Przez dwie krótkie chwile niemalże widziałam, jak obracają się w głowie ojca trybiki. On naprawdę rozważał opuszczenie tego budynku, żeby nie rozmawiać o mafii. Trochę nawet mi zaimponował. A potem otworzył usta i wróciliśmy do normy.
- Zrobię Cię uprzejmość i poświęcę chwilę czasu. Jednakże musisz mieć świadomość, że większość spraw jest tajna.
Powstrzymałam przewrócenie oczami. Do końca będzie udawał, że ma nad wszystkim kontrolę.
Tymczasem on usiadł na niewygodnej kanapie i z przyjemnością zauważyłam, że niekoniecznie dobrze wyszło mu powtórne nałożenie maski nonszalancji. Nerwowo unoszący się kącik ust burzył postawę opanowania. Idealnie.
- Czego dziadek od Ciebie oczekiwał w związku z tym całym mafijnym półświatkiem?
Znowu go zaskoczyłam: drgnął lekko i uniósł brwi.
- Prosto do sedna, prawda? Od kiedy Ty jesteś taka bystra? – zadał mi to pytanie z pełną powagą i autentycznie pierwszy raz zaczął mi się wpatrywać, jakby dopiero teraz znalazł we mnie godną dyskusji osobę.
Nie podjęłam rękawicy. Od dawna nie mam potrzeby udowadniać czegokolwiek w tej rodzinie. Już wystarczająco błaźniłam się przed Teodorem, który przez większość czasu traktował mnie jako swoją ozdobę.
- No cóż. Sugestywne spojrzenia nie sprawią, że będę bardziej rozmowny – wymamrotał, co generalnie nieco zaprzeczało temu, co mówił.
- Mój tata był wspaniałym człowiekiem – podjął widząc, że nie zamierzam mu niczego ułatwiać. – Kiedy czasy były ciężkie, my zawsze mieliśmy co postawić na stole i zjeść. Mama pracowała w maglu: to ciężkie, fizyczne zajęcie. Problemy zaczęły się, kiedy ją zwolnili.
Usłyszałam zniecierpliwione sapnięcie za plecami: Kamil nie musiał specjalnie ukrywać tego, co sądzi o takim omijaniu tematu. Uśmiechnęłam się do niego i mrugnął mi rozbawiony. Każdy z nas doskonale wie, że ojciec gra na czas. To powód, dla którego odstawia tę szopkę, nieco mi jeszcze umyka.
- Dlaczego mnie nie słuchasz? – ojciec fuknął obrażony i założył ręce na pierś.
- Bo nie mówisz tego, o co poprosiłam. Ja nie mam ochoty słuchać żadnych wyjaśnień: po co, dlaczego, kto i kiedy. To niewiele mi pomaga. Mam czerwoną tarczę na plecach i chcę wiedzieć jak się jej pozbyć.
- Bez historii będziesz ignorantką!
Kolejna stara śpiewka. Miłośnik historii, ale tej wybiórczej, żeby nie męczyć głowy i móc w razie czego powiedzieć, że ten okres nie jest jego ulubionym.
Pokręciłam głową.
- Ty jesteś, a znasz historię. Do rzeczy, ojcze. Co miałeś robić dla dziadka? Albo co robił, że mógł mi narobić długu?
- Myślę, że blefowałaś z tym Siergiejem, wiesz? Chciałaś mnie tylko teraz nastraszyć, bo skoro Ty przeżyłaś, to znaczy, że to nie był Siergiej – palnął po krótkim namyśle, jakby właśnie doszedł do wniosku, że nie będzie kontynuował opowieści.
- Kochanie! Czyj to samochód na podjeździe i nie chce wjechać do nas? – głos matki przerwał ciszę w salonie. Wszystko jasne, czekał aż ktoś odwróci naszą uwagę.
- Wspaniale, macie czas do końca następnego tygodnia, żeby opuścić mój budynek. W razie opóźnień, ktoś ode mnie Was odwiedzi i pomoże się spakować.
Wstałam kończąc rozmowę.
- Matylda? Dziecko! Może zechcesz się wytłumaczyć co to wszystko ma znaczyć?!
CZYTASZ
Mafijny Dług
RomanceMatylda jest kobietą sukcesu, tuż przed ślubem z mężczyzną, który trzymał ją przy sobie tylko siłą przyzwyczajenia. Czy zerwanie oświadczyn pozwoli jej odetchnąć pełną piersią? Dlaczego nagle zostaje wciągnięta w nieznany sobie świat? Czy ktoś zdoła...