- Jak to, kurwa, ma broń?! – aż zachłysnęłam się w przerażeniu. – Skąd ty wiesz takie rzeczy? A co jeśli ma pozwolenie?!
Niczego nieświadomy przyjaciel zaczął rozstawiać nasze zamówienie.
- No słuchajcie. Była promocja i pani Basia dała nam jeszcze po małym eklerku do spróbowania! Chyba testuje nowy smak, bo wypełnienie jest zielono-czerwone.
Postawił przede mną dwa talerzyki ze słodyczami i ogromną filiżankę czarnej kawy.
- Siedzicie razem? Zająłeś mi miejsce, stary – i z udawanym oburzeniem spoczął na zielonym fotelu tyłem do potencjalnego niebezpieczeństwa.
Michał wyciągnął telefon i ze zmarszczonym czołem zaczął czegoś szukać.
- Michał – szepnęłam. - Musimy zawiadomić policję! Przecież on może być niebezpieczny. To nie jest pieprzony Teksas! Tu nikt nie chodzi po mieście z rewolwerem, do jasnej cholery!
- Poczekaj chwilę. Ja to załatwię.
Z frustracji przeczesałam włosy.
- Jak?! W jaki sposób?!
- Po prostu mi zaufaj, ok?
Odetchnęłam głośno próbując przywrócić równowagę swoim myślom. Jakie zaufaj?! Znam kolesia krócej, niż mgnienie oka i nagle mam mu powierzać życie? Obserwuje mnie szaleniec, a ja mam być spokojna?! Wszystkie komórki w moim ciele krzyczały, żeby zerwać się z miejsca i uciec do domu. Zamknąć się w mieszkaniu, wziąć długą kąpiel i popracować przez tydzień w czterech ścianach.
Tymczasem drżącą dłonią sięgnęłam po kawę i usilnie starałam się nie krzyczeć w panice.
Michał wstał i przeszedł jak gdyby nigdy nic obok podejrzanego.
- Matylda. Co jest? Widzę przecież.
Pokręciłam głową nie mogąc chwilowo wydobyć z siebie głosu. Powinnam być odważna i pełna brawury. A jedyne o czym mogłam myśleć, to scena z filmu akcji, w której to terrorysta wyciąga broń i zabija wszystkich w kawiarni. Bohater nie zdążył uratować ukochanej i dostała kulkę w głowę.
Odstawiłam filiżankę i złapałam za eklerka.
- To jaki masz plan na teraz? – zwróciłam się do bliźniaka. – Wróciłeś ze Stanów z konkretnym doświadczeniem. Szukasz pracy? Będziesz zakładał coś swojego?
- W sumie rodzice zadają mi to samo pytanie od momentu, w którym zjawiłem się u nich w progu... I nie wiem. W Polsce miałem tylko do wyboru finanse, ale będąc przez jakiś czas w Kalifornii zaufałem instynktowi i rozkręciłem się z perfumami.
- Może teraz też warto? Jestem pewna, że znajdzie się zbyt na niszowe zapachy.
Zaśmiał się gorzko.
- Ale to wszystko wymaga potężnych nakładów finansowych, badania rynku, odbiorców. Same laboratoria często są wybredne jeśli chodzi o nową markę: jeśli nie złożysz zamówienia na konkretne minimum ilościowe, nie masz nawet o czym rozmawiać. Linia zapachów powstaje miesiącami. Dodatkowo cała machina reklamowa – zaczepianie i proszenie o współpracę influencerek to jakiś koszmar.
- Oj tak. Nie zapomniałam tej traumy.
Popiliśmy kawy i przyszedł mi do głowy fantastyczny pomysł.
- Ile czasu zajmuje stworzenie dwóch zapachów? I ich produkcja?
Potarł brodę.
- Masz na myśli konkretne profile zapachowe? Znałbym myśl przewodnią i efekt jaki by ktoś chciał uzyskać?
CZYTASZ
Mafijny Dług
RomanceMatylda jest kobietą sukcesu, tuż przed ślubem z mężczyzną, który trzymał ją przy sobie tylko siłą przyzwyczajenia. Czy zerwanie oświadczyn pozwoli jej odetchnąć pełną piersią? Dlaczego nagle zostaje wciągnięta w nieznany sobie świat? Czy ktoś zdoła...