Ból

6.1K 231 728
                                    

Uwaga!

W rozdziale pojawi się scena gwałtu oraz samookaleczenia.

———


Harry natychmiast wyciągnął różdżkę, ale zakapturzona postać była szybsza.

— Expelliarmus!

Różdżka Harry'ego wyskoczyła mu z ręki i poleciała prosto do napastnika. Ten schował ją sobie do kieszeni. Zaraz potem, swoją różdżką zablokował drzwi zaklęciem. Potter natychmiast rozpoznał jego głos. Wiedział już z kim ma do czynienia. I bał się tej osoby. Cholernie.

— Cormac... Proszę Cię...

— O co mnie prosisz? — zapytał drwiącym tonem, zapalił różdżką kilka świec znajdujących się w pomieszczeniu i dopiero potem zdjął z siebie kaptur.

Harry zobaczył jego twarz w pełnej okazałości. Była pełna niezrozumianego pożądania. Ale chłopak zobaczył też coś jeszcze. Coś czego nie chciał widzieć.

Duże wybrzuszenie na jego kroczu.

Harry ciężko przełknął ślinę i będąc całkiem przerażonym wstał i zaczął się cofać, a Cormac widząc to, zaczął podchodzić bliżej. Napawał go fakt, że Potter się go boi. Czuł przewagę i to sprawiało, że był pewniejszy w tym co zamierza zaraz zrobić.

— Wypuść mnie. — powiedział błagalnie.

— Niby dlaczego miałbym to zrobić?

— Będę krzyczał. Na całe gardło.

— To na pewno, ale i tak Cię nikt nie usłyszy.

— Dlaczego?

— Bo jesteśmy na siódmym piętrze, a tutaj praktycznie nikt nie chodzi. Poza tym rzuciłem zaklęcie wyciszające.

— Będziesz miał kłopoty. Zobaczysz.

— Straszysz mnie?

— Nie. Ja tylko...

— Słuchaj. — przerwał mu i zatrzymał się w miejscu, a razem z nim drugi Gryfon. — Daję Ci wybór. Możesz poddać się i samemu rozłożyć przede mną swoje nogi. Obiecuję, że będę wtedy łagodny i spędzimy ten czas miło i przyjemnie. Nie stanie Ci się żadna krzywda. Sprawię, że ten seks będzie nieziemski. Lepszy od tego co oferował Ci Malfoy przez te ostatnie miesiące. Albo...

— Albo?

— Albo będę musiał niestety użyć siły. Jeśli będziesz się stawiał pożałujesz tego. Będzie bolało. Będziesz cierpiał. A to co zdarzy się w tej sali jeszcze na długo pozostanie w Twojej pamięci. — mówił, patrząc mu prosto w twarz. — To jak będzie?

Harry nie zastanawiał się ani chwili.

— Jeśli myślisz, że z własnej woli będę się z Tobą pieprzył, to grubo się mylisz! — krzyknął. — Nigdy tego nie zrobię!

McLaggen się zaśmiał.

— Sam tego chciałeś, Potter. — oznajmił ucieszony i skierował czubek swojej różdżki na bruneta. — Brachiabindo.

Harry momentalnie poczuł na swoich nadgarstkach mocne więzy. Jego dłonie zostały związane i mocno przyległy do pleców.

— Zabawimy się trochę Potter, co? — zapytał, podchodząc jeszcze bliżej i przejechał kciukiem po jego różowych wargach.

Harry na ten gest splunął mu prosto w twarz. Nie chciał być przez niego dotykany. Cormac z początku nic nie zrobił. Zaskoczył go ten ruch, ale potem jego twarz zaczęła stopniowo czerwienieć ze złości. Rozdrażnienie wzrosło. Błyskawicznie starał ślinę. Postanowił ukarać chłopaka. Jednym, szybkim ruchem uderzył go pięścią w twarz. Rozciął mu usta. Krew pociekła od razu.

Desire | drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz