~16~

2.6K 227 34
                                    

Okej.. Wracam, ale tak na próbę. Zobaczę, czy mi się uda. Smutno mi się zrobiło jak zobaczyłem komentarze, że byście chcieli, by książka została. Ale nie obiecuje, że wracam na stałe. Zobaczę czy będę miał siłe

***************************************

Następnego dnia rano Darko zadowolony szedł schodami na górę, chociaż zastanawia go trochę, czemu nie ma nigdzie strażników. Dobra tam. Potem to sprawdzi. Teraz wyprzytula swojego wilczka. Uśmiechnął się szeroko i wyszedł do pokoju. Jednak uśmiech szybko zszedł mu z twarzy. Arashi leżał, jako wilk zwinięty w kóskę w rodu pokoju i cicho skomlał. Za to na łóżku spał sobie zadowolony Kai. Darko stał jak wryty, a obok niego po chwili pojawił się Fil.

- Co tu się kurwa stało.. - Popatrzył na swojego braciszka - Ej... Ari słonko - Powoli do niego podszedł

Książę od razu skulił się bardziej i mocniej zapłakał. Fil od razu się odsunął i zobaczył jak Darko chwycił Kaia i zrzucił go z łóżka.

- COŚ TY MU KURWA ZROBIŁ?! - Wyjął miecz i przystawił do jego gardła

W drzwiach właśnie zjawiła się para królewska, mały Neil oraz król Soda. Królowa od razu podbiegła z małym do Arashiego, a alfy do Darko.

- Darko! Rzuć ten miecz!

- CO ZROBIŁEŚ?! - Totalnie olał króla i delikatnie zbił końcówkę miecza w gardło

- To co od dawna mi się należało.. - Uśmiechnął się

- Kai synu.. O czym on mówi? - Król Soda popatrzył na przerażonego omegę, na delikatnie zakrwawione łóżko - Ty.. Nie..

- ZGWAŁCIŁEŚ MOJEGO SYNA?! - Teraz to Gorudo zalała krew

Arashi wtulił się za to mocno w mamę i zaskomlał bardziej jak Darko i jego ojciec krzyczeli na zmianę.

- Cichutko.. Skarbie moje.. - Chwyciła małego białego wilczka i z lekkim trudem ułożyła go na swoich kolanach - Mój mały.. - Przytuliła go mocno i się popłakała.

- Ma..mamusiu.. Co się stało..? - Nail stał zdezorientowany i speszony

- Kochanie.. Proszę.. Pójdź do pokoju. Zaraz tam przyjdę. Obiecuje

- No..no dobrze - Przytulił mamę, dał buzi w czółko Ariemu i poszedł

Kobieta próbowała podnieść swojego średniego syna, jednak mimo iż ten był mały, to ona nie należała do silnych omeg. Musiała jednak szybko go stąd zabrać.

- Gorudo..

- Nie teraz!

- GORUDO DO CHOLERY!

Król spojrzał na swoją zapłakaną żonę i przerażonego syna. Miał wrażenie jakby sam miał się zaraz rozpłakać.

- Musimy go zabrać do lekarza..

- Ju..już kochanie - Gorudo podszedł, jednak Arashi schował się za mamą - Ari.. Szczeniaczku.. To ja..

Jednak omega nie miał zamiaru podejść do ojca. To alfa. Alfa go skrzywdziła. Mówił nie. Alfy są złe. To jedyne co teraz podpowiadała mu jego omega. Najchętniej to by uciekł, ale wszystko go boli. Trącił mamę noskiem i popatrzył błagalnym wzrokiem.

- Gorudo.. Wezwij lekarza.. I zabierzcie tego.. - Nie chciała przeklinać, więc tylko popatrzyła na Kaia, który został właśnie rzucony przez Darko o ścianę - Tylko lekarz niech najlepiej będzie omegą. Żadnych alf

- Oczywiście skarbie - Popatrzył jeszcze na przestraszonego szczeniaka i z pękniętym serduszkiem wyszedł z pokoju

Fil w tym momencie wyprowadził, a raczej wyciągnął Kaia z pokoju. Darko popatrzył na swojego przestraszonego malucha, jednak nie podchodził. Nie jak jest w takim stanie. Teraz to nawet spojrzeniem by zabił. Wyszedł szybko i stanął obok najstarszego księcia.

- Zajmiesz się nim? Ja jeszcze muszę coś załatwić...

- Bardzo chętnie - Kopnął Kaia w brzuch - Się nim zajmę

Darko skinął głową i prawie biegiem skierował się do budynku straży. Coraz bardziej się wkurwiał, ponieważ nie widział strażników tam, gdzie rozkazał ich ustawić. Minął może tylko z pięciu. Wszedł do budynku i.. No chyba zaraz ich rozpierdoli. Wszędzie były porozrzucane butelki po winie, kufle po piwie i jakieś inne odpadki po imprezowe. Podszedł do niego Gail, czyli tem który pod nieobecność generała miał sprawować władzę, a jaczej po prostu przekazać wydane już wcześniej rozkazy. Darko od razu dał mu w policzek z pięści, aż tamten się wywalił.

- EJ! GENERALE!

- Nawet się do mnie kurwa nie zbliżajcie.. - Pokazał na porozwalane pomieszczenia - Co to jest?!

- No taka.. Mała imprezka..? O to się tak pan gniewa..?

- Nie. Gniewam się, ponieważ kurwa prawie żaden strażnik nie jest na swoim miejscu!

- Trochę przesadziliśmy z zabawą.. No ale to chyba nie powód by się tak wściekać.. Nic się takiego nie stało..

- Nie stało się? Nic się kurwa nie stało?! - Teraz tego uderzył z pięści - Książę Arashi został zgwałcony! BO KURWA WAS NIE BYŁO NA MIEJSCU! TO JEST DLA WAS NIC?!

Wszyscy stanęli teraz i nie wiedzieli co robić. Spuścili głowy albo odwrócili wzroki.

- My.. My nie chcieliśmy..

- To jedyne co macie mi do powiedzenia?! Zawiodłem się na was.. Mieliście jedno zadanie! Jedno! Chronić rodzinę królewską. Nie wysłałem was kurwa na wojnę! Mieliście stać i pilnować! A jakby któreś z nich zginęło?! Co byście wtedy zrobili?! Przecież za to grozi śmierć!

Znowu zapadła cisza. Bali się nawet poruszyć. Każdy chciał przeprosić, jednak wiedzieli, że przepraszam nic nie naprawi. Nie cofnie czasu i nie powstrzyma Kaia.

- Każde z was wróci do szkoły wojskowej.. Bez wyjątków! Może i umiecie walczyć.. Ale nie można wam powierzyć żadnego zadania. Tam was nauczą dyscypliny. Dopilnuję tego osobiście

Nikt nawet nie protestował. Zrobili źle i dobrze o tym wiedzieli. Darko wyszedł z budynku i znowu skierował się do zamku. Poszedł do sypialni Arashiego. Cały czas książę był tam wraz z królową. Wszedł powoli i kucnął przy nich.

- Darko.. To nie jest dobry pomysł.. On..

- Wiem.. Boi się.. Ale trzeba go stąd zabrać - Wyciągnął powoli rękę do wilczka - Kochanie..? Wezmę cię teraz na ręce okej..?

Ari popatrzył na niego i czując alfę pierwsze co zobaczył to twarz Kaia. Jednak jak wczuł się w zapach.. Poczuł tą cudowną woń która go uspokajała i twarz jego przeznaczonego. Dalej się bał.. Ale nie tak bardzo. Wiedział, że to jego alfa. Dał się delikatnie wziąć na ręce.

- Dzielny wilczek - Pomiział go za uchem - Już cie stąd zabieram

Darko myślał przez chwilę, gdzie by tu go zabrać. Wpadł szybko na genialny pomysł. Wyszli z komnaty i po chwili już stali w bibliotece.

- Biblioteka? - Zdziwiona królowa popatrzyła na alfę

- To jego ukochane miejsce. Znaczy.. Jedno z ukochanych miejsc. Kocha czytać i kocha zapach książek. No i jest z daleka od komnat alf. Będzie się tu czół bezpiecznie - Położył małego wilczka na takiej alfa pufie. Ari musiał przyznać, że był lekko zaskoczony, że alfa tyle o nim wie. Rozczuliło go to trochę

- Skoro tak mówisz.. W końcu ty znasz go najlepiej. Poproszę, by wstawili tu łóżko. Zapewnię też straż

- Ja stanę na straży

- Darko..

- Jestem jedynym alfą, od którego Ari nie ucieka. Mam w dupie teraz nauki na władce i moją pracę generała. Mały jest ważniejszy.. Z resztą czytać te księgi mogę tu, a mój zastępca powinien się przyzwyczajać do pracy generała. Za kilka lat pewnie mnie zastąpi. Ja muszę pilnować mojej omegi..

- Ah.. Mój syn chyba nie mógł wybrać sobie lepszego alfy.. - Uśmiechnęła się - Ale.. Wiesz Darko, że to nie twoja wina tak..?

- Ale gdybym został..

- A gdybym ja nie przesiedziała całego dnia z Nailem w ogrodzie...? Nikt nie mógł o tym wiedzieć.. I to nie nasza wina.. Tylko..

- Tego pieprzonego sukinsyna.. I nieodpowiedzialnej straży.. Spokojnie.. Zajmę się nimi..

Należę do niego, a on do mnie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz