zachód słońca zaraz przeminie
la Vida Loca
już w żyłach płynie
na horyzoncie zgrabna foka
skąpo ubrana
w obcisłej sukience
butelka szampana
w mojej ręce
w powietrzu zapach Dolce Cabana
miesza się z dymem taniego cygara
usta ubrane w róż szminki
ten grymas twarzy
figlarne minki
polowanie rozpoczęto
kto jest zwierzyną
a co przynętą
to jest pytanie
cel tylko jeden
zdjąć z nią ubranie
_______________________________________
25/09/2022
CZYTASZ
"W biegu" z cyklu "Męskie Pisanie"
PoetryTeksty stworzone z chaosu by odnaleźć harmonię pisane z natłoku myśli... pisane potrzebą chwili pustka miała być zbawieniem jest niedosytem w niedopracowaniu wpadam w grafo