Dzień 23

78 11 40
                                    

- Emma, ile mam jeszcze czekać?!- zawołałem poirytowany. Rudowłosa od dobrych piętnastu minut przesiadywała w swojej toalecie. Nie miałem pojęcia co może tam tyle robić, ale trwało to już wystarczająco długo.- Jeżeli zaraz się nie pospieszysz spóźnimy się na tramwaj!

- Od kiedy Ci się spieszy do szkoły?- spytała bardziej prześmiewczo.

- Od chwili, gdy na pierwszej lekcji mamy jebane testy semestralne.- przypomniałem.

- Czekaj... To dzisiaj?!- krzyknęła spanikowana. Białe drzwi łazienki praktycznie natychmiast się otworzyły, a przed oczami mignęła mi jedynie pomarańczowa plama.- Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz!? Nie możemy się spóźnić, dyrektor się wścieknie.

- Przepraszam bardzo, próbowałem, ale Ty kazałaś mi się zamknąć i zaczęłaś opowiadać o swoim "super, nowym pomyśle na fryzurę, którą podsunęła Ci Gilda".- powiedziałem wywracając oczami.

- Było trzeba mnie powstrzymać!- dziewczyna zeskoczyła z przedostatniego schodka wraz z plecakiem w dłoni. Zrezygnowany, ponownie spojrzałem na telefon w ręce, czytając potrzebne materiały.- Od początku siedzisz w telefonie. Czyżbyś... ZNALAZŁ SOBIE KOGOŚ?!- powiedziała z wielkim zachwytem, nachylając się w moim kierunku.

- Tak, oczywiście. Aktualnie umawiam się na randkę z funkcjami trygonometrycznymi w trójkącie prostokątnym.- parsknąłem, widząc jak jej wszystkie nadzieje znikają w jednej chwili. Założyła ręce na klatce i odwróciła głowę w przeciwną stronę z nadętymi policzkami.

- Mógłbyś sobie kogoś znaleźć.- odparła zawiedziona, kierując się w stronę szafy.

- Rozmawialiśmy już o tym. Na razie nikogo nie potrzebuję.- zielonooka zrobiła się taka natarczywa od kiedy jakieś dwa tygodnie temu wyznałem jej, że kręci mnie ta sama płeć. Przysięgam, że od tamtej pory zwariowała. Przynajmniej bardziej niż wcześniej.

- Tak, wiem, "w tej chwili nic mi nie potrzeba, więc możesz przestać" bla bla. Naprawdę jesteś sztywny.- stwierdziła, próbując założyć buta w powietrzu.

- Najpierw proponował bym Ci usiąść, a potem kontynuować dyskusję.- o dziwo, bez większego problemu wysłuchała mojej propozycji.

- Nigdy Cię nie zrozumiem. Masz tyle możliwości by zacząć się...

- Emma. Stop.- przerwałem jej.- Naprawdę nie mam siły, żeby ponownie rozpoczynać ten temat. Myślałem, że ostatnim razem powiedziałaś wszystko co Ci chodzi na ten temat po głowie.

- Pff, proszę Cię. Mogę rozmawiać na dany temat ile tylko będziesz chciał.- stwierdziła, zakładając drugi fragment obuwia.

- Serio? W takim razie, najlepiej w ogóle nie poruszaj ponownie tego tematu.- nie mogłem się powstrzymać od lekkiego uśmiechu, aby się z nią bardziej podrażnić.

- Więc spodziewaj się wywodu dzisiaj wieczorem.- dziewczyna odwzajemniła gest. Właśnie wkopałem się w niezłe bagno...- Dobra, jestem zwarta i gotowa do wyjścia.- odparła dumna, zakładając dłonie na biodra.

- Co Ty masz we włosach?

- W końcu zauważyłeś! Rozmawiałam właśnie wczoraj z Gildą i dała mi ten pomysł.- złapała w dłoń końcówkę krótkiego warkocza, zakończonego zieloną oraz żółtą gumką.- Co sądzisz?

- ... Sądzę, że powinniśmy wychodzić.- zacząłem kierować się w stronę wyjścia. Rudowłosa lekko zachichotała i ruszyła za mną. Nagle przystanąłem tuż przy drzwiach.- Plecak.

- He?- uniosła jedną brew ku górze.

- Weź. Swój. Plecak. Nie mam zamiaru się wracać.

- A... No tak.- podrapała się po karku z histerycznym śmiechem. Szybkim ruchem zabrała wspomnianą rzecz ze sobą i mogliśmy wychodzić.

~°Norray - One Shot°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz