Wieść o tym, że Draco o mało co, nie potraktował Cormaca zaklęciem Sectumsempra rozniosła się po całej szkole. Nie doszło do tego, tylko dlatego, ponieważ w pobliżu, jakimś dziwnym cudem znalazł się dyrektor Dumbledore. Zatrzymał on zdenerwowanego Ślizgona i uniemożliwił mu jego zamiary.
Draco nie był z tego faktu zadowolony w żadnym stopniu, bo chciał za wszelką cenę ukarać Gryfona za jego bezczelne zachowanie względem Harry'ego. Nie mógł pogodzić się z faktem, że ktokolwiek mógł w ogóle podrywać jego chłopaka. Nie mieściło mu się to w głowie.
Na szczęście skończyło się jedynie na ujemnych punktach dla Slytherinu. I Harry w głębi duszy bardzo cieszył się, że nie doszło do żadnego pojedynku między Malfoy'em, a McLaggenem. Prawdopodobnie blondyn mógłby zostać wyrzucony przez to ze szkoły i Potter nie chciał nawet o tym myśleć.
———
Nadszedł w końcu długo wyczekiwany przez wszystkich dzień Wigilii Bożego Narodzenia.Z samego rana, tuż po śniadaniu, Harry wraz z Draconem zdecydowali się na spacer. Chcieli skorzystać ze świetnej pogody, a także ze świeżego śniegu, który spadł w nocy.
Góry wokół szkoły również były całe bialutkie. Olbrzymie jezioro było kompletnie zamarznięte i pokryte warstwą puchu. Panował kilkustopniowy mróz, a niebo było zupełnie czyste i słoneczne. Pogoda dopisywała w sam raz na popołudniowy, zimowy spacer.
Oboje założyli na siebie ciepłe ubrania. Draco ciemny płaszcz, a Harry kurtkę. Z czapkami na głowach i szalikami zawiązanymi dookoła szyi opuścili zamek.
Szli przed siebie widząc w oddali chatkę Hagrida, ale to nie do niej zmierzali. Prawdę mówiąc nie mieli konkretnego celu. Chcieli po prostu wspólnie spędzić czas w pięknej, zimowej aurze.
Szli razem i rozmawiali. Harry tak bardzo był zajęty opowiadaniem pewnej śmiesznej historii, która wydarzyła mu się na czwartym roku, że nie zauważył jak nagle z jego pola widzenia zniknął Draco.
Po sekundzie Gryfon dostał śnieżką w tył głowy, dlatego gwałtownie odwrócił się. Kompletnie nie spodziewał się, że blondyn rzuci w niego śniegiem, ale nie był na niego zły. Podobała mu się ta zabawa.
W chwili gdy się odwracał, mała kula śniegu ponownie uderzyła go, tym razem prosto w twarz. Śnieg przykleił się do jego okularów i Harry kompletnie stracił widoczność.
Bez większego zastanowienia ściągnął je i zaczął przecierać. Wiedział, że bez nich dalsza walka na śnieżki nie będzie miała sensu.
W czasie, gdy je czyścił, usłyszał jak Ślizgon zbliża się do niego w szybkim tempie. Dał mu o tym znać skrzypiący pod butami śnieg.
Malfoy powalił drugiego na ziemię i przygniótł go swoim ciałem. Obaj zapadli się pod grubą warstwę śniegu.
Z początku wpatrywali się w swoje roześmiane, lekko różowe od mrozu twarze, lecz po chwili Harry poczuł jak coś zaczyna mu się wbijać w udo, powodując przy tym lekki ból i dyskomfort. Od razu pomyślał o jednej rzeczy, no bo co innego mogło by to być.
— Twoja różdżka... — zaczął, patrząc na twarz przed sobą. — Uwiera mi w nogę.
Malfoy od razu spojrzał w dół, a dokładniej na ich stykające się nogi. Uświadomił sobie wtedy, że różdżka, o której mówi Harry, tak naprawdę nie znajduje się w kieszeni jego spodni, a w płaszczu.
— To nie różdżka. — odparł, a na jego twarz wkradł się zalotny uśmieszek.
— To co w takim razie?
CZYTASZ
Desire | drarry 18+ |
Fanfic⚠️PRZED PRZECZYTANIEM SKONSULTUJ SIĘ Z PSYCHOLOGIEM LUB PSYCHIATRĄ, GDYŻ KAŻDY ROZDZIAŁ WZIĘTY NA POWAŻNIE MOŻE ZAGRAŻAĆ TWOJEMU ZDROWIU PSYCHICZNEMU⚠️ ‼️ DUŻO SCEN 18+, NIE LUBISZ - NIE CZYTAJ ‼️ ❤️🔥FAST BURN❤️🔥 Rozpoczyna się szósty rok nauki...