Spojrzenia...

1.6K 83 10
                                    

Spojrzałem na chemiczny, ludzki świat. Wydawało mi się, że nic ciekawego mnie dziś nie czeka. Aż tu nagle pochwyciłem w locie małą, bezbronną duszę. Duszę dziewczynki. Postanowiłem zobaczyć jej życiorys. To, co w nim było, zdziwiło mnie niezmiernie...

Jest rok 2000. Karnawał. Wszyscy ludzie bawią się i cieszą z nowego tysiąclecia. Wszyscy poza jedną osobą. Jej czarne oczy są spuszczony w dół. Marchewkowe włosy okalają jej twarz. Dwunastoletnia, wyszydzana Froze. Mimo pięknej twarzy i smukłej sylwetki, znienawidzona. Przezywana. Ruda. Tak, to właśnie ją boli. Włosy koloru dojrzałej pomarańczy. Fajerwerki nie cieszą jej zapłakanych oczu. Myśli. Dlaczego jest dyskryminowana przez rówieśników? Sierota. Drugie raniące przezwisko. Mieszka w sierocińcu praktycznie od urodzenia. Samotna. Podejrzewają u niej autyzm. Nie odzywająca się ani słowem, bezbronna dziewczynka. Ledwo cztery miesiące w szkole, a już ma samobójcze myśli. Patrzy przez okno. Na ulicach dzieci grające w najróżniejsze gry. Wesołe. Tym różnią się od Froze.

Wspomnienie powoli wygasa. To najbardziej intryguje mnie w ludzkich duszach. Nie pokazują całości. Wybierają momenty, dają czas do refleksji. Anioły Śmierci, takie jak ja, zwykle pochłaniają ludzkie dusze, aby dodać sobie energii. Ja nie. Ja, co ciekawsze, dusze zachowuję tylko dla siebie. Kolejna dusza leciała z niezwykłą prędkością. Pochwyciłem Ją za sam końcuszek. Chciała się wyrwać. Nie puściłem. Bardzo powoli, jakby z niechęcią uwolniło się wspomnienie...

Kolekcjoner DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz