Rozdział 6

113 6 1
                                    

Odskoczyłam, żeby szamotanina mnie nie dosięgnęła, ale z przerażeniem śledziłam chłopaków. Miałam szczerą nadzieję, że ani Kamil ani Michał nie ucierpią.

Michał doskoczył do Teodora i jednym ruchem odepchnął go od brata.

- Nie chcesz tego – doszedł do mnie napięty głos Michała.

Kamil poprawił koszulę, ale nie wyglądało na to, żeby mój były narzeczony zdążył wymierzyć cios. Na pewno wyszarpał guzik.

- Nie mów mi, kurwa, co mam robić!!! – Teodor ryknął na Michała. – Kim Ty jesteś?!

Kamil złapał brata za rękę.

- Za dużo świadków, braciak. Zostaw go.

Kiwnął na mnie.

- Wszystko okej, Tilly?

Doszła do nas ochrona. Jurek i dwóch osiłków już stali obok mnie.

- Pani Matyldo, którego wyprowadzić?

Zaskoczona zmarszczyłam brwi.

- Teodor mnie zaatakował, chłopaki stanęli w mojej obronie.

Kiwnięcie głową.

- Zajmiemy się tym.

Ochrona oddzieliła nas od ciskającego się Teodora, a mam Kamil próbował zaciągnąć brata
z dala od zamieszania. Podeszłam do nich.

- Dziękuję za ratunek, chłopaki. Kurwa, dawno się tak nie bałam...

Michał na mój głos jakby ocknął się z transu: przestał kurczowo zaciskać pięści i odetchnął głęboko. Kamil w tym samym momencie też zaczął się rozluźniać.

- Spoko, bejbe. Może byś się sama z nim dogadała, gdyby nie był taki naćpany.

Zaszokował mnie.

- To on bierze?!

Michał uśmiechnął się krzywo i spojrzał mi w oczy.

- Jedna działka więcej i serio musiałbym się nim zająć.

Kamil złapał nas za ramiona i pokierował do baru.

- Michu, Ty jesteś jak pierdolony terminator. Nie chciałbym Cię odwiedzać w kryminale, a ten chuj ciągle ma kasę na prawników.

Uniosłam brwi zdziwiona.

- Terminator?

Kamil pokręcił głową zniesmaczony.

- Kurwa nawet nie chcesz wiedzieć. Napijmy się.

Stuknął w bar i pokazał na czereśniówkę. Barmanka dała nam kieliszki i zostawiła całą butelkę puszczając oczko do Michała.

Mój przyjaciel parsknął śmiechem, a mnie zakłuła odrobina zazdrości.

- Już zaczął Ci wyciekać testosteron! Wypijemy za to!

Polał nam do kieliszków.

- To co z tym terminatorem? Kosisz ludzi? A może jesteś kibolem jakimś?

Stuknęliśmy się i wypiliśmy. Michał mruknął coś o toalecie i wyszedł nie odpowiadając.

- Kurwa to tak na szybko, póki go nie ma. Za gówniarza chodził i się napierdalał. A potem jak już umiał się tłuc, to zaczął się uczyć sztuk walki. Jest kurwa codziennie na zajęciach i tam się napieprzają. Ale przynajmniej nie szuka zwady na ulicy. Ni chuja nie wiem jak bym go ściągnął z Teodora, jakby się na niego rzucił.

Przełknęłam ślinę.

- Dobrze wiedzieć.

Kamil się roześmiał.

Mafijny DługOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz