Rozdział XVI

658 50 6
                                    

POV CEDRIK

Rodzice Olivii napisali do mnie sms-a przed pojawieniem się informacji w wiadomościach o tym, że została znaleziona. Żywa. Ona żyła. Poprosiłem ich o dokładny adres szpitala, musiałem tam jechać, teraz. Nawet jeśli za kilka godzin mieli ją stamtąd zabrać do domu. Strzał z pistoletu nie zabił jej, był jedynie samobójstwem Kevina. Poinformowałem Jake'a, wiedziałem, że odetchnie z ulgą na wieść o tym, odczytał wiadomość natychmiast, chociaż godzina wskazywała już trzecią w nocy, domyśliłem się, że nie mógł spać, dokładnie tak samo jak ja, nie odpisał na nią, prawdopodobnie próbował się z nią skontaktować, mimo tego, że wiedział, że odpisze mu dopiero za jakiś czas. Zasłużył by wiedzieć, widziałem jak bardzo oddany jest mojej przyjaciółce, pomógł ją znaleźć. Olivia tak naprawdę zawdzięcza mu życie, gdyby nie wezwał policji, która udzieliła jej pomocy, nie wiadomo, czy by przeżyła. Wraz z Jessy byliśmy gotowi w piorunujący czas, jechaliśmy do szpitala w mieście oddalonym o 200 km, rodzice Olivii już tam byli, po upewnieniu się, że z ich córką wszystko w porządku, poinformowali mnie o tym. Napisali mi, że Olivia miała wykonywane jakieś badania. Jechałem tak szybko jak mogłem, co jakiś czas spoglądałem na Jessy, która płakała przez nadmiar emocji, widziałem ulgę na jej twarzy, byłem jej niesamowicie wdzięczny za to, że przyjechała aż z Duskwood nie zważając na nic, by pomóc ją znaleźć. Nie mogłem doczekać się momentu w którym ją zobaczę. Tak bardzo się martwiłem. Czułem się jak w transie, nagle cały czas zatrzymał się w miejscu, w tej pięknej chwili, która przyniosła mi niesamowitą ulgę. W końcu byliśmy pod szpitalem, wbiegliśmy wyszukując rodziców Olivii. Kiedy w końcu dojrzałem ich rozmawiających z lekarzem, podeszliśmy do nich. Matka dziewczyny była wysoką zadbaną blondynką, Olivia była do niej bardzo podobna, chociaż kolor oczu odziedziczyła po ojcu, który był wysokim przystojnym brunetem. Olivia jest jedynaczką, oczkiem w głowie jej rodziców. Państwo Clark byli bardzo zamożni, ale jednocześnie radośni, hojni i skromni, takie same wartości przekazywali Liv, z której są niesamowicie dumni.

- Co z Olivią? - Zapytałem szybko przenosząc wzrok pomiędzy Państwem Clark i lekarzem.

- Leży pod kroplówką. Jest odwodniona i zmarznięta, ten bydlak zostawił ją w tym zimnym pomieszczeniu na prawie cztery dni bez jedzenia i wody. Bez niczego. Miała tylko jeden koc. - Pani Clark z każdym wypowiedzianym słowem denerwowała się coraz bardziej, wiedziałem, że jeśli Kevin by przeżył, prawdopodobnie przyczyną jego śmierci byłaby właśnie ona.

- Spokojnie kochanie... - Pan Clark pomógł kobiecie usiąść na krześle, po czym zwrócił się do mnie i Jessy. - Rozmawialiśmy już z policją, ktoś nieznany wezwał ich. Chciałbym wiedzieć kim był ten człowiek. Policjanci powiedzieli nam, że prawie nie kontaktowała kiedy ją znaleźli, leżała kilka metrów od ciała Kevina. Gdyby ich nie poinformował, nie przeżyłaby. - Twarz ojca Olivii w tym momencie zrobiła się czerwona, otarł kilka łez wypływających mu z oczu. - Przepraszam, to moje jedyne dziecko, nie przeżyłbym tego, gdyby coś jej się stało. Wracając... Stan Olivki jest stabilny, gdy skończy się ta kroplówka, będziemy mogli ją zabrać do domu. 

- Znam tego człowieka. Mniej więcej. - Powiedziałem patrząc się na Pana Clarka. - To przyjaciel Olivii. - Położyłem mu rękę na ramieniu uśmiechając się lekko, w tym momencie coś we mnie pękło, otarłem łzy spływające mi po policzku, nadmiar emocji był naprawdę silny. 

- Olivia ma nowego przyjaciela? - Zapytał zaciekawiony przeszywając mnie wzrokiem. - Widziałem, że była bardziej wesoła niż zwykle... Domyślałem się tego. Chciałbym podziękować mu kiedyś za uratowanie jej życia. Ale... Także dziękuję Tobie, psycholog Olivii dzwonił do nas, że jakiś chłopak próbuje wyłudzić informacje o tym, co mówiła. Wiedziałem, że to Ty. - Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu, po czym pogładził się po ciemnej brodzie.

Duskwood/JesteśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz