2001. Siedział i wyglądał przez okno. Vintro to jego imię. Włosy białe jak szron, oczy czarne jak niebo nocą. Na podwórku dzieci bawiły się, wesoło pokrzykując. Myślał o niej. O jej włosach koloru pomarańczy, o wątłej sylwetce. On, szary chłopak z klasy, nie mógł się jej podobać. Podszedł do lustra w łazience. Wziął żel do włosów. Powoli. Spokojnie. Grzywka przesłoniła połowę twarzy. Teraz lepiej. Nikt nie zobaczy jego rozterek. Nie wyczyta uczuć z jego twarzy. Czuł pewną satysfakcję. Może kiedy i on stanie się smutny jak Froze, to choć trochę jej się spodoba? Może nawiąże z nią rozmowę? Wyszedł z łazienki. Mama stojąca w kuchni spojrzała na niego z troską. Wydawał się jej taki bezbronny. Czmychnął do swojego pokoju i położył się na łóżku. Zabrzęczała komórka. Kolejny tuzin SMS-ów od zakochanych w nim dziewcząt. Telefon został wyłączony. Wyciągnął żyletkę. Zbliżył ją do ręki, ale wtedy przypomniała mu się lekcja wychowawcza, na której Froze powiedziała: "Nikt tnący się nie będzie moim przyjacielem". Żyletka wylądowała za oknem. Westchnął cicho. Zasnął. Śniła mu się ona...
CZYTASZ
Kolekcjoner Dusz
SpiritualDuch Śmierci. Tak, to ja. Łapię dusze, ale nie połykam ich. Co ciekawsze są tylko moje. Co zmieni mój los pewnego brzydkiego i deszczowego dnia? Dlaczego będę chciał umrzeć? Za co będę chciał umrzeć? A może raczej: za kogo? Najwyższe notowania- 1 mi...