19

200 18 10
                                    

art w tle - cubur_chi (instagram), naprawdę jedne z cudowniejszych artów jeżeli chodzi o sasunaru.

Mam nadzieję, że podoba się nowa okładka. Długo się zastanawiałam jaką wybrać, a teraz nie przedłużając zapraszam :D

Pov Naruto:
Czas dłużył mi się niemiłosiernie po wczorajszym wyjściu Sasuke, próbowałem się czymś zająć, nawet matematyką. Jednak nie muszę raczej mówić jak szybko odpuściłem. Otworzyłem laptopa przygotowując się jak zwykle do rozmowy z Minto, zazwyczaj nie gadamy zbyt długo, jest to bardziej sprawna wymiana informacji niż luźna pogadanka ojca z synem. Cofnąłem się do kuchni po herbatę, koło kubka leżał mój telefon. Podniosłem go i zerknąłem na wyświetlacz na którym widniała wiadomość. Numer - nieznany. Nie zapowiadało się dobrze. - pomyślałem odblokowując urządzenie.

Nieznany:
Dzisiaj, godzina 21:00 park, przy fontannie. - Przymknąłem zmęczony oczy. Miałem racje nie zapowiadało się dobrze.

Kim jesteś? - odpisałem czekając parę minut.

Nieznany:
Jak przyjdziesz to się dowiesz. Radzę ci się pośpieszyć, bo inaczej będziesz tego żałował. - odpisał po czym wysłał zdjęcie przez które myślałem, że zejdę na zawał. Kurwa. Fotografia była z imprezy, widniałem na niej ja oraz Sasuke. Wszystko by było niby zwyczajne, gdyby nie fakt, iż na ilustracji idealnie widać nasz feralny pocałunek.

Stanąłem w przed pokoju, szybkim ruchem narzuciłem na siebie czarną bluzę, po czym chwyciłem białe pobrudzone trampki, o które później się o mało nie zabiłem gdyż na moje nieszczęście rozwiązały się one w połowie drogi. Sprintem mijałem pojedynczych ludzi, którzy patrzeli się na mnie jak na debila, zresztą nie dziwę się. Zerknąłem na zegarek, do 21:00 pozostało osiem minut. Cholera, skręciłem z chodnika na trawnik w ten sposób dotrę zdecydowanie szybciej. W końcu przeskoczyłem ostatnie krzaki i z ogromną zadyszką podparłem się o oświetloną fontannę. Podniosłem wzrok z nad tafli wody, po drugiej stronie stała osoba w granatowej bluzie z kapturem. Była odwrócona, więc w nie sposób było ją rozpoznać.

- Minuta przed 21:00, nieźle Kato. - powiedział kpiąco znajomy głos. Po wypowiedzeniu tych słów tajemnicza postać zdecydowała się odsłonić, a ja stałem zdumiony. Nie spodziewałem się, że nasze najbliższe spotkanie będzie tak wyglądać.

- Sai, czyli to ty do mnie pisałeś? - spytałem podchodząc do niego bliżej.

- Tak - odpowiedział krótko opierając się o biały kamień z którego wykonana była fontanna.

- Po co to wszystko? W jakim celu masz to zdjęcie?! - Drugie pytanie powiedziałem nieco głośniej, byłem zdenerwowany faktem, że jednak ktoś nas zobaczył i miał na to niezbite dowody. Szlag by to, mogłem się bardziej opanować, a nie myśleć chwilą. Chociaż czy naprawdę tego żałuję...

- Spokojnie, nikt nie musi się o tym dowiedzieć. Mam dla ciebie ofertę nie do odrzucenia. Widzisz tak się składa, że biorę udział w nielegalnych walkach, raczej nie tyle, że biorę udział, lecz wystawiam zawodników.

- Wiesz, że nie obchodzi mnie to co robisz w czasie wolnym? - spytałem retorycznie. - Przejdź do sedna.

- Wykruszył mi się jeden z lepszych fighterów i ty go zastąpisz. - Spojrzałem na bruneta z niedowierzaniem, jego twarz była pozbawiona emocji. Mówił poważnie.

- Chyba cię pojebało. - odpowiedziałem oddalając się na trzy kroki.

- Cóż nie masz wyboru - westchną.- Staniesz jutro do walki, albo w poniedziałek cała szkoła będzie miała wyśmienity powód do plotek. Obiekt mokrych snów nastolatek z liceum w Malibu, Liam Wilson okazał się być gejem. Chyba nie chcesz przyczynić się do zszargania dobrego imienia przyjaciela.

Deadly contract || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz