostatecznie Katsuki stwierdził, że dorwie go później. Nie podaruje mu tego znieważenia. Tu nawet nie chodziło o jego. Miał szczerze gdzieś co ludzie o nim myślą. Jednak Svein nagiął granice, dosadnie zaznaczając w swojej wypowiedzi również Izuku. Tego nie mógł mu podarować.
Beznadziejny, huh? Zobaczymy kto jest beznadziejny, chuju. Pomyślał, opierając się o ścianę. Przesunął dłońmi w górę po twarzy, łapiąc kosmyki włosów między palce. Miał dosyć tego dnia. Znowu los postanowił mu dokopać i odebrać kolejną rzecz, która sprawiała mu radość. Nie mógł uwierzyć jak bardzo emocje są ulotne. Przytłoczyła go myśl, że najgorsze zawsze dzieje się kiedy jest w pobliżu. Kiedy zależy mu na czymś i angażuje się w to, zawsze coś się musi spieprzyć.
Westchnął, wyciągając z kieszeni spodni telefon. Włączył internet, widząc w spamie kilka wiadomości. Otworzył messengera, widząc że wszystkie pochodzą od Denki'ego. Przy okazji w końcu dodał go do znajomych na facebook'u, gdyż kiedyś uważał to za zbędne.
Bateria⚡
Siema!
Słyszałem co się dzieje tam
w Chinach. Midoryia mi
napisał.
Powiedziałem reszcie😅
Wszyscy jesteśmy z wami
duchem i trzymamy
kciuki!!
Powodzenia, nie
dajcie się tam zjeść😎Bakugo uśmiechnął się pod nosem. Nie spodziewał się w zasadzie słów wsparcia. Jednak podniosły go one na duchu. Rozwiały negatywne myśli, a nawet do głowy wpadł mu pewien zupełnie szalony pomysł. Jako plan "B" oczywiście, gdyby jury nie zgodziło się na ich występ.
Blasty Boi😈
Dzięki^^Odpisał szybko, zauważając jak drzwi po lewej się uchylają. Trenerzy wraz z Izuku ukłonili się, po czym wyszli ze środka. Zamknęli za sobą drzwi, idąc w jego kierunku. Spiął się na widok ich smutnych twarzy. Nie dało się ukryć, że odpowiedź jaka padła do pozytywnych z pewnością nie należała.
CZYTASZ
Przypomnij mi to uczucie //Bakugo x Deku//
Fiksi PenggemarW momencie, gdy Katsuki nie widzi żadnej nadziei dla siebie po rozwiązaniu drużyny hockey'a, spotyka chłopaka z burzą zielonych loków. Jego nowe światełko w tunelu. I nawet nie wie, że zgadzając się na trudną do spełnienia proźbę, po drodze zyska ta...