Rozdział 27

762 27 3
                                    

   Kiedy minęło trochę czasu i nie działo się nic, emocje opadły. Dziś było zakończenie roku, więc tym bardziej byłaś szczęśliwa i wyluzowana. Kookie obiecał Ci, że w wakacje zabierze cię gdzieś, jeśli uda mu się wszystko załatwić więc to dodatkowo cię ekscytowało
   Dahyun siedziała obok ciebie i miała przyjść później do was, by ustalić co dalej zrobi, ale już teraz powiedziała Ci, że się zgadza. Siedzieliście na auli i czekaliście jeszcze na Jungkooka, który poszedł do toalety. Wicedyrektorka weszła na salę, więc przestałyście rozmawiać, a obok ciebie usiadł chłopak, na którego czekałaś

-Schowaj to- Szybko wsunął Ci do ręki pistolet, s ty zaskoczona włożyłaś go do torebki

-Po co?

-Mam wrażenie, że coś się stanie. Jakiś samochód jechał za nami wcześniej, a teraz ktoś nas ciągle obserwuję

    Obejrzałaś się za siebie i zobaczyłaś mężczyznę, który odwróciły wzrok, gdy na niego spojrzałaś. Przełknęłaś ślinę i pokiwałaś głową, po czym starałaś się słuchać tego co mówiła kobieta

   Nic się nie działo, ale i tak byłaś zestresowana i wiedziałaś, że nie tylko ty, bo Jungkook nie często dawał Ci broń, a właściwie w miejscu publicznym zrobił to pierwszy raz. Przez całą ceremonię było spokojnie, ale kiedy mieliście w klasach pożegnać wychowawców chłopak złapał cię za nadgarstek i pociągnął w tył

-Wracamy- Powiedział, a ty zobaczyłaś, że mężczyzny, który stał za wami nie było

   Poszłaś za chłopakiem do wyjścia, a Dahyun nic nie rozumiejąc pobiegła za wami

-Ej słuchajcie, to nie najlepszy moment na seks w kiblu- Powiedziała, a ty mimo wszystko prychnęłaś, widząc jej powagę

-Później Ci wyjaśnię

   Skręciliście w stronę korytarza z szafkami, za którymi były już drzwi wyjściowe, a Dahyun nic nie rozumiejąc szła za wami. W końcu doszliście do drzwi, ale zamarliście, gdy zobaczyliście, że są zamknięte. Nigdy nie były zamykane. Nawet w nocy lub w weekendy można było do niej wchodzić, by np. Móc uczyć się w bibliotece

   Jungkook wypuścił powietrze i obejrzał się sprawdzając czy jest za wami pusto, po czym wyjął pistolet strzelając w zamek. Otworzył drzwi, po czym szybko cofnął się. Zamknął je spowrotem i złapał cię za rękę ciągnąc w, stronę schodów

-Co się dzieje?

-Pilnują wyjścia. Dwie ciężarówki. Sam sobie nie poradze, jeśli uda nam się dostać do dachu to...- Tłumaczył wchodząc po schodach, aż zatrzymaliście się przed drzwiami, oczywiście zamkniętymi- Zadzwonię do Felixa i może przyjęci helikopter, albo... Nie wiem

   Strzelił w zamek drzwi i otworzył je, po czym, gdy wyszliście oparł się o nie, zamykając. Wyjął telefon i zadzwonił do chłopaka, uspokajając oddech

-Przyślij helikopter na dach szkoły. Niech ktoś jeszcze przyjedzie z bronią- Powiedział, a zaskoczony Felix nic nie rozumiał

-Co? Czemu?

-Jakieś ciężarówki stoją pod szkołą i nie możemy wyjść. Ktoś też nas cały czas obserwował. Jesteśmy na dachu, ale zgaduję, że zaraz tu przyjdą, a mam tylko 2 pistolety

-Kurwa, helikopter jest teraz w Busan. Powiem, by go tu przysłali, ale póki co dalej go naprawiają, więc przyjęci najszybciej za kilka dni. Mogę powiedzieć ludziom, by przyjechali, ale wiele ich straciliśmy

-Dobra powiedz, niech wezmą też dla mnie jakiś karabin. Jeśli nie uda nam się wyjść, zabarykaduje szkołę od środka

-Chyba nie mówisz serio. Co zrobisz z ludźmi, którzy w niej są?

-Będą zakładnikami. Policja się dowie na pewno, a z zakładnikami mam przynajmniej przewagę. Dzwoń po ludzi

-Mam nadzieję, że wiesz co robisz

   Kook rozłączył się i widząc jakąś belkę, podniósł ją i postawił przed drzwiami, opierając o klamkę i I niemożliwiając otworzenie drzwi. Spojrzałaś na Dahyun stojącą obok i zobaczyłaś, że dziewczyna płaczę. Podeszłaś do niej i przytuliłaś ją, gładząc po plecach i nie wiedząc jak możesz ją uspokoić

-Będzie dobrze. Kookie radził sobie z gorszymi sytuacjami, prawda?

-Właściwie to...- Zaczął, a ty kopnęłaś go w kostkę- Oczywiście, że tak. Poradzimy sobie


Not shy // Jungkook X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz