17

202 20 26
                                    

Pov Naruto:
Wyszedłem z szatni jako ostatni, zawody zaczynały się za dwadzieścia minut, a mimo to trybuny były w połowie zapełnione. Spojrzałem w kierunku okien, gdzie w kącie rozgrzewała się moja drużyna. Pewnie się bardzo stresują, w końcu to ich przedostatnie zawody, pod skrzydłami tej szkoły.

- Osamu tutaj! - machną ręką Kiba. Podszedłem do nich, po czym też zacząłem się rozciągać. - Co ci tak długo zeszło?

- Nie wiem - mruknąłem cicho.

- Osamu weź się w garść, musimy to wygrać!

- Spokojnie jak nam nie pójdzie dziś, to przecież są jeszcze zawody wiosenne. - Powiedziałem tak specjalnie, sam nie brałem pod uwagi przegranej, ale byłem ciekawy reakcji szatyna.

- Wnioskuję, że Kibie bardziej chodzi o dzisiejszą imprezę. Trochę słabo jakby gospodarz przegrał. - powiedział Shino, a ja spojrzałem na Rocka, który chyba i tak był za bardzo pochłonięty rozciąganiem, żeby chociaż zwrócić na nas uwagę.

- Shino... - jękną przeciągle Kiba - To nie tak, po prostu chce mieć co celebrować, więc postarajcie się wszyscy. Pomyślcie sobie będziemy głównym tematem przez najbliższe pare godzin.

- Zawsze daje z siebie sto procent, możesz na mnie liczyć Kiba. - powiedział Lee odchodząc na nasze stanowisko. Już mieliśmy iść w jego ślady, kiedy zatrzymał nas głos Kiby.

- A co tu robi Neji i Liam? - Wskazał palcem na dwójkę przyjaciół, którzy zamiast zająć miejsce na trybunach znajdujących się na balkonie. Zasiedli przy wejściu do męskiej szatni.

- Nie dawno skończyła się eliminacje dziewczyn, Neji pewnie przyszedł pogratulować Hinacie, tak jak to robi praktycznie co roku jakbyś nie zauważył. - odpowiedział Shino przewracając oczami. Swoją drogą jest to naprawdę ciekawe zjawisko, ponieważ chłopak na codzień nosi czarne okulary. - Z kolei Liam przyjaźni się z Osamu i pewnie dla tego tu jest.

- Wiecie co zapomniałem gogli z szafki. - powiedziałem szybko.

- Dobra, pośpiesz się za dziesięć minut zaczynamy.

Odchodząc, obserwowałem naszych rywali, budową ciała nie odbiegali zbytnio od nas, niektórzy może byli trochę wyżsi. Przyglądając się im tak wszystkim, przypadkowo szturchnąłem jakiegoś bruneta.

- Przepraszam - odwróciłem się i lekko skłoniłem. Niektóre japońskie zwyczaje jak widać jeszcze mi zostały.

- Nic się nie stało - powiedział cynicznie przymrużając oczy. Podniosłem głowę, chłopak miał jeszcze bledszą skórę niż Sasuke, tylko że u niego wyglądało to wręcz nie zdrowo. Natomiast u mojego przyjaciela porcelanowa cera była naprawdę przyjemna dla oka. Jego oczy były jak na ironię, znowu, ciemne jak u Sasuke, ale odczucia były zdecydowanie inne. Nie potrafię tego logicznie wyjaśnić, jednak podsumowując już to wszystko Uchiha wyglądał definitywnie lepiej.

Nie ociągając się więcej, podszedłem do Neji'ego i Sasuke.

- Cześć, co tu robicie? - spytałem, stając centralnie przed nimi.

- Czekam na Hinatę, jestem ciekawy czy się zakwalifikowała, a jeśli pytasz o niego nie wiem. Nagle stwierdził, że chce iść ze mną, bo "rzekomo" - mówił robiąc palcami cudzysłów - i tak nie ma co robić.

- Z tego co słyszałem od dziewczyn Hinata była naprawdę dobra oraz miała najlepszy czas. Za to, co do Liama sądzę, iż chciał popatrzeć jak wygrywam. - uśmiechnąłem się kpiąco.

- Możesz pomarzyć Młotku, co najwyżej będę się rozkoszował widokiem twojej przegranej. - uśmiechną się równie chamsko co ja przed chwilą.

- Ach tak? - schyliłem się przybliżając swoją twarz do jego - Zobaczymy jeszcze draniu.
Napięcie pomiędzy nami na pewno było wyczuwalne, aczkolwiek nie było ono ciężkie, bardziej ekscytujące.

Deadly contract || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz