Rozdział 37

584 24 3
                                    

   Felix zatrzymał się przed nieznanym Ci budynkiem i szybko wysiadł biegnąc do tylnich drzwi samochodu. Pomógł chłopakowi wstać prowadząc go do budynku, a ty szłaś obok, nie wiedząc jak pomóc. Gdy weszliście do środka zobaczyłaś, że budynek wygląda trochę jak szpital, a po chwili zobaczyłaś mężczyznę w białej koszuli i kitlu lekarskim

-Panie Shin!- Zawołał Felix, a lekarz odrazu wskazał na salę

-Dajcie go tu i zamknijcie drzwi

  Wykonaliście polecenie, a jak się domyślałaś, lekarz posadził chłopaka na łóżku zdejmując z niego zakrwawioną koszulę. Kookie spojrzał na swój odsłonięty brzuch i krew ciągle wypływająca z rany

-To tętnica prawda? Kula uszkodziła tętnice? Umrę?

-Nie wiem, możliwe. Zrobię co w mojej mocy. Hej patrz na mnie, rozmawiaj ze mną. Panie Jeon!

  Chłopak patrzył przed siebie nieobecnym wzrokiem, a nagle osunął się na medyka, który syknął. Mężczyzna stojący obok ciebie szybko podbiegł i pomógł w położeniu Kooka, a białe prześcieradło zaczęło przesiąkać czerwonym płynem

-Wiecie jaką ma grupę krwi?

-A- Powiedział natychmiast Felix, a lekarz spojrzał na szafke, w której były worki z czerwoną cieczą

   Podszedł do niej i wyjął z niej jeden, po czym powiesił go na stojaku, a rurkę z igłą wbił w ramię nieprzytomnego chłopaka. Starałaś się uspokoić, bo widziałaś spokój na twarzy Felka, ale za bardzo się denerwowałaś

   Nagle lekarz wyjął jakiś nożyk i coś jeszcze po czym zaczął grzebać w ranie. Przestraszyłaś się, ale zrozumiałaś po chwili, że po prostu wyjmuje kule. Starszy pan zdążył zabrać się za zszywanie rany, a Kook dalej się nie obudził, a minuty jego nieprzytomności trwały dla ciebie wieczność

---------------------------------------------------

  Felix rozmawiał z kimś przez telefon, a ty siedziałaś obok nieprzytomnego. Minęło sporo czasu, ale od lekarza dowiedziałaś się, że jest to całkiem normalne i potrzebujesz trochę cierpliwości. Drzwi sali nagle otworzyły się i wstałaś zaskoczona widząc Bangchana

-Co tu robisz? Nie podchodź!- Krzyknęłaś celując do niego z karabinu, który dalej miałaś przy sobie

-Y/n spokojnie. Dzięki niemu żyjesz- Powiedział Felek kładąc swoją małą dłoń na broni i zmuszając cię do opuszczenia jej

-W jaki sposób niby. Mówiłeś, że nie możemy liczyć na niczyją pomoc

-Zabił twojego ojca

-Serio?

-To nie tak, że nagle chciałem wam pomóc, dalej nienawidze Jungkooka, ale robię to dla Felixa. Nie chciałem, żeby go zabili, więc postanowiłem wysłać część ludzi by wszystko obserwowali. Dowiedzieliśmy się o tym, że w szkole były podsłuchy, ale udało nam się zakłócić sygnały wszystkich. Jednak jakoś musieli usłyszeć jaki jest wasz plan i nie mogliśmy już wtedy nic zrobić. Kiedy podjechał pod szkołę jakiś samochód pojechałem za nim, a on uciekał przede mną. Goniłem go starając się zajechać mu drogę, ale zanim zdążyłem to zrobić, jakiś facet wychylił się z niego i strzelił do was. Ja strzeliłem do niego, a później dowiedziałem się, że to twój daddy

-Oh to chyba dziękuję? Potrafisz być spoko jak nie jesteś chujem

-I już nie będzie więcej chujem- Powiedział drugi mężczyzna, gdy Bangchan otworzył usta, by coś powiedzieć, po czym spojrzał na niego- I przestaniesz nienawidzić Jungkooka

-Tego nie mogę obie...

-Przestaniesz

-Ale on też ma przestać!

-Zachowujecie się jak dzieci- Mruknęłaś i usiadłaś spowrotem na łóżku obok Jungkooka

   Przyjrzałaś się mu i odgarnęłaś włosy z jego twarzy. Reszta przyglądała się temu także smutniejąc, a Felix podszedł do ciebie przytulając cię

-Obudzi się

-Niech zrobi to teraz- Powiedziałaś wtulona w niego, a z twoich oczu polały się łzy

   Dopiero po kilku minutach przestaliście się przytulać i czułaś się już trochę lepiej. Przetarłaś oczy i położyłaś dłoń na tej należącej do Jungkooka

-Możesz być spokojna to jeden z lepszych lekarzy w korei. Nie z takich rzeczy potrafił nas wyleczyć

-Kim on w ogóle jest?

-Nie możemy jechać do szpitala, gdy coś się stanie, bo rozpoczęliby wtedy też śledztwo. Dlatego jak ktoś nas postrzeli, potrąci, pobije lub coś innego nam zrobi idziemy do prywatnego lekarza. Pracuje tylko dla nas i nie wyda nas policji. I Pan Shin jest właśnie nim jest. Mamy jeszcze jednego lekarza, by mogli się zmieniać. Muszą spać, a my w każdej chwili możemy ich potrzebować

   Pokiwałaś głową, a po chwili zaczęłaś przysypiać. Było już po 3 w nocy i mimo, że długo ignorowałaś zmęczenie, w końcu zasnęłaś, a Felix uśmiechnął się patrząc na ciebie i delikatnie położył cię tak, byś leżała koło Jungkooka

-Możesz wrócić do siebie, ja zostanę, bo gdy się obudzi muszę odwieść ich do domu

-Zostanę. Będziesz się tu nudził sam

-Skąd taka wspaniałomyślność w tobie?

-Mam powód, by spędzić z tobą trochę czasu- Powiedział, a Felix ponownie uśmiechnął się i spojrzał na starszego

  

Not shy // Jungkook X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz