Niespodziewany gość

4.9K 231 965
                                    

Hej! W rozdziale (mniej więcej w połowie) pojawi się scena 18+ z elementami przemocy, która (tak przynajmniej myślę) nie jest odpowiednia dla wszystkich. Jeśli nie czujesz się na siłach - nie czytaj.


Następnego dnia, z samego rana, jeszcze przed śniadaniem, Harry szybko się ubrał i wyszedł z dormitorium. Jego koledzy jeszcze smacznie spali, ale Potter nie mógł już dłużej wytrzymać. Musiał dowiedzieć się co dzieje się z Draconem i gdzie on tak naprawdę jest. Tak jak to sobie zaplanował poprzedniego dnia, ruszył w stronę gabinetu Dumbledor'a, by poważnie z nim porozmawiać.  Był przekonany, że on na pewno coś wie o tej całej sytuacji.

— Gdzie on jest?

To były pierwsze słowa jakie wypowiedział Harry, gdy tylko przekroczył próg gabinetu. Nawet nie przywitał się, bo nie to miał teraz w głowie. Przeszedł od razu do rzeczy.

— Dzień dobry, Harry. — powiedział miło dyrektor i przerwał czytanie sterty dokumentów leżących na jego biurku. — Co Cię do mnie sprowadza o tak wczesnej porze?

— Gdzie jest Draco?

— Aha... Więc o to chodzi. Pana Malfoy'a nie ma w szkole. Jest w swoim domu rodzinnym.

— W Malfoy Manor? Ale dlaczego? — zmrużył oczy.

— Myślę, że dobrze to wiesz, prawda Harry? 

Chłopak zamilkł.

Przeze mnie

Potter czuł się winny. Poczuł na sercu jeszcze większy ciężar niż dotychczas. Chciało mu się płakać, ale nie mógł okazać słabości przy profesorze. Nie chciał wyjść na płaczkę. Jego myśli wirowały teraz wokół samego Dracona.

— Czy on... — zatrzymał się. — Czy on wróci?

— Tak, wróci. — zapewnił go.

— Kiedy?

— Jak tylko poczuje się lepiej. — odparł patrząc na zmizerniałego i smutnego chłopaka przed sobą, i po chwili, aż zrobiło mu się go żal. Chciał mu pomóc. — A nie myślałeś przypadkiem o...

— O czym?

— O tym, żeby sobie odpuścić. Czasami nie da się wszystkiego uratować. Nawet jeśli bardzo się tego chce.

— Nigdy nie odpuszczę. — oznajmił stanowczo. — Będę walczył o niego, bo kocham go najmocniej na świecie.

— Wierzę Ci. I pewnie gdybym był na Twoim miejscu, postąpiłbym tak samo.

— Więc powinien mnie pan zrozumieć. — stwierdził Gryfon. —  Czy mógłby mnie pan poinformować gdy... — nie dokończył, bo drugi mu przerwał.

— Ależ oczywiście. Jak tylko pan Malfoy zjawi się w szkole, od razu Cię o tym powiadomię.

— Dziękuję.  A profesor Snape? Jest z Draconem, prawda?

— Tak. Jest razem z nim. Wraz z panią Malfoy opiekują się nim.

Gryfon ciężko westchnął i nieobecnym wzrokiem wpatrzył się w kamienną posadzkę. Ta informacja go trochę dobiła, bo on też chciałby być przy chłopaku i robić wszystko by ten tylko poczuł się lepiej.

— Nie martw się Harry. On jest w dobrych rękach. — powiedział, widząc jego nic niewyrażającą twarz.

— Nie wątpię w to, ale chciałbym być teraz przy nim. Chciałbym go wesprzeć i po prostu tam być. Być dla niego.

— Niestety, ale nie jest to możliwe i chyba dobrze o tym wiesz. Tak będzie po prostu najlepiej.

— Tak, rozumiem... 

Desire | drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz