Rozdział 40

613 22 6
                                    

Chan pochylił się kładąc chłopaka na łóżku i odetchnął

-To już wszystko?- Spytał Felixa, a ten pokiwał głową- To zajebiście, pamiętaj, że obiecałeś

   Bangchan wybiegł z mieszkania, a Felek pokręcił głową i znów spojrzał na Jungkooka

-Bandaż Ci przesiąkł krwią. Szwy mogły puścić

-Chyba bym to poczuł, więc wątpię

-Nie wiem, może tak. Mogę dogadać z Panem Shin, by przyjeżdżał tu, bo takie wożenie tam i spowrotem byłoby bez sensowne

   Jungkook pokiwał głową i spojrzał na rzeczywiście delikatnie zakrwawiony bandaż. Drugi mężczyzna wyszedł z pokoju i wrócił po chwili z apteczkom. Usiadł obok Kooka i rozciął stary bandaż

-Co obiecałeś tej gliździe?

-To nie oczywiste? Że się z nim prześpię

-Zdradzisz mnie?

-Kurwa nigdy nie byliśmy razem

-No, ale go nienawidze, a jako twój pierwszy partner uważam, że powinieneś z nim zerwać

-Idiota

Uśmiechałaś się delikatnie słuchając tej rozmowy, bo mimo wszystko była taka luźna i sprawiała, że czułaś jakby wszystko było dobrze. Spojrzałaś na całkiem odsłonięta klatę i brzuch starszego, na którym widniała spora rana

-Ile to będzie się goić?- Spytałaś nagle, bo kompletnie się na tym nie znałaś i wiedziałaś tylko trochę z filmów

-Z miesiąc, ale po jakimś tygodniu powinno być na tyle lepiej by mógł choć usiąść lub wstać

-Umrę leżąc tak długo

-Oj tam przeżyjesz. Szwy nie pękły, więc teraz ciesz się, że ja nie muszę cię szyć. Idę do siebie, ale jak coś to dzwoń. Powinieneś więcej mi płacić za to jak się dla ciebie poświęcam- Powiedział, gdy skończył go znów opatrywać i wstał

-200 won (około 70gr) więcej Ci pasuje?

-Jeju jesteś taki hojny, oczywiście- Prychnął i wyszedł z pokoju

-----------------------------------------------------

Obudziłaś się i nawet nie pamiętałaś momentu, w którym zasnęłaś. Kookie dalej spał, więc delikatnie podniosłaś się i wyszłaś cicho z sypialni. Byłaś bardzo głodna i zgadywałaś, że chłopak też, ale jak zauważyłaś, część jedzenia zdążyła się zepsuć

Z tego co było jadalne postanowiłaś zrobić jajecznicę, ale szybko pobiegłaś do sklepu po warzywa, które później pokroiłaś i poukładałaś na talerzu obok jajecznicy. Zaniosłaś wszystko do sypialni i zauważyłaś jak Jungkook przez sen zaciąga się powietrzem i otwiera oczy. Uśmiechnęłaś się, gdy patrzył na ciebie z nadzieją i usiadłaś na łóżku koło niego, podając mu jeden talerz

-Kocham cię- Powiedział z pełnymi ustami

-Bardziej kochasz jedzenie

-Nie prawda. Z jedzeniem nie mogę rozmawiać i uprawiać seksu, a z tobą tak. No i zrobisz mi jedzenie, a jedzenie nie zrobi mi ciebie, więc to oczywiste, że bardziej kocham ciebie

-Ta rozumiem. Wracając do ważnych tematów, to Felix zmienił tablice w twoim samochodzie, więc szansa, że policja nas znajdzie jest niska

-To zajebiście. Trzeba by było jeszcze zobaczyć się z Jihyo, żeby upewnić się, że nic nie powie. Sana i momo raczej nie będą problemem, bo zgaduję, że teraz i tak wszystko mają w dupie

-Dahyun z nią była, więc może porozmawiała z nią trochę o tym

-Jak będę mógł wstać, to się z nią zobaczę i to ostatni raz wyjaśnie, bo teraz jedyne co może się zjebać, to gdyby te kilka osób, które znało nasze twarze i wiedziało, że to my ich uprowadziliśmy, się wygadało. Poza tym jesteśmy już bezpieczni, choć i tak lepiej uważać narazie, aż sprawa ucichnie

   Pokiwałaś głową i odłożyłaś pusty talerz. Jungkook po chwili zrobił to samo i westchnął, bo rana mocno go bolała, zwłaszcza po tym jak chwilę musiał, podpierać się na łokciach, by zjeść

-Bardzo boli?

-Rany postrzałowe nawet drobne są w chuj bolesne, więc możesz się domyślić- Mruknął, a ty spojrzałaś na niego ze współczuciem- Przynajmniej ten chuj zdechł i dostał za swoje. Znaczy... Przepraszam

-Też go nienawidze za to co zrobił, więc nie przejmuj się. Dostał to na co zasłużył i teraz przynajmniej więcej cię nie skrzywdzi

   Chłopak pokiwał głową i położył dłoń ba twojej, gładząc ją kciukiem. Uśmiechnęłaś się delikatnie i spojrzałaś na niego, po czym położyłaś się koło jego. Nie byłaś kompletnie zmęczona, ale chciałaś dotrzymać mu towarzystwa, by nie czuł się tak źle

-Co z Panem puszkiem?- Spytałaś, gdy Kookie gładził cię po głowie, przeczesując ci włosy

-Kim?

-Panem puszkiem. Naszym chomikiem. Jak mogłeś o nim zapomnieć?

-Ah, no tak. Jest u chaeryeong, więc ktoś musi go odebrać

-Mogę po niego pójść, chyba, że mieszka daleko to pojadę autobusem

-Nie ma opcji, zdechnę tu bez ciebie i jeszcze będę się bał, że coś Ci się stanie

-To urocze, że się o mnie martwisz

-No wiem, jestem zajebiście uroczy. Niech Dahyun go odbierze, jak chce wypłatę to musi jakoś na nią zasłużyć

-Zadzwonię do niej



Not shy // Jungkook X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz