Rozdział 19

65 10 1
                                    

Co się właściwie stało?. Co to właściwie było.? Ocknęłam się z szoku gdy drzwi samochodu zamknęły się za mną, a ja siedze już na miejscu pasażera. Przed maską przechodzi szybko mocnym krokiem Jungkook i wsiada obok mnie na miejscu kierowcy, na koniec trzaska cholernie mocno drzwiami. Wzdycha i odwraca się w moim kierunku
- jak się czujesz?- pyta z troską a ja na niego patrze wielkimi oczami- J wyglądasz na przestraszoną.
- bo jestem- przełykam śline i mówie- dlaczego go uderzyłeś Jungkook?
- miałem patrzeć jak cie traktuje?- rzuca wściekle- moge zawsze tam wrócić i podrasować mu tą morde
- przestań, on nic mi nie zrobił- skomle piskliwie- słyszałeś cieżko mu.
- przestań J – mówi już spokojniej- tobie też cięzko i jakoś go tak nie traktujesz
- traktuje go gorzej, bo nie moge mu teraz dać dziecka- zaczynam płakać od nowa
- J spójrz na mnie – bierze moją twarz w dłonie i ociera łzy- przestań płakać, proszę. Uspokój się, oddychaj.
Zrobiłam jak mi kazał. Nabrałam powietrza w płuca nadal na niego patrząc, chwile przytrzymałam i wypuściłam. Po minucie doszło do mnie jak bardzo Jimin tak naprawdę mnie zranił.
- Boże Jungkook- chlipie znowu- widziałeś to ? Widziałeś jak on się zachował- zaczynam odczuwać panike i ból
- nie panikuj- mówi powoli i zdecydowanie obejmuje mnie, przyciskając mocno do siebie. Miło jest czuć cieplo jego ramion i oddech ogrzewający szyje. Po chwili uspokajam się i mrucze.
- myslisz że moge juz tam wrócić- pytam go
- Mysle że on potrzebuje ochłonąć, ty zresztą też- słysze jego przytłumioy przez moje włosy głos. Kiwam głową na potwierdzenie. Wiem że ma racje, potrzebujemy tego.
- JK idz po Suge i weź moje klucze i torebke z wieszaka- proszę i pociągam nosem .
Chce się odsunąć ale on przetrzymuje mnie chwile dłużej, bojąc się że znikne lub się rozpadne. Pocieram jego plecy w uspakajającym geście i głośno wzycham.
- dasz rade mu nic nie zrobić czy ja mam to zrobić i iść sama.
Odsuwa się niechętnie odemnie  i bierze oddech
- zdecydowanie tam nie wrócisz- mówi pewnie- dziś zostajesz ze mną- mówi i wychodzi z samochodu nawet na mnie nie patrząc. Opadam z sił na fotel i wzdycham.
Jimin aniele , gdzie się podziałeś.?

***

Otwieram bardzo powoli wciąż zmęczone oczy. Wczorajszy wieczór szybko do mnie wraca, a łzy ponownie pojawiaja się w moich oczach.  Zamykam je z powrotem, ale obrazy z wczoraj wracają. Szloch wyrywa mi się z ust i nim zdąże się zorientować zaczynam płakać. Nakrywam się kołdra aż po głowe i mam nadzieje, że wspomnienia mnie tu nie odnajdą. Jednak odnalazł mnie ktoś inny. Słysze jak drzwi pokoju uchylają się , następnie słysze kroki aż w końcu materac ugina się. Jego duża dłoń dotyka moich nóg przez puchatą kołdre.
- Słyszałem twój płacz- szepcze- nie płacz, wszystko minie i wróci na swoje tory- zapewnia mnie, po czym wstaje z łóżka, a ja wychylam głowe zza kołdry
- nie odchodź- ledwo te słowa przechodzą mi przez gardło. On odwraca się i patrzy na mnie. Ubrany w szare dresy i biała podkoszulke wydaje się taki inny niż wczoraj, bardziej przyziemny. Uśmiecha się do mnie, a oczy mu błyszczą
- nie mam zamiaru cie zostawiać- mówi, podchodzi do szafy i wyciąga z niej jakieś ubrania. Ja w tym czasie siadam na łożku i przeciągam się, po czym ocieram rękawami koszuli oczy.
- Jungkook dziekuje ci za wczoraj – mówie w końcu i się podnosze powoli z łóżka, podchodze do niego gdy właśnie zamyka szafe- wczoraj ci nie podziekowałam
- wcale nie musiałaś mi dziekować- odwraca się do mnie z uśmiechem- każdego dnia zrobił bym to samo- podchodzi i rzuca ubrania na łóżko za mną po czym wyciąga dłoń w kierunku mojego polika. Głaszcze go powoli uspakająjco, a ja łaknąc tego dotyku przychylam głowe w jej kierunku.
- Dziś zostajesz tu, weź sobie te ubrania ogarnij sie- mówi – jutro pójdziesz do pracy i jeżeli będziesz chciała wrócisz do waszego domu, a jeżeli nie to te drzwi zostaną dla ciebie zawsze otwarte okej- pyta głaszcząc mnie nadal
- mam jeszcze klucze- mówie i przypominam sobie, że ostatnim razem jak opuszczałam próg tego domu zabierałam je ze sobą
- wiem i możesz śmiało z nich korzystać- uspokaja mnie jego głos i dotyk na skórze- zajmę się toba, obiecuje J.
Kiwam głową patrząc w jego ciemne oczy.
- rozumiem- szepczę
- to dobrze że rozumiesz- odsuwa się odemnie- przemyśl sobie wszystko i dopiero wtedy podejmij decyzje, tu ci nic nie grozi- mówi i zostawia mnie samą.

Behind my Angel's Wings /BTS/ Zakończone/ W Trakcie Poprawek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz