Rozdział 15

61 10 3
                                    


Noc z Jungkookiem w snach była nierealnie ciężka.  Rano gdy się obudziłam czułam niedosyt i tęsknotę tak dużą, że aż absurdalną. Dziś czwartek więc od rana razem z Jiminem mamy wolne i  szykujemy się na nasze usg. Jimin swoim podekscytowaniem zaraził mnie i po moim sennym rozbiciu w ciagu paru minut nic nie pozostało. Wizyte mamy  na godzine 11 więc postanowiliśmy iśc na śniadanie do centrum miasta.
Znależliśmy nowo otwartą kawiarenke. Już od samego wejścia styl wiejski aż bije po oczach co absolutnie nam nie przeszkadza. Wnętrze zdobiły elementy drewniane. Drewniane stoły nakryte obrusem w biało beżową krate a na nich polne kwiaty w szklanych wazonach, na białych ścianach wisiały drewniane koła ze strych powozów konnych, którymi rolnicy zwozili ryż z pola. Było swojsko i przyjemnie, no i oczywiście smacznie.
W drodze do ginekologa do Jimina zadzwonił przełożony i poprosił o powrót do pracy po południu.
- zaraz po usg muszę wracać do pracy- mówi smutno całując mnie w policzek
- rozumiem- mówie cicho by nie przeszkadzać innym czekającym razem z nami w klinice
- mamy nowicjuszy i nagle brakuje personelu- tłumaczy
- Jimin rozumiem to kochanie- uciszam go- ważne że będziesz z nami na pierwszym usg- uśmiecham się czule, a on oddaje mi uśmiech.
Gdy nadchodzi nasza kolej Jimin jako pierwszy wpada do gabinetu pośpieszając mnie ręką. Śmieje się z jego radości bo i ja czuje się podobnie. Młoda lekarka z pieknym uśmiechem wita nas i każe zasiąść przy biurku. Nie jest to nasza doktor prowadząca ciąże, ale ona nagle zachorowała i zadzwoniła z pytaniem czy zastępstwo nam odpowiada. Zgodziliśmy się bo to tylko jedno badanie, a nam zależy na tym usg bardzo.
- zadam tylko kilka podstawowych pytań- mówi grzecznie
- oczywiście – odzywam się ale Jimin już się wcina
- a dlaczego , przeciez wszstko w karcie powinno być- mówi
- tak to prawda i wszystko jest- usmiecha się uspakajająco- jako świerzy lekarz robie dodatkowe notatki dla siebie
- w porzadku- mówi do niej Jimin ale bez przekonania.
Po zadaniu paru pytań czas na wykonanie Usg.
Zimny żel, który został wylany na moje podbrzusze powoduje dreszcze, ale większe dreszcze czuje gdy na monitarze tóż obok mojej głowy wyświetla się coś. Nie jestem w stanie określić co widze ale wiem że jest tam nasze dziecko. Czuje jak Jimin ściska moja dłoń. Odwracam się do niego i widze jego błyszczące oczy. Pani doktor  delikatnie jeżdzi po moim brzuchu głowicą urządzenie szukając odpowiedniego kąta do zmierzenia płodu.
- w porzadku- nagle mruczy i wskazuje palcem na plamke przed nami- tu znajduje się państwa dziecko, jest mniejsze niż wynika z obliczeń pani ostatniej miesiączki, ale to dosyć częste- uśmiecha się do nas pocieszająco
- coś się stało- pyta od razu Jimin
- nie proszę pana- uspokaja go lekarka- wiek płodu oblicza się od dnia ostatniej miesiączki, jednak to nie jest rzeczywistym wiekiem płodu, prawidłowo jego wiek oblicza się od momentu zapłodnienia, co często jest trudne do ustalenia, zwłaszcza u kiebiet które po zabezpieczeniach hormonalnych mają nieregularne miesiączki, które jak pani mówiła miała tez z powodu stresu w ostatnich miesiącach tak?- pyta mnie mimo iż odpowiedź jest twierdząca, kiwam głową na tak
- rozumiem- odpowiada też już nieco bardziej rozluzniony Jimin
- więc kontynuując- mówi lekarka-  nie możemy jeszcze usłyszeć bicia serca u tak małego płodu ale możemy usłyszeć coś co bardzo go przypomina- mówi i klika przycisk na klawiaturze ultrasonografu. Słychac szum, rytmiczny niczym bicie serca, dźwięk jest równy ale słaby
- na razie jest to tylko przepływ krwi z pani łożyska do płodu a to oznacza że dziecko pobiera z pani łożyska wszystkie potrzebne składniki- mówi i jeszcze chwile pozwala nam nacieszyc się tym dźwiękiem. Szybko opisuje nam jeszcze moje położnie łożyska i w jakiej pozycji się znajduje i kończy badanie.
- wszystko rozwija się prawidłowo- mówi drukując dokumenty i zdjęcie które zostało zrobione podczas badanie. Nie wiele widać co na nim się znajduje ale my wiemy doskonale.
- kiedy następne badanie- pytam
- zapraszam za miesiąc- uśmiecha się łagodnie- będziecie mogli już usłyszeć bicie serca
- rozumiem i dziekuje bardzo- wychodzimy z uśmiechami na ustach.

Po poludniu gdy Jimin już jest w pracy, a ja mam wolne na reszte dnia, postanawiam pojechać do Viyi. Dziś również szef zażądził, że ma zostać w domu.
- Juz mam dosyć- mówi gdy zasiada w fotelu a nogi opiera o ławe przed nami- czuje się jak księżniczka uwięziona w wierzy- wzdycha gładząc swój pokaźny 8 miesięczny już brzuch
- Cisz się że o ciebie dba- mówie śmiejąc się z jej zniesmaczonej miny
- ciesze się, bo jest cudowny- poprawia się ledwo unosząc na chwile ciało w fotelu co wywołuje mój chichot- nie śmiej się ze mnie
- no wyglądasz komicznie- odpowiadam
- przyjde do ciebie za poł roku i powiem ci to samo- wystawia na koniec język niczym rozkapryszony urwis
- nie moge się doczekac- rzucam i kłade dłoń na moim brzuchu nawet jeszcze nie zaokrąglonym
- jak było na Usg?- pyta- jak maleństwo?.
Wyjmuje z torebki opis całego badania a ona go czyta.
- wychodzi na to że wszystko jest w porzadku- uśmiecha się i oddaje mi kartki ze zdjęciem
- tak ale według lekarki jest znacznie miejsze niż przypuszczano- mówie jej
- jak to- pyta
- po prostu z obliczeń osatniej miesiączki wynika że powinno być większe, ale mówi żebysmy się nie przejmowali bo to nie oznacza wieku płodu
- no to się nie stresuj, pani doktor wie co mówi- uśmiecha sie
- a jak u was przygotowywania na nowego członka rodziny?- z zaciekawieniem pytam
- och Nam już wszystko ma gotowe- mówi zrezygnowana- nic nie daje mi zrobic, tydzień temu pomalował sam pokoik jedynie pytając mnie o kolor, kupił wózek, foteliki i wszystkie te pierdoły, które małemu i tak nie będą potrzebe przez najbliższe pół roku zycia- wzdycha na koniec
- Nam będzie świetnym ojcem- pocieszam ją- czuje to
- och  z pewnością lepiej trafić nie mogłam.
A jakim ojcem będzie Jimin?. Czułym, troskliwym, kochającym czy może twardym z zasadami?. No odpowiedz muszę czekać jeszcze parę miesięcy.

Dzień przed naszym planowanym usg dzwonie do mojego szefa z gratulacjami. Wczoraj rano urodził im się syn Yun-ho.
Na ekranie telefonu wyświetla mi się szczesliwa twarz Nama.
- J mówie ci on jest piękny i taki podobny do Viyi- mówi z podekscytowaniem- zobacz jakie ma piekne czarne włosy – nagle kamera zostaje przekręcona a na moim ekranie widze młodego człowieczka ze zmarszczonym czołem z miną która mówi dajcie mi spać. Uśmiecham się na ten widok, a włoski które tak bardzo jego tata zachwalał wydają się małym meszkiem.
- Jest cudowny jeszcze raz gratuluje- mówie a za mna pojawia się głowa Jimina, który widząc małego rozczula się i zaczyna gadac do małego piskliwym głosem. Śmieje się z niego i kręce głową
- oddawaj Jimin- zabieram telefon sprzed jego twarzy a on obrazony siada obok- Viya jak się czujesz?- pytam gdy jej twarz pojawia się na ekranie
- dobrze jak widać – szczęście tryska z jej oczu, ale twarz ma zmęczoną
- wyglądasz pieknie kochana- mówie
- wiem- uśmiecha się i mruga okiem.
Po rozmowie, razem z Jiminem zasiadamy przy telewizorze, odpoczywając i oglądając moją ulubioną drame.
- już nie moge się doczekać jutra- mówi nagle- wziąłem cały dzień wolny dla nas abyśmy mogli się nim nacieszyć
- och dziekuje kochanie- całuje go w policzek- ja tez już nie moge się doczekać
- jeszcze parę godzin – opowiada.

***

- Zobaczymy kogo my tu mamy- mówi prowadząca moja ciąże lekarka.
Cirpliwie leże na łózku i patrze w monitor który jak za pierwszym razem wygląda podobnie. Jimin ściska moją dłoń i całuje policzek w oczekiwaniu
- jak się czuje mama?- pyta pani doktor – jakieś młodości porane, zawroty głowy- uśmiecha się lekko zerkając na mnie
- nic z tych rzeczy- odpowiadam
- och to jest pani szczęściarą bo niektóre kobiety na tym etapie już mają dosyć ciąży- śmieje się cicho i skupia wzrok z powrotem na monitorze
- J jest dzielna i silna- mówi dumnie Jimin
- Ja pomierze wszystko i zaraz wam wszystko pokaże – mówi do nas
Czekamy chwile, patrząc na siebie z podekscytowaniem. Trwa to minute, później dwie, a pani doktor marszczy brwi coraz bardziej. Przesuwa głowicą po całym podbrzuszu szukając czegoś.
- czy coś nie tak pani doktor?- pytam w końcu
- poczekajcie chwileczke- wstaje i wychodzi z gabinetu po czym po 2 minutach wraca z powrotem razem z innym lekarzem
- dzień dobry jestem ordynatorem oddziału ginekologicznego i przyszedłem ponieważ pani doktor ma pewien problem.
- co się dzieje- tym razem odzywa się Jimin
- pozwólcie że zerknę- starszy pan zasiada na miejscu naszej lekarki a ona bierze papiery z biurka i je przegląda.
- Niestety muszę państwu przekazać tą przykrą wiadomość- odzywa się ordynator po chwili- płód nie wykazuje zadnych funkcji życiowych
- to znaczy że- mówie ale nie kończe
- to znaczy że płód nie rośnie,nie rozwija się, nie pobiera składników z pani łożyska- co oznacza śmierć.
Wszystko zamiera, czas staje w miejscu tak samo jak łzy w naszych oczach, a emocje gniota nas sprawiając że oddech nie wydostaje się z naszych płuc.

Czy ten diabeł, który pojawił się w naszym życiu parę miesięcy temu mógłby odejść z naszego życia i zostawic nas w spokoju?.  Jin jeżeli nadal stoisz za moimi plecami to błagam zabierz go od nas.

Behind my Angel's Wings /BTS/ Zakończone/ W Trakcie Poprawek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz