Your silence is killing me
Poniedziałek
Z podekscytowaniem sięgnął po telefon. Kiedy odblokował ekran, zmarszczył brwi i czując rosnący niepokój, włączył instagrama, na którym wymieniał wiadomości z Louisem. Zawsze, kiedy otwierał oczy w poniedziałkowy poranek, miłego dnia znajdowało się nieodczytanie w konwersacji. Tym razem jednak ostatnią wiadomością było jego własne dobranoc i zdjęcie śpiącego Haroldini.
harrylittlekitty: dzień dobry, lou ♡ kocham cię i miłego dnia x
Zaniepokoił go brak odzewu od chłopaka, ponieważ o siódmej dwadzieścia Louis już nie spał i zawsze, oprócz dni, w które imprezował, dostawał od niego wiadomość. Miał jedynie nadzieję, że dzisiaj zaspał i pewnie odezwie się do niego dopiero przed wejściem do szkoły. Często się spóźniał, ale tylko dlatego, że do siódmej czterdzieści leżał w łóżku.
Pogłaskał Haroldini i uśmiechnął się szeroko, kiedy kot zaczął się do niego łasić. Złapał jego pyszczek w dłonie, po czym pochylił się i mocno go pocałował na powitanie. Dostał za do niezadowolone mruknięcie, jednak chwilę później kot polizał go po kostkach.
Odsunął go od siebie i podniósł się do siadu. Nie wyspał się, ponieważ do późna oglądał serial, co jakiś czas odczytując zabawne wiadomości od Louisa. Do domu wrócił w niedzielny poranek, więc nie widział się z nim przez cały dzień i całą noc, dlatego bardzo za nim tęsknił. Nie miał pojęcia, kiedy tak uzależnił się od jego obecności, ale po wszystkim, co się wydarzyło w piątek i sobotę, był zdecydowanie bardziej do niego przywiązany. Wyjawienie mu prawdy sprawiło, że poczuł się lekki i wolny — Louis wiedział o nim wszystko i nie przestał go kochać. Spędzili resztę sobotniego popołudnia na spaniu, a potem cały wieczór rozmawiali i grali w różne gry na telefonie, podczas których mieli kilka małych, zabawnych kłótni. Harry cieszył się, że został zaakceptowany przez Louisa w stu procentach, a jego myśli krążyły jedynie wokół tego, że teraz wszystko będzie dobrze.
Wstał z łóżka i podszedł do szafy, by ubrać wygodny sweter i czarne jeansy. Związał włosy w małego koka, a następnie poszedł do łazienki, w której umył twarz i zęby. Spojrzał w lustro i uśmiechnął się do siebie, ponieważ czuł się pięknie, a na dodatek miał na sobie ulubiony sweter Louisa, który na pewno powie mu, jak bardzo go kocha i zacznie się bawić miękkimi rękawami.
Udał się do kuchni, w której czekała na niego jego mama ze śniadaniem. Usiadł przy stole, od razu biorąc się za jedzenie przygotowanych kanapek.
— Po szkole prosto do domu — powiedziała Anne, a następnie wypiła do końca herbatę. — Bez tego całego Louisa. Chciałabym spędzić z tobą trochę czasu.
— Od końca lipca nie chcesz mnie znać, więc nie rozumiem, dlaczego teraz nagle próbujesz mnie zmusić do spędzania z tobą czasu. Chcę się spotkać z Lou, bo go kocham i czuję się przy nim dobrze — wytłumaczył spokojnie. Był z siebie dumny, ponieważ nie często udawało mu się bycie takim stanowczym. Uwielbiał to uczucie, kiedy próbował postawić na swoim — miał wrażenie, że był silny i odważny po każdej tego typu rozmowie.
— Więc mnie nie kochasz? — zapytała z oburzeniem.
— Kocham, najmocniej na całym świecie, ale teraz muszę dać siebie Louisowi. Masz mnie przy sobie od dziewiątego roku życia i ostatnio byłem chory, więc siedziałem w domu. To nie moja wina, że nie chciałaś ze mną rozmawiać i mnie nie kochałaś.
— Przesadzasz, Harry. Zawsze możesz przyjść do mnie porozmawiać.
— Nie mogę, bo przeważnie po każdej rozmowie obcinasz mi kieszonkowe — oznajmił w nagłym przypływie odwagi. — A teraz nie dostaję od was nic, bo nie lubisz Lou. Tak się składa, że ja go kocham, jest dla mnie najważniejszą osobą i w przyszłości zostaniemy małżeństwem, z czym będziesz się musiała pogodzić.
CZYTASZ
Don't judge a book by its cover | larry
FanfictionLouis Tomlinson był typowym bad boyem - w każdy weekend widziany był na alkoholowo - narkotykowych imprezach palącego papierosa. Przeklinał, obrażał innych, miał najgorsze oceny i ścigał się na motorach. Podczas szkolnej nocy filmowej poznaje Harry'...