Udowodnię Ci to

12.8K 467 3.6K
                                    

👋

Malfoy nie spał już od pewnego czasu. Z uśmiechem wpatrywał się w twarz swojego, śpiącego chłopaka. Oboje leżeli na boku, przodem do siebie. Blondyn co jakiś czas muskał kciukiem jego policzek. Czekał na to, aż brunet się obudzi, bo miał mu coś ważnego do powiedzenia.

Gdy po około pół godzinie Harry otworzył oczy, drugi ucieszony tym widokiem, od razu się odezwał:

— Dzień dobry Hazza. Jak się spało?

Harry myślał, że się przesłyszał. Winę zrzucił na to, że dopiero co się obudził.

— Jak mnie nazwałeś? — zapytał zdezorientowany.

— Hazza.

Potter nie odpowiedział na jego słowa. Zrobił zmieszaną minę i po chwili spojrzał na Ślizgona.

— Co? Nie podoba Ci się? — zapytał Draco, widząc jego twarz.

— Podoba, tylko...

— Tylko co?

— Myślałem, że wymyślisz coś innego...

— Na przykład co?

— No nie wiem... Na przykład: kotku... kochanie... słoneczko... skarbie... misiu... cukiereczku albo księżniczko.

— Nie jesteśmy w przedszkolu. — skwitował od razu blondyn. — Mamy po szesnaście lat... Wyobrażasz sobie, żebym wśród ludzi mówił do Ciebie księżniczko? — zadrwił.

— Tak.

— Żartujesz sobie?

— Nie.

— Nie będę tak do Ciebie mówił. — oznajmił stanowczo. — Nie będę robił z nas jakichś pajaców.

Brunet spojrzał mu prosto w oczy i zrobił błagającą minę. Drugi widząc to, postanowił użyć ostatniego argumentu, który wiedział, że na pewno zadziała na chłopaku.

— Chyba nie chcesz, żeby znowu plotkowali na nasz temat i się z nas śmiali, co? — zapytał unosząc brew.

Gryfon zaczął się zastanawiać nad jego słowami. Po chwili w myślach przyznał mu rację. Naprawdę nie chciał, aby ich związek znowu był w centrum uwagi.

— Nie... Nie chcę. — powiedział zrezygnowany.

— Ej, uśmiechnij się... To co Ci wymyśliłem nie jest wcale takie złe.

— Przypomnij mi jeszcze raz.

— Hazza... A w skrócie to będzie Hazz.

— Dobrze... niech Ci będzie.

Po swoich słowach wstał z łóżka i podszedł do szafy. Wyciągnął ubrania i już chciał iść do łazienki, ale usłyszał głos blondyna:

— A Ty co wymyśliłeś?

— Prawdę mówiąc, to jeszcze nic. — oznajmił Harry. — Ale do wieczora na pewno dam Ci znać.

Zaraz potem wszedł do środka, a Ślizgon patrzył się na znikająca sylwetkę. Postanowił zaczekać, aż chłopak wyjdzie. Leżąc na łóżku, zaczął bawić się swoim pierścieniem, obracając go sobie na palcu.

Minęło dobre pół godziny, a brunet nadal nie wychodził z łazienki. Malfoy był już lekko zniecierpliwiony i zdenerwowany, dlatego podszedł do drzwi i zaczął w nie pukać.

— Co Ty tam robisz tyle czasu? Pospiesz się... ja też muszę skorzystać, a za niecałą godzinę zaczynają się zajęcia.

Po kilku sekundach usłyszał otwierający się zamek. Harry wyszedł ze środka, a ręką trzymał się za brzuch.

Desire | drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz