13. Wspomnienia

110 9 2
                                    

- Za godzinę chcę widzieć wszystkich dowódców w sali obrad. Filippo, wiedźminie was też to dotyczy - powiedziała Saskia -
Cecil bramy mają pozostać zamknięte póki nie skończymy. Odpowiadasz za to własną brodą!

Krasnolud skinął głową, a Saskia odeszła.
Wszyscy zaczęli rozchodzić się w swoje strony, a Idalia podążyła za Iorwethem.

- Dziękuję za ratunek. Po raz kolejny - odezwała się.

- Nie ma za co. Po obradach możemy potrenować, co ty na to? - zaproponował elf.

- Jestem dzisiaj zbyt zmęczona. Przełóżmy to na jutro.

- Jak wolisz.

- Poza tym, Saskia specjalnie mnie ignoruje czy zamieniłam się w ducha? - zapytała lekko podirytowana niebieskooka.

Iorweth delikatnie się uśmiechął. Rozbawiło go to co powiedziała elfka.

- Myślę, że Saskia po prostu jest zbyt zajęta innymi rzeczami - odpowiedział.

- Super, w sumie i tak jakoś jej nie polubiłam więc niech będzie.

Dotarli do miejsca w którym przesiadywało całe komando. Tym razem jednak nie w namiotach, a w domkach. Iorweth skierował się do jednego z większych, a Idalia nie wiedząc co ma robić poszła za nim. W pomieszczeniu znajdował się kominek, niewielki stół z krzesłami oraz trzy materace.

- Możesz sobie wybrać materac - Iorweth zwrócił się do Idalii.

- Czyli rozumiem, że mam spać tutaj?

- Tak, ze mną i z Ciaranem. No chyba, że masz coś przeciwko. Zawsze możesz pójść do Rity.

Idalia chwilę myślała nad tym co zrobić. Właściwie to było jej to totalnie obojętne gdzie będzie spać. Podeszła do materaca, który znajdował się najbliżej niej i się położyła, wcześniej oczywiście odkładając łuk, kołczan, sakwę ze sztyletami i miecz na bok.

- Będę się niedługo zbierać na obrady - powiedział elf.

- Mhmm, ja się nigdzie nie wybieram.

Idalia zamknęła oczy i już po chwili było słychać chrapanie rudowłosej. Iorweth znalazł jakiś koc wciśnięty w kąt i przykrył nim dziewczynę zanim wyszedł na obrady.

Iorweth wychodząc z domku minął się z Ciaranem. Elf kierował się w stronę domku, w którym spała Idalia.

- Cicho bądź tylko bo Idalia śpi! - rzucił na odchodne Ciaranowi i udał się na obrady.

Ciaran wszedł do pomieszczenia i rzeczywiście zastał tam śpiącą Idalię. Starał się być najciszej jak mógł, żeby nie obudzić dziewczyny. Odłożył swoje rzeczy na stole i chciał już wychodzić, ale w drzwiach wpadł na Ritę. Na jego twarzy od razu zawitał uśmieszek.

- Hej piękna, co cię sprowadza w me skromne progi?

Fakt faktem Rita podobała się Ciaranowi od jakiegoś czasu i mężczyzna próbował jej to uświadomić, ale blondynka pozostawała obojętna na jego zaloty.

- Nie do ciebie przyszłam, tylko do Idalii. Przesuń się proszę.

Ciaran przesunął się i Rita weszła do pomieszczenia. Zauważyła, że Idalia śpi. Nie miała wyjścia, musiała ją obudzić.

- Pobudka śpiochu! - Rita zabrała koc, który okrywał Idalię. Rudowłosa momentalnie się obudziła i półprzytomna spojrzała na Ritę.

- Coś się stało? - zapytała zaspana.

- Wstawaj, trzeba sprawdzić twoje rany. Mam nadzieję, że tym razem się już goją.

- To ja was zostawię drogie panie - powiedział Ciaran i ulotnił się najszybciej jak tylko zdołał.

Zaufaj Mi || Iorweth x OC [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz