Rozdział 43

577 22 3
                                    

Kiedy mężczyzna czuł się już całkiem dobrze, połowę czasu spędzał na siłowni, a ty w tym czasie się nudziłaś. Czasem terenowałaś z nim, ale miał zdecydowanie lepszą kondycję niż ty i po kilkudziesięciu minutach nie dawałaś już rady, więc odpuszczałaś

Kiedy chłopak w końcu był zadowolony z efektów, minęły 3 tygodnie, ale nie miałaś mu tego za złe, bo musiał odzyskać kondycję. Siedziałaś na parapecie z chomikiem, leżącym ci na nogach i patrzyłaś przez okno. Miasto było spokojne, bo był weekend i większość osób jeszcze spała. Ty obudziłaś się o 6 i jakoś nie umiałaś już zasnąć, więc przyglądałaś się spokojnym ulicom

Usłyszałaś, że Jungkook też już wstał, ale dalej siedziałaś przyglądając się dużemu samochodowi, który zaparkowało pod waszym blokiem. Zmarszczyłaś brwi, gdy wyskoczyło z niego kilku zamaskowanych ludzi i wbiegło do klatki. Odłożyłaś Pana puszka i pobiegłaś po pistolet, stając przy drzwiach, a chłopak zaskoczony spojrzał na ciebie

-Co jest?

-Jacyś ludzie tu wbiegli. Nie wiem czy mają broń, ale wyglądali podejrzanie

-Huk pistoletu poniesie się po klatce i ktoś może to zgłosić

-Masz bezgłośną broń?

Kook zamyślił się i wziął z kuchni nóż po czym stanął za drzwiami. Pociągnął cię bliżej siebie, tak by drzwi kiedy się otworzą zasłoniły was. Po chwili usłyszeliście ciche zgrzytanie i zamek odpadł, a po chwili także drugi. Czułaś szybki oddech mężczyzny na skórze i zacisnęłaś ręce na broni

4 ubranych na czarno ludzi weszło do waszego mieszkania i odrazu skierowało się do sypialni, a wtedy Jungkook zatrzasnął drzwi uniemożliwiając im ucieczkę i rzucił się na jednego z nich, wbijając mu nóż w brzuch. Ty podbiegłaś do drugiego, uderzając go w gardło, a później w krocze i odetchnęłaś, gdy upadł na ziemię. Wyciągnęłaś ostrze z brzucha nieznajomego i dźgnęłaś nim, starającego się zrobić unik kolejnego mężczyznę. Po chwili wszyscy leżeli martwi na ziemi, a wy patrzyliście na ich ciała głęboko oddychając

-Dobrze, że ich zobaczyłaś- Powiedział w końcu i kucnął przy jednym z mężczyzn, wyciągając coś z jego kieszeni

-Strzykawka?

-Zgaduję, że bylibyśmy teraz martwi, przez to coś co w niej jest. Musimy wyjechać

-Teraz?

-Nie będę ryzykować. Ciebie też chcą zabić, a nie mogę cię stracić. Do jutra musimy stąd wyjechać

Spojrzałaś na niego, a chłopak wyprostował się i zrobił krok w twoją stronę. Przytuliłaś go, nie zwracając uwagi na to, że jesteście cali w krwi i zamknęłaś oczy

-Chciałabym nie musieć ciągle się bronić i bać o siebie albo o ciebie- Szepnęłaś, a Kookie zaczął gładzić cię po plecach

-Wiem kochanie. Też bym tego chciał. Choć myślę, że nie poradziłbym sobie w normalnej pracy

-Ja chyba też- Uśmiechnęłaś się przez łzy i spojrzałaś na chłopaka- Takie życie przynajmniej nie jest monotonne

Kookie także się uśmiechnął i pokiwał głową po czym wtulił twarz w twoje włosy zamykając oczy. Po chwili musieliście zacząć się pakować, a Jungkook w chwili przerwy znalazł w internecie jakiś domek na sprzedaż, który odrazu kupił. Ty oparlaś się o parapet, patrząc na miasto, którego, prawdopodobnie długo nie zobaczysz i westchnęłaś, wracając do pakowania. Było ci trochę żal, ale wiedziałaś, że kiedyś tu wrócisz. Chyba




Not shy // Jungkook X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz