Dzień 5

147 13 8
                                    

Już od kilku dni w całym liceum Grace Field krążyła informacja o dyskotece. Było to coroczne wydarzenie, na które wybierała się prawie cała szkoła. No właśnie, prawie. Pewien chłopak już od początku wiedział, że na całe wydarzenie nie ma zamiaru się w ogóle wybierać.

*Pov Ray*
Nie uważałem tego typu miejsc za wspaniałą rozrywkę. Sporo hałasu jak i ludzi. Wszystko czego nie cierpię skupione w jednym miejscu. Ostatnie czego potrzebowałem to właśnie takiego miejsca.
Postanowiłem, że nic oraz nikt nie namówi mnie, żebym tam poszedł. Za żadne skarby.

Dzisiejszy dzień był naprawdę nieznośny. Gdzie by się nie było każdy rozmawiał o tej dyskotece. Cena dyskotece. Czym tu się podniecać? Zwykłe tańce. Westchnąłem opierając twarz na ręce i wyglądając za okno.

- A Ty Ray?- usłyszałem głos Emmy. Niechętnie odwróciłem głowę by spojrzeć na czwórkę swoich przyjaciół.

- Co ja?

- Z kim planujesz iść?- spytała, kiwając nogami w przód i w tył.

- Jedyne plany jakie mam do siedzenie w domu przy jakimś nudnym serialu.

- NIE IDZIESZ!?- zawołała zdziwiona, zeskakując z ławki, na której jak dotąd siedziała. Wszyscy obecni w klasie spojrzeli w naszą stronę jakbyśmy co najmniej planowali na głos jakąś zbrodnię...

- Nie? Nie mam po co.

-W zasadzie to ja też niezbyt mam ochotę iść.- wyznał Norman.

- Co? Dlaczegoo!?- zaczęła dopytywać.

- Z różnych przyczyn, ale poniekąd też przez to, że nie mam z kim iść.

- To weź ze sobą Ray'a!- słysząc to wiedziałem, że już nie odpuści.

- O nie! Daj mi spokój! Poza tym jakby to wyglądało? Dwóch chłopaków?

- No, normalnie. Ja idę z Gildą.- szczerze byłem trochę zaskoczony. Jeszcze przed chwilą myślałem, że Norman idzie razem z Emmą, a tu takie nowości...- Nie chciała iść sama, a wstydzi się kogoś zapytać, więc stwierdziłam, że możemy iść razem.- uśmiechnęła się. To w sumie wiele wyjaśnia.

- Ale ludzie inaczej odbierają dwie dziewczyny razem...

- A co Cię inni ludzie? Niech mówią i myślą co chcą. Ważne, żebyś Ty byk szczęśliwy.- odpowiedziała.

- Szczęśliwy to ja będę siedząc w domu.- podkreśliłem końcówkę zdania.

- Masz randkę czy jak?- spytała rudowłosa, opierając się na miękko ławce i wpatrując prosto w oczy.- Wiesz, że to zrozumiemy!

- Będę sam w domu, więc czego oczekujesz?- zapytałem, podnosząc brew.

- Daj spokój Emma. Nie ma co go zmuszać na siłę.- odezwał się nagle Don. Byłem mu za to bardzo wdzięczny chociaż... Chyba pierwszy raz powiedział coś z jakimś większym sensem...

- No okej...- powiedziała nadymając policzki. Czuję, że nie może się pogodzić ze swoją porażką. Jeden zero dla mnie. Później rozmawialiśmy już o totalnych głupotach, całkowicie niezwiązanych z nadchodzącym wydarzeniem.

☆♡☆

Zbliżała się już dwudziesta. Zacząłem przygotowania do wieczoru. W międzyczas przemyślałem sprawę i oglądanie samemu jakieś filmu nie byłoby ciekawe, więc zadzwoniłem do Normana z taką propozycją. Chłopak się zgodził, więc niedługo powinien być już tutaj. Byłem mu wdzięczny, że nie będę musiał siedzieć sam przez całą noc.

~°Norray - One Shot°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz