9

177 20 18
                                    

Pov Naruto:

- Cześć Kiba, długo już tu jesteś? - naprawdę nie spodziewałem się, że tak szybko się odnajdziemy

- Może z jakąś godzinę lub dwie. Razem przyjechaliście? - wskazał potajemnie palcem na Sasuke który teraz był zajęty rozmową z jakimś szatynem, znałem go, ale na ten moment zapomniałem jego imię.

- Tak się złożyło - wzruszyłem ramionami - to co może mnie oprowadzisz, chyba nie będziemy tu stali cały wieczór.

- No jasne, później pójdziemy do Shino ma coś naprawdę zajebistego. - Kiba uwiesił się na moję ramię i poszliśmy w stronę domu.

Pov Sasuke:

- Twój towarzysz chyba się zwija - rzekł znudzonym głosem Shikamaru, patrząc na oddalającego się Osamu z Kibą.

- Wiem.

- Nie idziesz za nim? - podniósł jedną brew do góry - Z moich obserwacji wnika, że nieźle się dogadujecie.

- Nie jestem jego psem na usługi żeby wszędzie za nim latać. Lepiej mów jak ci idzie z Temari? - czy ten jeden wypity kubek mnie tak rozluźnił, naprawdę rzadko dopytuję o sprawy swoich znajomych, albo szybko chciałem zmienić temat jaki mnie drażnił.

- Zaprosiłem ją dzień przed - westchną - i stwierdziła, że czemu nie.

- To gdzie jest teraz?

- Poszła do Hinaty i Ten ten, była jeszcze z nimi Lizzy i ta jej przyjaciółka, nie pamiętam jej imienia.

- Tiffani? - na sto procent chodziło o nią. Tiffani przyjaźni się z Lizzy od chyba zawsze, naprawdę nie wiem co by musiało się stać aby te dwie się pokłóciły. Chociaż raz była taka sytuacja - uśmiechnąłem się aż pod nosem jak sobie to przypomniałem - bo chodziło właśnie o mnie. Nie gadały ze sobą wtedy chyba z sześć miesięcy. Wracając jeszcze do Tiffani, była ona niższa od swojej przyjaciółki, co było naprawdę wyczynem, gdyż sama Lizzy pewnie ledwo co liczyła 160 cm. Ma długie kręcone blond włosy oraz brązowe oczy. Jej cera jest jasna, aczkolwiek nie jaśniejsza niż moja.

- Tak właśnie o nią mi chodziło. Patrz chyba wywołaliśmy wilka z lasu. - kumpel odwrócił głowę w stronę parkietu, skąd właśnie nadchodziła omawiana wcześniej dwójka.

- Szlag by to. - przywaliłem sobie ręką w czoło.

- Upierdliwe - westchną Shikamaru wyjmując papierosa.

- Shikamaru, Temari cię szuka. - rzekła blondynka, która szybko uwiesiła swój wzrok na mnie. Mój kolega za to spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem i odszedł.

- Liam! - Lizzy podbiegła do mnie i przytulając się, powiedziała - Cieszę się że jesteś, zawsze byłeś punktualnie już myślałam że coś ci się stało.

- Nie, jestem cały. - na nieszczęście. Odsunąłem od siebie dziewczynę, miała na sobie krótką koktajlową niebieską sukienkę oraz srebrne szpilki które idealnie komponowały się z kolczykami.

- Całe szczęście, może chciałbyś przejść się ze mną i Tiff do baru. - szczerze niezbyt mi się to widziało, planowałem raczej znaleść sobie towarzystwo na jakąś jedno razową przygodę - No proszę, tylko jeden drink jako znajomi oczywiście.

- Niech będzie. - westchnąłem, co się odwlecze to nie uciecze

Pov Naruto:
Jest chyba po północy, bynajmniej tak stwierdzam patrząc na duży księżyc. Gdy patrzę na zegarek szumi mi w głowie, a liczby zlewają się w oczach. Przypomniały mi się słowa Sasuke miałem się nie najebać do nieprzytomności, jeszcze się trzymam, w odróżnieniu do Rocka który podpiera się o dwie tuje rzygając. Patrzę na parkiet gdzie przed chwilą tańczyliśmy grupką, został tylko Kiba, krzyczę do niego, lecz on nie słyszy. Podchodzę bliżej, a chłopak dostaje właśnie z liścia od jakiejś laski której chyba próbował zmacać tyłek.

Deadly contract || SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz