Rozdział 33

665 24 2
                                    

-Jeśli znaczę dla ciebie cokolwiek, proszę. Pomóż im

-Nie wiesz jak ważny dla mnie jesteś, ale... Przepraszam Felix

-Dobra rozumiem. Sam to załatwię

-Znaczy co chcesz zrobić?- Mężczyzna nie rozumiał i stresował się tym

-Wejdę tam. Jungkook to mój przyjaciel. Jeśli on ma tam zdechnąć i nie ma już żadnych szans, to chce chociaż umrzeć z nim

-Żartujesz prawda?

Felix spojrzał na starszego smutnym wzrokiem i zrobił krok w jego stronę. Położył dłoń na jego policzku i pocałował go. Bangchan zaskoczony odwzajemnił krótki pocałunek, a po chwili został w pokoju sam. Po Jego policzku spłynęła łza

-------------------------------------------------

Obchodziliście wszystkie klasy rozdając resztę jedzenia kiedy usłyszeliście nagły huk. Jungkook natychmiast zbiegł po schodach na parter, skąd miał wrażenie że słyszał ten huk i zobaczył pokruszone drzwi i samochód od przodu trochę zmiażdżony, z którego wysiadł Felix

-Wolisz Cheeseburgera czy zwykłego?- Spytał z torba z McDonalda w ręce

-Ja pierdole nie wierzę w ciebie, zwykłego

   Jungkook wskazał by chłopak poszedł za nim, a kilku ludziom kazał pilnować drzwi, a właściwie ich resztek. Wprowadził go do gabinetu, gdzie siedziałaś z dziewczynami uspokajając je. Huk bardzo je przestraszył, a strzały policji i ludzi Jungkooka nie pomogły

-Co się stało?- Spytałaś i patrzyłaś zaskoczona na Felka

-Nie mogłem pomóc wam z zewnątrz, a kończyła wam się amunicja i jedzenie, którego nie możecie nonstop rządać od policji za uwolnienie więźniów, więc ja wam przywiozłem. Reszta naszych ludzi jest już w szkole, więc musiałem ja to zrobić

-Nie wiesz jak wdzięczny Ci jestem- Powiedział Kook i chłopacy spojrzeli na siebie po czym przytulili się

   Uśmiechnęłaś się, bo to była jedna z bardziej uroczych scenek jakie widziałaś. Jihyo obok także uśmiechnęła się czując przez to większe bezpieczeństwo

-Masz w ogóle jakiś plan?

-Tak jakby- Odparł szefowi Felix, ściągając plecak pełen amunicji i czegoś jeszcze- Rozjebiemy im autka i ich kierowców

-Przecież to... Nie starczy ich, nie wiem czy w ogóle granat zniszczy radiowozy, poza tym przecież ich tu jest z 15, nie starczy na tyle radiowozów

-Może starczy, jak dobrze rzucimy. Masz lepszy pomysł?

-Nie. Dobra, spróbujemy, ale w razie czego każdy niech weźmie karabin i sporo amunicji

-Ja też? Nie uczyłeś mnie strzelać z karabinu- Powiedziałaś, a starszy spojrzał na ciebie, a później nazwij duży karabin, leżący na blacie

-Twój pistolet jest dobry, ale... Ah wątpię, że Ci pomoże, bo policja i kryminalni mają karabiny. Trudno, musisz jak najszybciej nauczyć się strzelać. Felix idź na dach z mikrofonem, gdy usłyszą strzały mogą myśleć, że zabijamy zakładników. Poradzisz sobie?

-Jasne idźcie

   Jungkook poklepał go w plecy i włożył do kieszeni trochę naboi. Wziął też z blatu swój karabin po czym wyszedł z gabinetu, a ty poszłaś za nim

-Wszystkie nasze karabiny, które tu mamy są ciężkie, nie wiem czy sobie z nimi poradzisz, ale chyba nie masz wyjścia, bo te lżejsze zostały w magazynie

-Ile waży?

-Mój 3.7, ale Ci później dam Scara, bo ma trochę mniejszy odrzut i jest trochę lżejszy. Jeśli przeżyjemy to załatwię Ci lepiej dopasowany do ciebie

-A twój to jest...?

-Ak 12, kilka lat temu w Rosji udało nam się wykraść 10 takich karabinów i są niezwykle cenne, bo ma je tylko rosyjska armia. Dają nam przewagę dzięki temu

-Wow

    Zatrzymaliście się na sali gimnastycznej, a Kook wziął jeden z materacy i oparł go o ścianę. Namalował na nim kredą kilka kółek, po czym zadowolony z siebie odszedł kilka kroków od ,,tarczy''. Podał Ci broń, a ty starałaś się nie puścić jej, bo była zdecydowanie dużo cięższa niż twój pistolet

-O ja pierdole

   Chłopak westchnął, bo nie widział przyszłości w tobie strzelającej z tego karabinu. Stanął za tobą podtrzymując od dołu karabin

-Nie to bez sensu, jeśli jest tak ciężki to jak strzele, odrzuci mnie o 100 metrów

-Spróbuj. Długo już trenujesz uwierz w siebie. Chcesz zawszę strzelać tylko z pistoletu?

-Nie

   Westchnięłaś i starałaś się wycelować, po czym strzeliłaś. Odrzut przycisnął cię do klaty chłopaka ale nie był aż tak mocny jak myślałaś. Przyjrzałaś się tarczy i zauważyłaś, że trafiłaś jakoś w jej połowę

-I widzisz? Świetnie Ci poszło

-Pomagałeś mi

-Trochę. Pomagałem Ci tylko utrzymać go, ale reszta należała do ciebie. Trochę jeszcze poćwiczysz i dam Ci twój tymczasowy karabin

   Uśmiechnęłaś się i miałaś motywację, by dalej ćwiczyć, a z każdym strzałem, jungkook coraz bardziej się od ciebie odsuwał, aż w końcu strzeliłaś całkowicie sama w środek tarczy

Not shy // Jungkook X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz