Gdy tylko słońce wzeszło Idalia od razu się przebudziła. Obróciła się na plecy i przetarła oczy. Iorwetha już nie było, co zdziwiło elfkę, bo była naprawdę wczesna godzina. Założyła swoje skórzane, brązowe buty i wyszła z namiotu. Miała zamiar iść się wykąpać w rzece, więc nie wzięła ze sobą broni. Szybko przeszła cały obóz i wyszła do lasu. Powiewał lekki wiatr, przez co dziewczyna musiała cały czas poprawiać swoją grzywkę. Mimo tego, jakim Flotsam było gównianym miejscem, to las który otaczał to miasteczko miał w sobie to coś. Słońce przebijało się przez korony drzew, co nadawało niezwykły klimat temu miejscu.
O dziwo nie było słychać nigdzie nekkerów czy też endriag, jednak Idalia szybko domyśliła się, że swoje gniazda mają po drugiej stronie lasu, więc w rejon w którym aktualnie się znajdowała, potwory się nie zapuszczały. Dziewczyna dotarła w końcu na miejsce i od razu wspięła się na ogromny, zwalony konar drzewa. Usiadła na nim wygodnie i rozejrzała się czy na pewno nie ma nikogo dookoła. Gdy tylko upewniła się, że jest tu sama zaczęła rozwiązywać sznurki z przodu jej lnianej, zielonej koszuli. Zdjęła buty, potem zrzuciła ze swoich ramion koszulę i zeskoczyła z konaru, żeby zdjąć spodnie.
Weszła do wody i zanurzyła się w niej aż po brodę. Ku jej zdziwieniu woda była ciepła, wręcz idealna. Jednak kąpiel przerwał dziewczynie szelest w krzakach nieopodal. Idalia zanurzyła się bardziej w wodzie, wstrzymując oddech. Schowała się za jakimś kamieniem i zauważyła, że z krzaków wyszedł jeden ze strażników Loredo razem z jakąś kurtyzaną. Mężczyzna właśnie poprawiał swoje ubranie, a kurtyzana nie miała na sobie góry ubrania. Idalia zmarszczyła brwi, dobrze że nie przyszła tu wcześniej bo jej kąpieli towarzyszyłyby jęki rozkoszy. A naprawdę nie miała ochoty słuchać jak ktoś się chędoży po krzakach. Mężczyzna klepnął kurtyzanę w pośladek a ta się tylko zaśmiała. Udali się w stronę miejsca, a elfka odetchnęła z ulgą że poszli.
- Mówiłem ci żebyś nie wychodziła sama.
Idalia usłyszała głos Iorwetha i zaczęła wzrokiem go szukać. W końcu spojrzała w górę. Siedział na jednym z drzew z fletem w dłoni. Wpatrywał się w Idalię schowaną za kamieniem. Dziewczyna wynurzyła się lekko, tak żeby móc coś powiedzieć.
- Ty...byłeś tu cały czas? - zapytała zmieszana.
- Byłem - odpowiedział krótko.
- Czyli... - zaczęła i poczuła jak jej policzki robią się czerwone. Jeszcze tego jej brakowało, żeby Iorweth ją widział nago.
- Spokojnie, nie patrzyłem - odpowiedział. Elfce ciężko było wywnioskować czy kłamie czy nie.Idalia odetchnęła z ulgą. Nagle usłyszała melodię dobiegającą z miejsca gdzie siedział elf. To właśnie on zaczął grać na flecie i był tak skupiony, że dziewczyna postanowiła wykorzystać okazję, żeby wyjść z wody i się ubrać. Założyła na siebie koszulę i dolną bieliznę a potem usiadła na konarze drzewa. Musiała poczekać, aż trochę przeschnie. Usadowiła się wygodnie, tak żeby mieć w zasięgu wzroku grającego elfa. Przez chwilę słuchała melodii, którą grał a potem wpadł jej do głowy głupi pomysł. Podniosła z ziemi mały kamień i uśmiechnęła się złośliwie. Wycelowała kamieniem w Iorwetha i rzuciła. Trafiła w jego ramię, jednak kamień się odbił, a sam elf się trochę zachwiał i spojrzał na Idalię ze zmarszczoną brwią.
- Zdurniałaś? Bloede Arse...
— Złaź z tego drzewa — dziewczyna skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i powstrzymywała się przed wybuchnięciem śmiechem. Iorweth zeskoczył z drzewa i podszedł do Idalii.
- Ubieraj się, wracamy - zarządził.
Elfka wypuściła powietrze z ust. Widocznie go zdenerwowała. Ubrała się szybko i skierowała się w stronę Flotsam.— Dokąd się wybierasz? — Iorweth złapał rudowłosą za przedramię.
— Idę odwiedzić przyjaciela — dziewczyna wyrwała się z uścisku elfa i poszła do Flotsam, wcześniej zarzucając kaptur na głowę. Zrezygnowany Iorweth nawet już jej nie opieprzył, że poszła bez broni tylko wrócił do obozu.
Przy bramię elfkę zatrzymali strażnicy.
CZYTASZ
Zaufaj Mi || Iorweth x OC [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarKrótko i na temat. Idalia - młodka elfka, która znalazła się jakiś czas temu w okolicy Flotsam dołącza do komanda Iorwetha w ramach odwdzięczenia się za uratowanie jej tyłka. I tu zaczyna się przygoda dziewczyny do której dołącza też pewien wiedźmin...