Rozdział 44 🔞

174 8 1
                                    


Siedze na kanapie i popijam herbate z mojego ulubionego kubka. Nari jest w pokoju i szykuje się na nasze wyjście.
Mam czas dla siebie i swoich myśli, które od dwóch tygodni kłębią się w mojej głowie, dokładnie tak jak parę lat temu. Obrazy i słowa wracają za każdym razem gdy zamkne oczy tak samo mocno. Odchylam głowe na oparcie sofy i poraz kolejny poddaje się temu.

DWA TYGODNIE TEMU

Szaleńcze pocałunki, jego dłonie dotykające mnie z uwielbieniem, oddechy mieszające się w jedno. Odrywamy się od siebie z głupimi uśmiechami niczym nastolatkowie.
- Jedźmy stąd - chrypie do mnie
Odpalam auto, a on wskazuje mi droge gdzie mam jechać. Na dworze już jest ciemno, ale nam to nie przeszkadza. Co chwila zerkam na niego, gdy w skupieniu patrzy na pokonywaną przez nas droge. Jego twarz ukryta jest do połowy w cieniu co daje mu szleńczy wygląd. Zapamiętuje ten obraz w swojej głowie i będę go odtwarzać do końca życia. Grzywka wpada mu do oczu przez wiatr który wbija się przez otwarte okno, przez co mróży seksownie oczy. W końcu podjeżdzam pod mały hotelik na końcu miasta
- Ide- całuje mnie i wychodzi z auta wprost w ciemna noc jaka panuje na parkingu.
Dzwonie do sąsiadki i informuje ją, że moge przyjechać późno w nocy. Widze jak Jungkook w podskokach biegnie w moim kierunku. Wysiadam nawet na niego nie czekając, zamykam auto, a gdy do mnie dociera łapie mnie za dłoń i ciągnie za soba w kierunku pokoju na samym końcu budynku. Gdy dostajemy się do środka, zamyka za nami drzwi i zaczyna zasłaniać rolety w całym pomieszczeniu, ja idę do łazienki. Przyglądam się sobie w lustrze, twarz zarumieniona tak jak 8 lat temu, usta opuchnięte. Słysze otwieranie drzwi do łazienki i po chwili staje za mną opierając się o framugę drzwi. Nic nie mówi tylko obserwuje mnie całą ze skrzyżowanymi ramionami na piersi. Patrze na niego przez odbicie w lustrze. Jest moim aniołem i diabłem w jednym. Jest moją zgubą.
- Jungkook masz rodzine- mówie do jego odbicia, bo cały czas z tyłu głowy mam obraz jego jako ojca i męża którym zaraz się stanie- proszę, przemyśl to, stracić możesz wiele, a ja do stracenia nie mam już nic.
Podchodzi do mnie w milczeniu wciąż wlepiając we mnie czekoladowe spojrzenie, dotyka moich ramion, a jego ciało styka się z moim po całej długości. Czuje jego mięśnie przez materiał naszych ubrań. Wiem, że już mi nie odpuści. Widze jego emocje w oczach mimo iż oddycha spokojnie, to czuje jak jego serce chce się wyrwać z klatki piersiowej, jego dłonie zjeżdzaja w dół, przez żebra aż do bioder za które łapie, po czym mnie do siebie obraca.
- Jungkook – mówie lekko
Łapie mnie za pośladki i ściska je mocno, dajac do zrozumienia, że mam milczeć. Jego usta lądują na mojej szyi i zaczyna ją całować, tak jak lubię. Pamięta. Zarzucam swoje ręce na jego barki i odchylam głowe aby dać mu lepszy dostęp. Ten ruch powoduje, że nasze biodra się spotykają, a on na to reaguje warknięciem. Podnosi mnie i sadza na blacie nie przerywajac pocałunków, które kierują się na moją linie żuchwy w kierunku ucha. Moje dłonie ląduja w jego włosach i lekko je szarpią, wciąż są cudowne. Gdy jego wargi stykaja się z moim uchem szepcze.
- Kocham cię, wciąż tak samo mocno- całuje delikatnie płatek ucha- tęskniłem za tobą skarbie.
Te słowa to miód na moje zgorzkniałe serce, słowa brzmią w jego ustach cudownie, aż sama nie wiem czy to sen czy nie. Usta w końcu się stykaja i łapczywie poruszają w nierównym rytmie. Dłonie łapią końce mojej bluzki i zaciągają ja do góry aby mógł ją zdjąć przez głowe. To samo robie z jego koszulką, a gdy odrywamy się od siebie moge podziwiać to piekne i znajome ciało. Doszło parę nowych tatuaży, a mięśnie ma znacznie bardziej widoczne niż ostatnio. Nie zdążę nacieszyć wzroku, bo Jungkook wraca łapczywie do moich ust, łapiąc mnie mocno za tył głowy. Rozszerza moje nogi i staje między nimi. Całuje mnie z pożądaniem, jakby te osiem lat nigdy nie minęło. Nagle odrywa się i ściąga mnie z blatu klękając przede mną. Ściąga mi spodnie, a moje dłonie trzymaja się rantu blatu za mną, abym nie upadła od przypływu emocji i jego chaotycznych szarpnięć. Gdy spodnie już opadły, wychodze z nich a on sadza mnie z powrotem na blacie i opada na kolana po raz kolejny. Wszystko dzieje się tak szybko że nawet nie zarejestrowałam, kiedy jego język ląduje na mojej odkrytej już kobiecości. Z wrażenia moje ciało opadło do tyłu plecami opierajac się o blat a głowa o lustro za mną. Wie co robi, nie zapomniał co sprawia mi przyjemność, bo moje biodra zaczynaja się ruszać i dostosowuja się do jego języka. Łapie jedną dłonią brzeg zlewu który jest obok mnie, a druga dłonią za jego włosy. Przyciskam jego usta mocniej do siebie z zachłannością. Po minucie dochodze na jego języku, który mocniej potęguje to doznanie. Odrywa się odemnie i czuje jak wstaje. Ściąga mnie z blatu i całuje mocno dajac mi siebie posmakować, po czym brutalnie odwraca mnie tyłem do siebie, zdejmuje swoje spodnie jedną ręką, a drugą popycha mnie brzuchem na blat. Patrze na jego odbicie gdy łapie mnie za biodra, patrząc mi w oczy wchodzi we mnie do samego końca powoli i spokojnie sycąc się tym doznaniem. Z moich ust wydobywa się jęk rozkoszy, a on wzdycha głośno. Zastyga w takiej pozycji z odchyloną do tyłu głową i na chwile rozkoszując się tęsknym uczuciem. Jego mocna szczęka zaciska się, jeszcze bardziej się uwydatniając, a grdyka drga wraz z wydawanym dźwiękiem. Wraca spojrzeniem na mnie i uśmiecha się seksownie. Zaczyna się powoli poruszać. Zimny blat chłodzi moje już rozgrzane ciało, a stanik na piersiach przyjemnie drapie moje napięte piersi. To powolne tempo jest nie na miejscu patrząc na to co dzieje się ze mną w środku. Nasze ciała przylegaja do siebie idealnie, a biodra nadaja sobie wspólny rytm. Jungkook który wciąż patrzy mi w oczy z miłością i pożądaniem nachyla się nademna i zaczyna całować mnie wzdłóż kręgosłupa, aż do karku. Przymykam oczy i czuje budujące się napiecie co zmusza mnie i jego do zwiększenia ruchów.
Teraz tempo jest szaleńcze, a odechy głośniejsze i szybsze. Wyciągam dłoń przed siebie i opieram ją o lustro, a druga siegam do tyłu łapiąc Jungkooka za biodro, ściskajac aby nadał mocniejsze ruchy. Przenosi dłonie na biust, wkłada je do miseczek stanika i mocno ściska, później kładzie się całym ciężarem na moich plecach. To słodki ciężar, który mimo iż nie mały to daje mi wiele przyjemności. Z jego ust ucieka parę słów których nie rozumiem. Jego gardłowe warczenie działa na mnie jak najlepszy afrodyzjak i jestem coraz bliżej spełnienia. Nagle bez ostrzeżenia wychodzi ze mnie brutalnie. Zdziwona i zawiedziona jęcze, po czym patrze na niego w lustrze. On schyla się do swoich spodni szukając czegoś, a gdy znajduje uśmiecha się i pokazuje w palcach foliową paczuszke, szybko zakłada prezerwatywe i odwraca mnie przodem do siebie. Odpina mi stanik a piersi wyskakuja z niego wprost w usta Jungkooka. Łapie go za ramiona gdy unosi mnie na swoje biodra, a ja oplatam go nagami w pasie. Wchodzi we mnie nagle i od razu nie dajac się nim nacieszyć, rusza pod prysznic. Odkręca wodę, która zaczyna lecieć wprost na nas. Całuje go po szyji, starając się z przyjemności jej nie zassać. Agresywnie wbija mnie w kafelki na ścianie i zaczyna pędzić po spełnienie. Nasze jęki zagłusza woda gdy dochodze szarpiąc biodrami w jego strone po więcej. Trwa to wieki, ale to najmocniejszy orgazm jaki miałam kiedy kolwiek. Długo dochodzimy do siebie szepcząc swoje imiona. Na końcu słodko mnie całuje, bez pośpiechu, aż w końcu ze mnie wychodzi, a ja opuszczam na płytki moje zbolałe z wysiłku nogi. Przytula mnie do siebie.
- Jak za naszym pierwszym razem- mówi już spokojnie niskim ochrypłym głosem
- jak za większością- poprawiam go- uwielbiasz prysznice.
- teraz wiemy to na pewno – mruży oczy i patrzy na moje ciało.
Dłonie zaczynają krążyć po moim ciele. przypomina sobie je choć pewnie wcale nie musi. Po chwili zakreca wode, bierze mnie za ręke i wychodzimy spod natrysku. Owijamy się recznikami i idziemy do sypialni. Siadamy na łóżku naprzeciw siebie wciąż trzymając się za dłonie. Muszę z nim porozmawiać.
- Jungkook wiesz że to złe- zaczynam, a on spuszcza głowe
- J zmiłuj się – wzdycha ze zrezygnowania- w takim momencie chcesz mnie zapewniać, że źle zrobiłem kiedy właściwie nie czuje się źle.
- ale zaczniesz gdy tylko wrócisz do domu- to co mówie jest prawda, przeszłam przez to, a teraz on robi to samo ze swoją przyszłą żoną.
- ale jeszcze to nie jest ten moment kochanie- wstaje z łózka puszczajac moje dlonie- teraz jest nasza chwila, prawdopodobnie ostatnia i mam zamiar ja wykorzystać w pełni, więc nie psuj mi tego.- podchodze do niego, a on nachyla się lekko i mnie mocno całuje.
Oddaje mu , bo uwielbiam smak jego ust, otula mnie ramionami i całuje długo.
- a co będzie dalej Jungkook- odrywam sie- po tym naszym spotkaniu.
- będziemy utrzymywać kontak ze sobą- mówi spokojnie ale i pewnie – dla Nari, dla nas i będziemy się starać nie rzucić na siebie ponownie- mówi spokojnie i popycha mnie w kierunku łóżka- bez pocałunków- jeden kroki całuje mnie w usta- bez dotykania- dłoń ląduje na moich biodrach, a druga na kroczu- bez namiętności- wsadza we mnie jeden z palcy a ja jęcze.
W końcu dochodzimy do łożka i rzuca mnie na niego. Rozkręcił mnie ponownie, a moje plany rozmowy legły w gruzach. Łapie za jego dłoń i zatrzymuje jego ruchy, tym razem to ja chce mu dać przyjemność i doprowadzić go na szczyt moją ścieżką. Unosze jego dłoń do moich ust i całuje opuszki mokrych palców, oczy mu ciemnieją, a usta rozchylają. Nachyla się nademna i łaczy nasze usta razem. Kładzie się na mnie, a ja oplatam go nogami w pasie przez co ręcznik podwija mi się do góry odsłaniając moje podniecenie. Obracam nas zręcznie na łózku i teraz to ja jestem nad nim. Zarzucam moje mokre włosy na bok i pocałunkami schodze w dół, od ust przez szyje i dalej liżąć jego sutki które na końcu lekko przygryzam. Rękoma docieram do jego ręcznika na biodrach, którego odwiązuje i zrzucam na podłoge. Jungkook unosi się na łokciach i odgarnia mi włosy z twarzy, patrząc na mnie z miłością.
- kocham cie- szepcze, a ja patrząc mu w oczy wkładam go głeboko do ust- o boże- syczy i wciąż patrzy mi w oczy- J nie przestawaj.
Jedną dłonią łapie go za jądra, a drugą głaszcze jego mocne udo. Zaczynam poruszać głową w góre i w dół zasysając za każdym razem coraz mocniej, aż moje poliki okrążają go z każdej strony. Jego mięśnie brzucha napieły się, a biodra rwią się do ruchu aby zgłębić doznanie. Unosze dłoń na jego brzuch, który delikatnie drapie, a on mruczy głośno gardłowo.
- J szybciej- prosi sapiąć.
Więc zwiekszam swoje ruchy głową, a dłonią lekko ściskam jego jądra. Dlonią łapie mnie za szczyt glowy i zmusza do tego abym wzieła go więcej. Odchyla głowe i jęczy, a na mnie zaczynaja te jęki działać. Unosze biodra i opieram się na kolanach czując wilgoć między nogami. Zdejmuje recznik z mojego ciała i sięgam do swojego krocza. Wypuszczam z ust jego męskość na co on syczy.
- Jungkook patrz- prowokuje go- patrz co ze mną robisz, nic się nie zmieniło- unosi na mnie wzrok i w tym momencie wkładam w siebie palce unosząc się i siadając na swoich piętach. Poruszam dłonią tylko parę razy.
- chodź tu do mnie- warczy i ciągnie mnie na siebie.
Opuszczam się na jego przyrodzenie do samego końca i zaczynam go całować tłumiąc nasze jęki. Łapie mnie za biodra pomagając mi się poruszać. Jego palce zostawiaja ślady nie tylko na biodrach ale i po raz kolejny na moim sercu, które ściska. Kończe o wiele za szybko, a on czeka aż do ostatniej chwili i gdy jest blisko wychodzi ze mnie, kończąc na swoim brzuchu.
Szybko szaleńczo i intensywnie. Tak właśnie wyglądała nasza noc. Ostatnia i idealna pod wieloma względami. Gdy przyszedł świt, a wraz z nim moment rozstania, nie było nam tak ciężko.
- Masz- wyciąga do mnie zwitek papieru, pognieciony lekko zżółkły- to dla ciebie.
- co tam jest- pytam ściskając prazent
- piosenka, którą napisałem po tym jak odeszłaś osiem lat temu- wzdycha i całuje mnie w czoło- miałem nadzieję, że kiedyś ci ją zaśpiewam, ale nie wiem czy kiedyś mi się uda zrobić to bez publiczności więc ci ją daje
- zaśpiewaj mi ją teraz- proszę z uśmiechem
- chciałbym ale taksówka już jedzie- prycha i wskazuje głową na czarną taksówke
- nastepnym razem okej- zagryzam warge
- następnym razem spotkamy się wszyscy razem- wzdycha- chce bliżej poznać Nari dobrze- pyta z nadzieją
- oczywiście- ciesze się, że chce ją poznać.
- do zobaczenia, masz już mój numer więc pisz lub dzwoń.- odwraca się i idzie do taksówki, zakładając maseczke na twarz.
Nic nie mówie tylko patrze jak odjeżdża. Do zobaczenia.

***

Ze wspomnień wyrywa mnie dźwięk telefonu, jednak zanim zdążę podbiec do telefonu ten milknie. Sprawdzam kto dzwonił. To Jungkook. Jednak nie oddzwaniam, gdyż wiem że jeżeli to coś ważnego to zadzwoni po raz kolejny. Uśmiecham się pod nosem do wspomnień i kieruje się do łazienki pod prysznic przed wyjściem z Nari. Idziemy dziś do kina. Biorę kąpiel która pomaga mi się oczyścić ze wspomnień, wyskakuje z wanny i ubieram się szybko. Wracam do salonu i łapie telefon. Dzwonił jeszcze dwa razy, ale nagrał mi się na poczte. Odsłuchuje wiadomość.
„ Hej J. Właśnie jade za miasto dać mały szybki koncert. Zaśpiewam jakieś dwie moje piosenki, a później wracam z samego rana. Może byśmy się spotkali jutro ok 10 w naszej cukierni. - pyta- daj znać i nie zapomnij zabrać Nari. Pa kochanie.” zastygam z telefonem, bo po raz kolejny nazwał mnie kochaniem, a obiecał  już tego nie robić. Wybieram jego numer.
- No hej J- mówi – w końcu odebrałaś.
- Cześć – odpowiedam- a ty miałeś do mnie nie mówić Kochanie- przypominam mu
- przepraszam zapomniałem sie- słysze- jade właśnie autem zostało mi parę kilometrów do celu.
- mam nadzieje, że nie prowadzisz z telefonem w ręku- unosze na niego głos.
- nie spokojnie, mam słuchawke- uspokaja mnie- to jak z jutrem?- pyta
- nie mam żadnych planów więc nie ma problemu- mówie kierując się do kuchni po herbate
- świetnie i pamiętaj zabierz ze soba Nari- przypomina mi mimo iz nie musi
- pamiętam i na pewno będziemy- kręce się po kuchni- a teraz muszę kończyć, bo jedziemy zaraz do kina, miłego koncertu.
- dziekuje i do jutra – mówi- kocham cie – szepcze
-Jungkook prosze- wzdycham z bezsilności jak mnie ogarneła- miałeś tak nie mówić.
- wiem przepraszam- ale nie słysze w jego głosie skruchy- ale powiedz mi czy ty nadal mnie kochasz?
- wiesz jak jest- opieram się o blat- kocham cie szalenie całą sobą.
- to dobrze- słysze w jego głosie satysfakcje- uwielbiam tego słuchać
- do jutra Jungkook
- do jutra J- kończymy rozmowe.

Ten dzień kończy się szybko. Jutro czeka mnie i Nari wielki dzień. Nie pozna go na razie jako ojca a jako mojego przyjaciela a gdy przyjdzie pora pozna prawdę. Ekscytacja sięga zenitu na wieczór, ale szybko też opada gdy przypominam sobie, że już nie będzie pocałunków, przytulania, jednak sama jego obecność powinna mi wystarczyć. I tak powinno już zostać. Kochamy się, ale to jest inna miłośc, nasza prywatna i skończona tak pięknie jak mogłaby się kończyc większość.

Behind my Angel's Wings /BTS/ Zakończone/ W Trakcie Poprawek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz