Rozdział 13

73 4 0
                                    

Za nic nie mogłam się skupić na pracy. Z wielkim trudem przygotowałam wszystkie potrzebne dokumenty i prezentacje, odpisałam na każdego maila, a część mojego umysłu rozpamiętywała żarliwy dotyk dłoni Michała. Wieczorem byłam już tak zmęczona rozmyślaniem jak mógł się potoczyć wieczór, co oznaczał nasz pocałunek i jak u licha mam się przywitać z Michałem jutro w firmie, że wykończona zawlokłam się pod prysznic. Zimny strumień nieco otrząsnął mnie z natłoku wrażeń ostatnich godzin i jakimś cudem przypomniał mi się człowiek z bronią. Zadrżałam i rozkręciłam kurek z gorącą wodą. Dzięki ochronie Pana Marcina kompletnie zapomniałam jak to jest się martwić o własne bezpieczeństwo. A przecież cała farsa z zatrudnianiem firmy ochroniarskiej zaczęła się od tego jak zostałam okradziona i bałam się każdego cienia. Czyżby przyszedł czas na zwiększenie liczby osób chodzących za mną? Pan Marcin nalegał na to od dłuższego czasu, a ja zbywałam go lekceważąc wszystkie zdroworozsądkowe argumenty.

Wyszłam z kabiny prysznicowej zrezygnowana. Istnieje cień szansy, że znajdziemy kogoś, kto nie będzie zbyt nachalny i mimo wszystko trochę wtopi się w tłum.

Skończywszy wieczorną toaletę, przygotowałam sobie do biura elegancki i lekko sexy granatowy kostium, który miał mówić ,,jestem kobietą sukcesu, nic mnie nie zaskoczy". To będzie moja afirmacja na jutro.

Sypialnia wydawała się zbyt duża i chłodna. Krótka, czarna koszulka, w której spałam, nijak miała szansę ochronić mnie przed zimnem. Złapałam za telefon, żeby nastawić budzik i zaskoczona zauważyłam sms od nieznanego numeru.

[00:21]

Mam nadzieję, że sprawdziłaś czy mieszkanie jest dobrze zamknięte przed położeniem się spać. Potwornie żałuję, że nie zostałem na noc i niekoniecznie mam na myśli nasz niedokończony pocałunek 😉 Spałbym lepiej wiedząc, że jesteś bezpieczna niedaleko mnie.

Uśmiechnęłam się radośnie i automatycznie dotknęłam ust. Przyjemny dreszcz przeszedł mnie przez całe ciało. Też trochę plułam sobie w brodę, że siedzę sama...

Wstałam i zrobiłam zdjęcie mojej konstrukcji przy drzwiach: krzesło podtrzymujące klamkę i wieża ze szklanek na styku drzwi i futryny.

[00:40]

Myślisz, że takie zabezpieczenie wystarczy do ostrzeżenia przed intruzami? ;p ...też żałuję, że Cię tu nie ma ;/ ale nie zapomnij, że mamy na jutro umówione spotkanie! Dobranoc!

Z dużo lżejszą głową położyłam się spać.

Poniedziałek przywitał mnie paskudną pogodą: wiatrem, deszczem i zimnem bezlitośnie przedzierającym się przez warstwy ubrań. Moje misternie nakręcone loki trafił szlag, a kozaki na obcasie ochlapałam już przy wyjściu z budynku.

Pan Marcin czekał przed samochodem i wyraźnie naburmuszony kiwnął mi tylko głową na powitanie. Nie mam pojęcia czym zasłużyłam sobie na taką minę. Zmarszczyłam brwi i wsiadłam do auta.

- Panie Marcinie. O co chodzi?

Jechaliśmy w ciszy kilka minut.

- Pani Matyldo. Wziąłem pierwszy raz od dawna cały weekend wolny, a pani już brała udział w szamotaninie w klubie, były narzeczony dobijał się do pani domu i była pani śledzona przez mężczyznę z bronią. Generalnie nie mogę powiedzieć, jestem zachwycony z takiego obrotu spraw, prawda?

Zdzwiona przyjrzałam się tyłowi jego głowy.

- A skąd pan wie o tym wszystkim?

Pokręcił tylko głową.

- Moim zadaniem jest wiedzieć. Zawsze. Czy możemy wrócić do tematu drugiej zmiany ochrony? Proszę wybaczyć, ale nie wyobrażam sobie zostawić pani samej.

Mafijny DługOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz