Wszystko skończone

4.6K 209 283
                                    

Cześć!

———

— Nie chcesz wiedzieć kim była ta osoba?

— Nie. Nie chcę. — rzucił chłodno i ponownie ruszył w stronę krętych schodów, prowadzących do wyjścia z wieży astronomicznej.

— Czekaj! — krzyknął, a Ślizgon się znowu zatrzymał. — Nie rozumiem... Czemu nie chcesz wiedzieć? Jest Ci to obojętne?

— Tak. Właśnie tak.

— Dlaczego?

— Bo to i tak nic nie zmieni. Nie zmieni tego co się stało.

— Ja żałuję tego co się stało. Bardzo.

— Ja też żałuję... Tego, że byłem z Tobą w związku. Powinniśmy nadal być wrogami. Wiadome było, że długo nie przetrwa coś, co w głównej mierze opierało się na seksie.

— Co Ty mówisz? — zapytał kompletnie zszokowany jego słowami. — Nie mów tak, bo oboje wiemy, że to nieprawda. Kocham Cię i wiem, że Ty mnie także. Nie przekreślaj nas tak łatwo z powodu czegoś co nie miało dla mnie żadnego znaczenia.

— Nie ma żadnych "nas"! — krzyknął. — Wszystko skończone.

Po tych słowach spojrzał ostatni raz na Potter'a i opuścił to miejsce.

Harry stał jak wmurowany. Słowa Malfoy'a były dla niego ogromnym zaskoczeniem. Jego klatka piersiowa szybko się unosiła. Pustym wzrokiem obserwował jak sylwetka chłopaka szybko znika pod schodami, a potem, gdy został się całkowicie sam, z głośnym hukiem upadł kolanami na ziemię. Schował twarz w dłoniach i zaczął płakać. Nie zatrzymywał kolejny raz chłopaka. Czuł, że to nie miało by żadnego sensu. Draco od samego początku był negatywnie nastawiony do tego spotkania. Nie działały na niego żadne słowa. Nie chciał ich słuchać. Nie dał sobie niczego wytłumaczyć. Nadal był zły o to co się wydarzyło. 

Gryfon tym razem odpuścił.

Naprawdę nie chciał stracić Dracona, a wszystko wskazywało na to, że tak właśnie się dzieje. Nie wiedział już jak ma go do siebie przekonać. Widać było, że nadal przemawia przez niego złość i smutek. I Harry wcale mu się nie dziwił. Sam nie był pewny czy wybaczyłby drugiej osobie, gdyby znalazł się w podobnej sytuacji.

———

pięć dni przed imprezą sylwestrową

— No i co? Wiesz kto to?

— Wiem.

— No to mów.

Zabini. To on będzie wpuszczał gości na imprezę.

— No i super. Teraz trzeba go tylko jakoś przekupić. Musimy się tam dostać, ale tym to już ja się zajmę.

— A jak Twój eliksir?

— Jeszcze go warzę. Będzie gotowy w sam raz na sylwestra.

— Nie mogę się doczekać tego dnia. W końcu się dobrze zabawię. Już od dawna miałam ochotę potańczyć i napić się.

— Głupia jesteś. Nie będziesz wcale tańczyć, pić, ani nic z podobnych rzeczy.

— Jak to? Dlaczego?

— Jesteś mi potrzebna.

— Do czego znowu?

Desire | drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz