6

189 16 3
                                    

Pov Sasuke:

- Dlaczego tu jesteś?! - warknąłem,
mam dość jego ciągłego wścibstwa

- Możesz mi powiedzieć co to wszystko ma znaczyć? Ślub z Haruno, czy ty posiadasz jeszcze jakiekolwiek resztki rozumu?! - chciałem mu już wejść w zdanie, lecz mój brat dalej kontynuował
- Sasuke, wczoraj ojciec obdzwonił wszystkich członków rodziny, żebyśmy byli obecni na kolacji. Czemu ty to robisz? - chyba już trochę ochłoną.

- Chodź nie będziemy rozmawiać w korytarzu. - powiedziałem kierując się do salonu. Z racji iż woda w czajniku była jeszcze ciepła zrobiłem Itachiemu herbatę, coś czuję że ta rozmowa trochę zajmie, a melisa napewno mu pomoże.
- Kiedy ma być ta kolacja? - niby to ja jestem w centrum wydarzeń, a ostatni zostaje poinformowany przez ojca.

- Najpierw mi powiedz czemu to robisz? Chcesz zrujnować sobie ży....

- Itachi! - przerwałem mu gwałtownie, nie będę słuchać jego wykładów, na temat mojego życia. - To są moje decyzje i proszę cię uszanuj je. - przymknąłem oczy, opierając tym samym twarz na ręce.

- Do cholery, nie widzisz tego? Dokąd te decyzje cię doprowadzą? Spod bystrego oka ojca, wpadniesz pod pantofel narzeczonej.

- Myślisz, że o tym nie myślałem? - uśmiechałem się kpiąco i kontynuowałem - Ojciec swatając mnie myśli tylko o sobie, jednak to ja mam z nim umowę. Itachi ja nie robię tego dla niego, przecież wiesz że ja zawsze lubię działać mu na przekór. Powiem ci co zyskamy dzięki temu małżeństwu.
Ja otrzymam spokój ze strony ojca, nie martw się z nim wytrzymałem to i na narzeczoną znajdą się sposoby. Uchiha zyskają większe wpływy w Europie, co znacząco wpłynie też na nasze dochody. Zaciśnięcie się sojuszu między rodami, Hashirama już nigdy więcej nie będzie dyktował nam warunków. Poza tym jest jeszcze sporo czasu do tego ślubu, nie przejmuj się tym.

- Naprawdę cię nie rozumiem Sasuke. - przerwał na chwilę upijając łyk herbaty. - Przepraszam, że jako twój starszy brat nie ochroniłem cię przed praniem mózgu ojca. Nie powinienem zezwolić na jego manipulacje.

- Uczucia są zbędne w naszym świecie, tylko przeszkadzają. Nie prawdaż? Ty to chociaż masz szczęście. Mprzyjaciela w Shisuim, ale pewnie gdyby nie należał do Uchiha już by był na celowniku ojca. Jednak nie odbiegajmy od tematy, to kiedy ta kolacja? - Zawsze zazdrościłem Itachiemu przyjaźni z Shisuim miał w nim oparcie. Niby zawsze powtarzał, że jak będę miał ochotę się wygadać to mam w nim wsparcie. Jestem bratu naprawdę za to wdzięczny, lecz nie chciałem nigdy mu dokładać swoich problemów.

- W przyszłym tygodniu, zapewne dostaniesz dokładniejsze informacje od sam wiesz kogo. - westchną rezygnując - Proszę cię przemyśl to wszystko przynajmniej jeszcze z dwa razy. Będę już się zbierał. Zostanę na niedługo w Las Vegas, jak będziesz czegoś potrzebować..

- Tak jasne wiem gdzie cię znajdę dzięki, to do kolacji.

Pov Naruto:

- Więc Uchiha też siedzą w jakimś bagnie - westchną Minato, opierając się o fotel.

- Można by tak powiedzieć... - usiadłem wygodniej na kanapie przed laptopem - Jedyne czego się dowiedziałem to jakaś tam "Brazylia".

- Jak na początek wystarczy. Tamten człowiek którego zabił Uchiha, watpię żeby był agentem Hashiramy.

- To kogo? Sasuke cały czas go wypytywał dla kogo pracuje. Watpię, że znasz inną tak dużą mafię na południu, jak ta Hashiramy. Musi chodzić o niego.

- Nie myśl płytko. To Hashirama w głównej mierze przyczynił się do zawieszenia broni między nami a Uchiha. Niby w jakim celu miałby ich atakować, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego relacje z Madarą.

Deadly contract || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz