Rozdział 29

777 25 17
                                    

    Zbliżał się wieczór, ale wątpiłaś w to, że uda wam się dziś uciec. Pod szkołą stało 8 radiowozów i choć ciężarówki odjechały, wiedziałaś, że Jungkook nie będzie próbował, nawet w ciemności, zabić tyłu policjantów

   Teraz miałaś razem z dwoma mężczyznami obejść wszystkie sale, spisując nazwiska i licząc ile wszystkich. Kiedy miałaś wejść do swojej klasy, powiedziałaś facetom , że mają wejść sami, a ty zostałaś przed salą. Nie chciałaś, by twoi przyjaciele myśleli, że to ty ich uwięziłaś. Gdy mężczyźni wyszli pokazali Ci listę osób i zauważyłaś, że brakuje na niej Jihyo, a po chwili także momo i sany

-Nie ma 3 osób

-Może są jeszcze w innej sali- Odpowiedział, a ty kiwnęłaś głową, bo i tak zostały do sprawdzenia tylko dwie

    Dziewczyn nie było w żadnej z nich. Sprawdziliście jeszcze łazienki i wszystkie miejsca, w których myślałaś, że mogły się ukryć. Jednak po godzinie poszukiwań postanowiłaś odpuścić i odprawiłaś także pomagających Ci facetów, zabierając listę

   Pobiegłaś do gabinetu dyrektora, bo tam ostatnio był twój chłopak i odetchnęłaś, gdy był tam dalej. Siedział przy biurku bawiąc się bronią. Przyjrzałaś się jego twarzy, na której widniał smutek. Zdziwiłaś się, bo nigdy nie widziałaś go w takim stanie

-Y/n...

-Co jest?

-Nie uciekniemy. Nawet tu nie przeżyjemy dłużej niż tydzień. Mamy za mało jedzenia i wody- Powiedział i włożył naboje do pistoletu, po czym je wyjął i tak w kółko- Przepraszam

-Przestań, nie mów tak. Do cholery czemu tak szybko chcesz się poddać?!- Krzyknęłaś, a Jungkook spojrzał na ciebie zaskoczony- Jesteś twardy, ty się kurwa nigdy nie poddajesz! Twoi ludzie dalej wierzą, że się uda. Weszli do szkoły, choć wiedzieli, że mogą nie wyjść. Wiesz czemu? Bo Ci ufają. Wiedzą, że dasz radę, że coś wymyślisz. Jesteś zajebistym szefem, nie jesteś głupi, ani tchórzliwy. Jeon Jungkook kurwa weź się ogarnij! Nawet jak nie damy rady, wolisz umrzeć próbując, czy poddając się?

   Zapanowała cisza. Chłopak spuścił wzrok i spojrzał na pistolet. Bałaś się przez chwilę, że przesadziłaś, ale wtedy i uśmiechnął się i wstał

-Rozpierdolmy ich

-Cieszę się, że wróciłeś- Odparłaś czując ulgę i przytulając się do niego

--------------------------------------------------

-A tu sprawdzałaś?- Spytał cię chłopak, na którego kolanach siedziałaś, opierając się plecami o jego klatę piersiową i wskazał na jakąś małą przestrzeń na mapie podziemi szkoły

-Gdzie to w ogóle? Nie wydaje mi się, żeby w tym miejscu były jakieś drzwi. Może kiedyś była tam sala, a teraz zamurowali wejście, bo nie była już potrzebna

-Nie wydaje mi się. To jedyne miejsce, którego nie sprawdziłaś, a Jihyo zna te szkołę nawet lepiej niż dyrektorka. Jeśli nie dały rady uciec, muszą być tam

-To może zamiast się miziać sprawdzicie to?- Zaproponowała Dahyun, rysując coś na kartce

-A ty może zamiast rysować, byś nam pomogła myśleć?

-Moja pomoc jest niewiele warta. Kiedy robili mi test na iq to nie zdałam, a szkolny psycholog powiedział, że jestem najdziwniejszym przypadkiem jaki spotkał

-W sumie może i racja- Westchnięłaś podnosząc się- Chodź kochanie, będziemy ruchać się w kiblu, bo tu nas jak widać nie chcą

   Kook zaśmiał się i wstał łapiąc cię za rękę i ciągnąc do wyjścia, a Dahyun wyszczerzyła oczy

-Wy żartujecie? Nie możecie tak!!! Ej y/n nawet nie próbuj!- Krzyknęła wybiegając za wami z gabinetu i nawet nie odkładając kartki i kredki, którą trzymała w ręce

-Jak chcesz mieć pewność, że tego nie zrobimy to chyba musisz iść z nami- Powiedziałaś, a dziewczyna pokręciła głową

-Nie lubię cię

-Ooo ja ciebie też

-Serio? Weź, bo się rumienię

-Tak jak wtedy, gdy klepie cię w dupe?- Dahyun parsknęła, a Jungkook załamany życiem udawał, że nie słyszy, a później, że także nie widzi jak klepiecie się po tyłkach i poruszacie dwuznacznie brwiami

-Tu gdzieś musi być wejście- Powiedział idąc wzdłuż ściany, za którą miała być sala widoczna na mapie

-Ale nic tu nie ma- Odparłaś, bo cała ściana była równa, nawet bez jakichkolwiek wgłębień, przez które dałoby się zauważyć, że kiedyś były tu drzwi

   Jungkook westchnął i rozejrzał się, a jego wzrok zatrzymał się na lekko podniesionym kafelku podłogowym. Schylił się i podważył go palcami wyjmując go, a po chwili mogliście zobaczyć, zejście w dół. Chłopak bez zastanowienia wskoczył do środka, a ty zrobiłaś to samo. Biedna Dahyun szła za wami przestraszona i trochę jej współczułaś, bo wiedziałaś, że to wszystko jest dla niej zupełnie nowe. Tunel prowadził kilka metrów prosto, a następnie skręcał w lewo i trzeba było po wejść trochę po schodach. Słyszałaś jakieś szepty i po chwili rozpoznałaś głos

-Do cholery jasnej zaraz mogą nas tu znaleźć i nie wiem co zrobić, a wy nawet teraz macie to gdzieś i się miziacie? Jak nas będą chcieli zabić to co? Powiecie, że mają poczekać, bo potrzebujecie czasu na przedśmiertny seks?- Szeptała, zdenerwowana Jihyo, której głos rozpoznałaś
  
-Ale co innego mamy robić? Prędzej nas znajdą przez twoje narzekanie

-Ja przynajmniej staram się coś robić!

   Jungkook zatrzymał się przed drzwiami zza których było słychać szepty i zamyślił się

-Nie mam maski. Mają przy sobie telefony, więc mogą być na kamerkach z kimś i będzie widać moją twarz, jeśli wejdę z bronią. Wiem to mało prawdopodobne, ale jednak. Nie chcę ryzykować

-Mnie też znają, Dahyun też, więc co robimy?

-Przyjaźnisz się z Jihyo, może nie wiem... Wejdź i udawaj, że uciekłaś jakoś, czy coś. Sprawdzisz czy mają włączone telefony i wtedy wejdę ja. Zabierzemy je do którejś z sal i będzie picuś glancuś, problem rozwiązany

-Musimy zamykać je w sali?

-Y/n nawet nie próbuj przekonywać mnie, żebyśmy przygarnęli kolejne osoby

-Proszę noo

-Kocham cię nad życie, ale nie możemy wtajemniczać tyle ludzi

-Sana i Momo i tak nie będą tym zainteresowane, więc musisz wtajemniczyć tylko Jihyo. Proszę, zrobię co chcesz

-Nienawidze cię, idź- Odparł i schował broń, a ty uśmiechnęłaś się i odetchnęłaś, po czym nacisnęłaś klamkę



Not shy // Jungkook X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz