Po śniadaniu Kamil niemalże purpurowy na twarzy najpierw próbował zachować stoicki spokój, potem delikatnie starał się przekonać siostrę, że spotykanie się z kimkolwiek kogo nie zna, to słaby pomysł, a na koniec począł spacerować po salonie mamrocząc pod nosem. Patrycja z kolei wydawała się być zachwycona przebiegiem spraw i tylko wpatrywała się w brata z psotnym uśmiechem. Znając ją już dość długo, zaczęłam podejrzewać, iż szuka kolejnego sposobu jak dodatkowo zaleźć mu za skórę.
Maryśka przed pięcioma minutami pożegnała się z całym towarzystwem, a ja utknęłam razem z Michałem w kuchni – sprzątanie po śniadaniu to dość niewdzięczne zadanie, ale nie poskarżył się nawet słowem.
- Jestem trochę zaskoczony – odezwał się nagle szukając miejsca dla masła w lodówce. – Byłem święcie przekonany, iż będziesz miała w domu służbę.
Parsknęłam śmiechem znad zlewu.
- A zamiast mieszkania jakiś zameczek pod miastem?
Michał sięgając po kolejny produkt do schowania, znowu się o mnie niechcący otarł. Trzynasty raz. Liczyłam.
- No może nie aż tak, ale jakaś posiadłość z ogrodem już prędzej – włożył mi do zlewu do opłukania mały talerzyk po oliwkach. Poczułam jego elektryzującą sylwetkę tuż za mną i zrobiło mi się gorąco. Biodrem lekko dotknął mojego pośladka. Czternaście.
Odchrząknęłam.
- Muszę być w pobliżu firmy, w centrum dowodzenia. Zresztą często zostaję dłużej w biurze, więc dodatkowe kilometry na dojazd w tych korkach są dla mnie niewyobrażalne.
Zakręciłam kran i przełożyłam ostatnią rzecz do zmywarki. Odwróciłam się i napotkałam tuż nad sobą rozbawione zielone oczy. Cofnęłam się o krok zmieszana.
- Proszę, ręcznik – podał mi materiał z szelmowskim uśmiechem i oparł się o przeciwległy blat. – W sumie mógłbym przywyknąć do tego.
- Czego dokładnie? Kłótni przy śniadaniach? Sprzątania?
Parsknął śmiechem.
- Kobiety w kuchni.
Zaskoczona przyjrzałam się mu uważnie.
- Ale że Wasza mama nie gotuje?
Pokręcił głową.
- Mama od zawsze tylko piecze. Ojczym... Znaczy ojciec zajmuje się gotowaniem, a myśmy za dzieciaka sprzątali. Patrycha traciła wszystkie kieszonkowe, żeby się z tego wykręcić.
Uśmiechnął się do wspomnień.
- Nie wiedziałam, że masz innego tatę. Tzn. domyśliłam się po wczorajszym, jak się okazało, iż Ty i bliźniaki jesteście rodzeństwem.
Wzruszył ramionami.
- Mój biologiczny ojciec podobno kochał wszystko: życie, pieniądze, władzę i kobiety. Te ostatnie w szczególności. Toteż mama odeszła od niego będąc już w ciąży ze mną.
- Kochał? Nie żyje? – dotknęłam swojej szyi zawstydzona. – Przepraszam, nie chciałam wypytywać. Bardzo mi przykro!
- Nie, nie. Wszystko w porządku! Umarł jak byłem mały. Nie znam kolesia. Tzn. poznałem jakiś czas temu swoje rodzeństwo, które wychowywał, więc daje mi to jakieś pojęcie jaki był. Plus pozostawił swojemu pierworodnemu mnóstwo kłopotów.
- I jak się z tym czułeś?
Roześmiał się gorzko.
- W sumie nijak. Bracia przyrodni są paskudni. Kłopotami się zająłem. Lubię wyzwania – mrugnął do mnie.
CZYTASZ
Mafijny Dług
RomanceMatylda jest kobietą sukcesu, tuż przed ślubem z mężczyzną, który trzymał ją przy sobie tylko siłą przyzwyczajenia. Czy zerwanie oświadczyn pozwoli jej odetchnąć pełną piersią? Dlaczego nagle zostaje wciągnięta w nieznany sobie świat? Czy ktoś zdoła...