16. Mental breakdown

104 10 12
                                    

Wąwozy były naprawdę ogromne. Ciężko było się połapać co i jak żeby się przypadkiem nie zgubić. Zwłaszcza z kiepską orientacją w terenie Idalii. We Flotsam było zupełnie inaczej, bo dziewczyna spędziła tam szmat czasu, więc na znanym terenie łatwiej było jej się odnaleźć. Natomiast  Vergen było jednym, wielkim niekończącym się labiryntem. Z jednej strony wąwozy, z drugiej liczne uliczki i zakamarki w krasnoludzkim mieście i dziwne tunele z drzwiami.

- Dalej uważam, że to nie jest najlepszy pomysł żeby szukać tej trollicy - przerwał panującą ciszę Ciaran.

- Nie słynę z dobrych pomysłów, więc musisz jakoś z tym żyć - odpowiedziała mu Idalia.

- A to ciekawe że zdajesz sobie z tego sprawę.

Dziewczyna obserwowała dokładnie wąwozy którymi przechodzili. Słychać było tutaj ryki harpii, więc elfy trzymały broń w pogotowiu. Chociaż Idalia liczyła na to, że przejdą tutaj bez problemu.

- Nie jesteś pierwszym, który uświadamia mnie o moich durnych pomysłach, a teraz lepiej wyjmij ten swój miecz bo wydaje mi się, że harpie się zbliżają.

Ciaran posłuchał Idalii i wyciągnął miecz. Nagle usłyszeli głośny ryk harpii, która się zbliżała. Idalia wycelowała i strzeliła w nogę stwora. Harpia zaryczała ponownie i ruszyła na Idalię. Elfka zrobiła unik, jednak harpia drasnęła ją pazurami w ramię rozdzierając przy okazji koszulę rudowłosej w tamtym miejscu. Rana dosyć szybko zaczęła krwawić, ale Idalia nie miała czasu się tym zająć bo harpia znowu ryknęła i rzuciła się do ataku. Elfka szybko wyjęła strzałę z kołczanu i wbiła ją w drugą nogę harpii gdy ta znalazła się blisko niej. Ciaran w końcu się ruszył i przebił stwora swoim mieczem. Harpia padła martwa na ziemię. Idalia syknęła z bólu i dotknęła krwawiącego ramienia.

- Nie wygląda to zbyt dobrze - stwierdził Ciaran spoglądając na ramię elfki.

- Wygląda nienajgorzej, za to boli jak skurwysyn. Muszę to czymś zakryć.

Po krótkiej chwili zastanowienia elfka rozdarła kawałek materiału ze swojej koszuli z drugiego rękawa i podała Ciaranowi.

- Zawiąż mi to na ramieniu.

- Myślisz, że to dobry pomysł? No wiesz żeby nie wdało się jakieś zakażenie.

- Rita później to obejrzy, teraz moim priorytetem jest znalezienie tej trollicy...

Ciaran już nic nie mówił tylko delikatnie zawiązał skrawek materiału na ramieniu dziewczyny. Idalia od razu ruszyła przed siebie a Ciaran za nią.

Po dłuższej chwili dotarli do miejsca w którym zastali trollicę otoczoną przez żołnierzy. Idalia spojrzała na towarzyszącego jej elfa. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce bo miała już dosyć dzisiejszego dnia i chciała jak najszybciej wrócić do miasta.

- Hej wy! Zostawcie ją! - krzyknęła do żołnierzy. Łuk trzymała już w gotowości, a stojący obok niej Ciaran mocno zaciskał dłom na rękojeści miecza. Jeden z żołnierzy zaśmiał się spoglądając na Idalię.

- No tego to jeszcze w swoim życiu nie doświadczyłem! Elfy bronią  trolla. Spierdalać stąd ale już, to moje jedyne ostrzeżenie!

W głowie Idalii pojawiła się myśl, że w tym przypadku to by się Geralt przydał, a akurat go nie ma. Ale wiedźmin zajęty był inną sprawą.

**

Geralt sugerując się słowami starosty poszedł poszukać czegoś z ogromną magiczną mocą w leżu harpii. Jednak wcześniej natknął się na samotny dom, do którego postanowił wejść. W środku znajdował się jakiś mężczyzna. Białowłosy wszedł do środka, ale w ogóle nie zdążył się odezwać bo to mężczyzna pierwszy zabrał głos.

Zaufaj Mi || Iorweth x OC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz