Maybe I asked for too much?
Jeszcze nigdy nie ćpał tyle dni pod rząd, więc zanim wrócił do siebie, była już środa. Otworzył powoli oczy, ignorując fakt, że nie zamknął dwa dni temu okno, przez co w pomieszczeniu panował ogromny chłód. Jego mama najprawdopodobniej nie weszła tutaj ani raz, ale nie był zaskoczony. Przyzwyczaił się do myśli, że ją zawiódł i przez całe zamieszanie z narkotykami go znienawidziła.
Przekręcił się na drugi bok i sięgnął po telefon, który się ładował. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz go używał, ani kiedy wysłał ostatnią wiadomość do Harry'ego, więc powoli zaczął się stresować. Miał nadzieję, że brunet nie był na niego bardzo zły i nie zostawi go przez to, że zdecydował się na tydzień imprezy. Jasne, obiecał, że skończy z narkotykami, ale przecież ostatni raz przed skończeniem z nimi musiał się zabawić, prawda?
— Co do kurwy... — szepnął, widząc, że Harry został przez niego zablokowany. Zignorował wszystkie nieodczytane wiadomości i ponownie zaobserwował jego konto, by móc wysłać wiadomość.
Szybko przejrzał wszystkie wiadomości, które chłopak mu wysłał i odetchnął z ulgą, gdy zobaczył, że nie napisał mu nic głupiego. Uważał, że łatwiej mu będzie odkręcić ignorowanie go przez ponad dziesięć dni, niż odkręcić niemiłe słowa.
louistomlinson: Cześć, Loczku. Wiem, że pewnie jesteś na mnie zły i naprawdę ci się nie dziwię, ale mogę ci obiecać, że to był ostatni raz. Chciałem trochę jeszcze skorzystać z narkotyków, zanim całkowicie je odstawię. Kocham cię bardzo mocno i przepraszam, że cię zignorowałem, bo widzę po wiadomościach, że się niesamowicie martwiłeś, a ja zachowałem się jak palant. Proszę, wybacz mi.
Wyszedł z konwersacji, widząc, że Harry ostatnio był aktywny w niedzielę, a następnie szybko przejrzał nieodczytane wiadomości. Większość z nich nie była ważna, ale jedna z nich sprawiła, że poczuł mocniejsze bicie serca. Była ona od jego młodszej siostry Lottie.
lottietomlinson: Mam tylko czternaście lat, ale czuję, że mam prawo do ciebie napisać z zażaleniami. Jesteś moim bratem i nie mogę pojąć tego, że muszę używać social mediów, żeby w jakikolwiek sposób się z tobą skontaktować. Nie piszę do ciebie jednak w tej sprawie, bo ja się przyzwyczaiłam do tego, że masz naszą rodzinę głęboko w dupie, ale teraz nie mogę pozostać obojętna. Jesteś zwykłym chujem, Louis. Nie mam pojęcia, jak mogłeś w ten sposób potraktować osobę, której cały czas powtarzałeś, jak bardzo ją kochasz. Wcześniej mi się chciało przez to wszystko płakać, ale teraz jestem zwyczajnie zła. Nienawidzę cię.
Użytkownik lottietomlinson wysłał/a film.— Co jest? — mruknął Louis, automatycznie podnosząc się do siadu. Nie spodziewał się przeczytać tak ostrych słów od swojej cztery lata młodszej siostry, ale skoro odważyła się napisać mu coś takiego, to naprawdę musiał zawalić. — Za co ty mnie...
Ja jestem żałosny? To kurwa, Harry jest żałosny, bo nie raczy się na mnie spojrzeć!
Obejrzał nagranie w całości, nie mogąc uwierzyć, że to on był osobą, która tak bardzo krzyczała na Harry'ego. Wpatrywał się w ekran i próbował go przybliżyć, uparcie starając się sobie powiedzieć, że to wcale nie był on, jednak z każdym przybliżeniem coraz lepiej widział swoje tatuaże. Gestykulował mocno, co jakiś czas ze złości pluł śliną i zdawał się być tak zły, że Louis przestraszył się, że zaraz uderzy Harry'ego, który jedynie siedział, wpatrując się w swoje buty i słuchając każdego, pojedynczego słowa.
— Nie, ja nie mogłem tego powiedzieć. — Nerwowo przejechał palcami po swoich włosach. — To niemożliwe, ja nie jestem taki... Nie w stosunku do Harry'ego.
CZYTASZ
Don't judge a book by its cover | larry
FanfictionLouis Tomlinson był typowym bad boyem - w każdy weekend widziany był na alkoholowo - narkotykowych imprezach palącego papierosa. Przeklinał, obrażał innych, miał najgorsze oceny i ścigał się na motorach. Podczas szkolnej nocy filmowej poznaje Harry'...