Dzień 18

101 13 45
                                    

- A więc, funkcję dyżurnych klasy na ten tydzień pełnić będzie Norman wraz z Ray'em.- poinformowała brunetka siedząca przy biurku. Wspomniane dzieci przytaknęły, dając znać, że zrozumiały swoje obowiązki. Kobieta przechyliła lekko głowę w bok z delikatnym uśmiechem wymalowanym ma twarzy, po czym wstała ze swojego dotychczasowego miejsca i biorąc kredę w dłoń, rozpoczęła przedstawienie dzisiejszego tematu.

Lekcje dla obydwu chłopców nigdy nie były jakoś istotne. O dziwo jak na swój wiek wiedzieli więcej niż można się było tego spodziewać, dlatego większość czterdziesto pięciominutowych zajęć zdawała się dla nich nudna. Wykorzystywali ten czas na rozmawianiu. Wiadomo, nie tak oczywistym jakby się było można spodziewać. Porozumiewali się kodem Morsea, wystukując sobie nawzajem długie i krótkie sygnały na dłoniach. Faktycznie jak na szóstą klasę podstawówki wydawało się to wręcz niemożliwe.

Kiedy po całej szkole rozległ się nagły dźwięk dzwonka, wszystkie dzieci odetchnęły z ulgą. Nauczycielka odłożyła kruchy przedmiot na swoje miejsce, kierując się po tym prosto do wyjścia. Jednak tuż przed drzwiami zatrzymała się.

- Proszę o zmazanie tablicy.- oznajmiła. Zaraz po tych słowach zniknęła za ciemnymi, rozsuwanymi drzwiami klasy. Chłopcy od razu zrozumieli jej polecenie. Wstali ze swoich miejsc i rozpoczęli sprzątanie.

Norman i Ray różnili się od swoich rówieśników.
Ten pierwszy uwielbiał się uczyć. Nauka była dla niego niczym hobby. Sprawiało mu przyjemność dowiadywanie oraz odkrywanie nowych rzeczy. Lubił ciszę i spokój. Wolne chwilę spędzał razem z dwójką swoich przyjaciół. Chociaż nie było czego ukrywać, że pewien czarnowłosy był z nim praktycznie przez cały czas. Jego wygląd również różnił się od typowych. Miał nadludzko białe włosy oraz jasna skórę. Nigdy nie mógł się odpędzić od pytań czy jest albinosem, ale ignorował je. Po prostu nie czuł potrzeby odpowiadania na to pytanie.

Za to ten drugi stronił wręcz od ludzi. Nie tyle co ich nie lubił, a po prostu nie czuł się dobrze w większych zbiorowiskach. Większość czasu spędzał czytając książki bądź razem z Emmą i Normanem. Byli trójką nierozłącznych przyjaciół, choć rudowłosa dziewczynka nie była tak często przy nim jak białowłosy. Chłopiec praktycznie od zawsze wolał ubierać się w ciemniejszych kolorach, a czarne włosy jak i małe, przenikliwe oczy nadawały mu aury tajemniczości. Niektórzy bali się z nim nawet porozmawiać i trzymali się z daleka, jakby podczas codziennej rozmowy miał rzucić przez przypadek na nich jakieś złe zaklęcie.

Podczas, gdy wszyscy byli pełni swoich dziecinnych zachowań oraz chęci do psocenia czy zabaw, oni wspólnie spędzali swój wolny czas na czytaniu czy nauce. To już wystarczająco wyróżniało ich spośród wielu innych. 

Kontynuowali sprzątanie podczas, gdy za nimi zaczęła rozwijać się dosyć... Dziwna rozmowa.

- Ja tam sądzę, że Ray'owi podoba się Norman.- czarnooki wzdrygnął się na wspomnienie swojego imienia, jednak postanowił nie wcinać się do rozmowy.

- W sumie jakby nie patrzeć, ciągle się koło niego kręci.- powiedział blondyn siedzący na ławce, wymachując nogami na zmianę w przód i tył.

- Myślisz, ż-że lubi chłopców?- spytała nieśmiało brunetka, zasłaniając usta ręką zawiniętą w lekką pięść.

- Nie wiem, zapytajmy. Ej, Ray!- zawołał jeden z większych rozrabiaków z ich klasy.- Jesteś gejem!?- cała klasa spojrzała się na nich, a dzieci zaczęły się śmiać.

- C-co? Nie!- odpowiedział, czując jak na jego policzkach zaczynają pojawiać się lekkie, różowe wypieki. Zawstydzony, trzymał ręce zwinięte w pięści tuż przy swoim ciele.

~°Norray - One Shot°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz