Rozdział 36

56 10 1
                                    

Towarzystwo jest jak zwykle wesołe i rozgadane. Głównym tematem przy stoliku jest Jungkook i jego wyjazd. On tylko uśmiecha się i grzecznie odpowiada na zadawane pytania. Ja za to milcze. Straciłam ochote na jakiekolwiek świętowanie, nie jest mi do śmiechu. Kolejne osoby odemnie odchodzą. Suga wyjeżdża z Jungkookiem, a ten po prostu robi to o czym od zawsze marzył. Nie mam prawa mu tego zabronić tym bardziej, że wiedzielismy o tym, że w końcu trzeba będzie się rozejść.
- Jimin – pyta nagle Jungkook – mogę porwać J do tańca?
- jasne, że tak- bełkocze lekko machając dłonią- jak chce to niech idzie- czka- tylko zajmij się nią dobrze i pilnuj jak oka w głowie- mówi do niego
- Jasne- wyciąga do mnie dłoń, a ja bez zastanowienia ją chwytam.
Gdy jesteśmy już na schodach splata nasze palce, a kciukiem zatacza delikatne kręgi na jej wierzchu. Przyjemne ciepło rozchodzi się po moim ciele, a błogi uśmiech wpełza na moje usta. Prowadzi nas na środek między najbardziej gęsty tłum, po czym odwraca mocno do siebie przodem i łapie w pasie. Momentalnie jego usta całują moje, trwa to sekundy i odrywa się tak szybko jak szybko mnie pocałował. W szoku nie wiem jak na to zareagować, ale szczerze w tym momencie mam to gdzieś, bo jego oczy aż wołają mnie. Muszę pogodzić się z tym, że już nie długo zabraknie go u mojego boku, a on stanie się sławny i braknie mu na mnie czasu. Cóż za samolubna myśl, przecież on nawet do mnie nie należy. Ja muszę również wrócić do mojej rzeczywistości, do mojego życia, które ma swoje zachwiania i jego fundamenty chwiją się na bagnistym podłożu. Pozwole mu odejść. Musze mu na to pozwolić. Mamy jeszcze całe życie przed sobą i musimy je w pełni wykorzystać, a nasze wspólne chwile tworzą kolejny przystanek. Kolejną kartke w pamietniku.
- Przepraszam J- mówi smutno i przytula mnie- nie chciałem żebyś dowiedziała się o tym w taki sposób
- nie masz za co przepraszać- mrucze i kłade dłonie na jego ramionach, a on zaczyna powoli tańczyć
- mam, chciałem ci powiedzieć w piątek- tłumaczy sie- ale było nam tak dobrze, że nie chciałem tego przerywać i psuć nam nastroju- przerywam mu kładąc palec na jego wargach
- Jungkook cicho- uśmiecham się delikatnie- nic się nie stało- zapewniam go, a on całuje mój palec – kiedyś trzeba się pożegnać
- nie jestem na to gotowy-  mówi gdy zdejmuje palec z jego ust- mam wrażenie, że mieliśmy za mało czasu
- wystarczająco – zapewniam- tyle wystarczy- kiwam głową i kłade ją na jego barku
- mam nadzieje wykorzystać dobrze ten miesiąc- szepcze mi do ucha
- wiem, że tak będzie – przymykam oczy i biore głeboki wdech. Pachnie męsko i pociągająco, po prostu pachnie sobą. Tańczymy tak chwile nie zważając na to jaka muzyka teraz leci, oboje czujemy to przyszłe rozstanie i staramy się je przedłużyć.
- przyjdziesz do mnie w poniedziałek?- pyta nagle- chce cię gdzieś zabrać
- nie rób tego- unosze głowe- nie rób tego – powtarzam
- dobrze, przepraszam- uśmiecha się delikatnie i tańczy dalej.- wiesz nie podoba mi się to- oznajmia i dotyka mojej świerzo zrobionej malinki na szyji
- nie moge mu tego zabronić- tłumacze mu jak dziecku- i  ty też nie możesz
- i właśnie to mnie wkurza- mówi zły i wypycha językiem polik- chciałbym zabronić mu oznaczania ciebie, a raczej twojego ciała
- spokojnie- staram się go uspokoić bo widze wyraźnie, że jest rozemocjowany dzisiejszego wieczoru.
- przepraszam masz racje nie powinienem- patrzy na mnie przepraszająco
- nie powinieneś to fakt- głaszcze jego kark palcami w uspokajający sposób- ale ciesze się że zdajesz sobie z tego sprawę.
Uśmiecha się błogo i przymyka oczy. Chłone jego piękno i ciepłe duże ciało, które zaraz wymknie się z moich ramion. Tańczymy jeszcze przez parę minut, aż w końcu postanawiamy wrócić do reszty.
Wszyscy są pochłonięci rozmową, że nawet nie zauważają kiedy wracamy. Siadam na swoim miejscu pomiedzy Jiminem i Sugą. Ten drugi obejmuje mnie ramieniem i całuje w policzek
- pachiesz Jugkookiem- rzuca
- wiem- śmieje się w panice- ostatnie parę minut z nim tańczyłam, więc to chyba zrozumiałe?- pytam
- tak ptaszyno- śmieje się jednym kącikiem ust- jak ci mija czas z nami?- pyta
- jest super- biore kieliszek i wypijam wszystko do dna- zamówisz mi jeszcze jednego
- jasne – potakuje- zapytam reszte może też bedą chcieli
- okej- oduwam się od niego i kłade dłoń na kolanie Jimina. Ten odwrca się do mnie z uśmiechem i wraca z powrotem do rozmówców jakim jest Hobi i V
- ktoś chce coś z baru?- pyta głośno Suga wstajac z miejsca aby kazdy go zauważył
- jasne że tak- mówi V- poprosze to samo- palcem wskazuje na swój już pusty kieliszek
- okej-  mówi i zwraca uwage na reszte która też prosi o alkohol
- poczekaj pójde z tobą – mówi Jungkook do Sugi
- to chodź- kiwa na niego ręką i oboje ruszają na dół.

Behind my Angel's Wings /BTS/ Zakończone/ W Trakcie Poprawek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz