Miłości się nie wybiera

13.1K 459 2.3K
                                    

👋

Był wtorkowy poranek, chwila po godzinie piątej, a Draco Malfoy nie mógł spać z powodu swojego chłopaka. Harry od pewnego czasu wiercił się w łóżku. Blondyn wiedział co jest tego przyczyną, dlatego objął go ramieniem. Zaczął go gładzić kciukiem po policzku, chcąc go tym trochę uspokoić. Czuł się z tym naprawdę źle, że po raz kolejny wyrządził mu krzywdę.

Potter po kilku minutach, nagle otworzył oczy. Czując dotyk na policzku, od razu odezwał się:

— Boli mnie.

Malfoy słysząc to, bez wahania wstał z łóżka i podszedł do komody, po drodze zapalając lampkę. Otworzył szufladę i wyciągnął dwa słoiczki z maściami. Gdy tylko zobaczył ilość obu substancji, natychmiastowo odwrócił się do chłopaka.

— To już jest końcówka... Jeżeli teraz posmaruje, to skończy się. Na pewno chcesz, żebym to zrobił?

— Cholernie mnie boli Draco, nie będę dał rady dojść na zajęcia, a co dopiero mówić o siedzeniu na twardym krześle przez kilka godzin...

Ślizgon bez słowa wrócił do chłopaka i usiadł przy nim. Drugi od razu lekko podniósł się i zsunął z siebie spodnie wraz z majtkami. Wypiął się w stronę blondyna. Zobaczył przez ramię, jak Draco nabiera na palec maść, tym samym opróżniając słoiczek. Zaraz potem poczuł jego palec między pośladkami. Malfoy delikatnie smarował obolałe miejsce. Gdy tylko pierwsza maść wchłonęła się, nabrał drugiej i postąpił tak samo. Odłożył puste opakowania, na stolik obok i poszedł umyć ręce. Potem powrócił do chłopaka i usiadł obok niego. Miał wyrzuty sumienia, dlatego złożył delikatny pocałunek na jego pośladku.

Przepraszam Harry.

Po chwili naciągnął na niego ubranie i położył się obok chłopaka.

— Załatwisz kolejne? — zapytał brunet.

— Chciałbym, ale ten numer już drugi raz nie przejdzie.

— Dlaczego?

— A co niby tym razem miałbym powiedzieć Pomfrey? Że wyruchałem Ci dupę?

Harry nie odezwał się na jego słowa. Po chwili namysłu zapytał:

— I co teraz będzie?

— Nie wiem, ale dzisiaj Twój tyłek odpocznie sobie ode mnie...

— Czemu?

— Wieczorem znowu idę na patrol.

— Pójdę z Tobą.

— Nie możesz.

— Dlaczego?

— Bo idę z Pansy. Ona też jest prefektem.

— Mam siedzieć cały wieczór sam?

— Przykro mi, ale tak...

Potter nie był zadowolony z jego odpowiedzi, dlatego natychmiast odwrócił się plecami do chłopaka. Na kilka minut między nimi zapanowała cisza.

— Tylko mi nie mów, że jesteś o nią zazdrosny. — powiedział po chwili Malfoy.

Harry nie odezwał się do niego.

— Zapomniałeś już, że jestem gejem?

Gdy brunet ponownie nie odezwał się, drugi zsunął z niego kołdrę i złapał ręką za bark. Przewrócił chłopaka, tak żeby leżał na plecach. Po sekundzie usiadł na nim okrakiem i nachylił się do jego twarzy, tak blisko, że czuł na sobie jego oddech.

Desire | drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz