Rozdział 10

428 22 0
                                    

Asher

Podeszłem do okna i zobaczyłem, jak czarnowłosa próbuje odpalić samochód. Szkoda, że nie widzę jej miny, bo na pewno jest wkurzona. Kazałem chłopakom uszkodzić jej auto na tyle, żeby nie mogła nigdzie odjechać, ale aby jej Nissan był sprawny na jutro.

Dziewczyna wysiadła z auta i wyraźnie wkurzona zaczęła iść w stronę miasta. Mi za to pozostało ogarnięcie tzw. papierkowej roboty. Najpierw postanowiłem ogarnąć ten bajzel, który zrobili ci beznadziejni kierowcy. Jak mogli zrobić karambol w środku miasta. Narobili zniszczeń, za które oczywiście musieliśmy zapłacić. W końcu wolałbym mieć miejscowych po swojej stronie.

- Załatwione. Chłopak trochę poleży w szpitalu. - nawet na niego nie spojrzałem. - Czego ty szukasz?

- Informacji na temat Skyler. Przecież w internecie na pewno musi coś być. Jedyne co mi wyskoczyło to jej konto na facebooku. Z którego dowiedziałem się jedynie, że należy do klubu książki.

Westchnąłem sfrustrowany. Przecież musi być o niej coś więcej.

- Powodzenia życzę. Pamiętasz, jak długo szukałem jej miejsca zamieszkania, bo akurat wtedy przestała uczestniczyć w wyścigach.

- Czy to nie jest podejrzane?

- Co niby?

- Przestała uczestniczyć w wyścigach, gdy zaczęliśmy szukać nowych osób. W momencie gdy dowiedziała się, jak kim jestem wyskoczyła jak poparzona z samochodu. Z jakiegoś powodu się nas boi. Tylko jakiego? Przecież nigdy jej niespotkaliśmy jestem pewny, żebym to zapamiętał.

- Na mnie nie patrzy. Też jej wcześniej nie znałem. Może po prostu bała się plotek?

- Myślisz, że taka kobieta, jak ona uwierzyłaby plotką.

- Czemu nie przecież w ponoć w każdej jest ziarenko prawdy.

- To coś innego. Znasz kogoś, ktoby się czegoś o niej dowiedział

- Może Roy?

- On szuka ludzi, nie informacji przecież to łowca głów.

- Dobra popytam i dam ci znać. A tak w ogóle to gdzie ona jest?

- Pewnie szuka hotelu.

Mężczyzna wybuchł śmiechem.

- Nieźle ją załatwiłeś. Dobra lecę.

Kiedy poszedł spojrzałem na zegarek i była trzecia w nocy. Ciekawe, jak szybko wróci. Z drugiej strony, zawsze mogłem to sprawdzić. W końcu po coś podłożyłem jej pluskwę. A wydawało mi się, że wyszłem z wprawy, a tu taka niespodzianka. Spojrzałem na ekran telefonu i według lokalizacji, powinna właśnie zbliżać się do bramy. Spojrzałem za okno i faktycznie, szła prosto w stronę domu. Strasznie się trzęsła, ale sama jest sobie winna, mogła od razu mnie posłuchać.

Co ona do cholery wyprawia. Wstałem i wyszedłem na zewnątrz.

- Chyba nie zamierzasz spać w samochodzie. - spojrzała na mnie zmęczona.

- A jak myślisz.

- Przestań się wygłupiać i wejść do środka.

- Nie. - powiedziała i otworzyła drzwi auta, które ja od razu zamknąłem. - Przestań mnie kontrolować!

Spojrzałem na nią zdziwiony jej wybuchem.

- Dlaczego kontrolować? - spojrzała na mnie zaskoczona.

- Chodziło mi o rozkazywać. Przejęzyczyłam się, od tego zimna ledwo mówię.

Miałem wrażenie, że to co powiedziała ma związek z jej przeszłością. Świetnie kolejny klocek w tej całej układance.

- Daj mi spokój, chce iść spać.

- Nie mam zamiaru, chyba że zrobisz to co Ci każę. Skąd w ogóle masz ten samochód?

- Po co chcesz to wiedzieć?

- Tak po prostu. Bardzo ciekawi mnie skąd wzięłaś na niego pieniądze, chyba że go ukradłaś?

- Nie jestem złodziejką!

Krzyknęła, coraz mniej nad sobą nie panując. Co utwierdziło mnie w przekonaniu, że mój trop jest właściwy. Może gdy dowiemy się, skąd go ma to odkryje jej przeszłość. Która na pewno jest interesująca. W końcu bez powodu nikt nie każe kogoś zabić. Zwłaszcza w tak spektakularny sposób. Podeszłem do dziewczyny. Nie zdążyła uciec, gdy przycisnąłem ją do samochodu.

- Odsuń się.

- Co mi zrobisz, jeśli nie wykonam twojego polecenia? - szepnąłem jej do ucha, a ta zadrżała. - Ktoś tu się boi.

- Ja się nie boję niczego i nikogo. Jest zimno. Masz pięć sekund, żeby się odsunąć.

Wybuchnąłem śmiechem. W końcu co tak drobna kobieta mogłaby zrobić. Nie zdążyłem zareagować, gdy leżałem na ziemi. Syknąłem z bólu, ponieważ uderzyła mnie w brodę i przewróciła.

-bJak ty to zrobiłaś?

- Kiedyś uczyłam się samoobrony. - wzruszyła ramionami jakby była to najocsywistrza rzecz na świecie. - Idziesz czy będziesz tak leżał?

Spojrzałem na nią, gdy odwróciła się i poszła w stronę domu. Włosy miała związane w kitkę, dzięki czemu miałem świetny widok na jej tyłem. Na samą myśl, co mógłbym z nią zrobić poczułem, jak robi mi się ciasno w spodniach. Jeszcze nigdy, żadna kobieta tak na mnie nie działa jak ona. Oblizałem usta i ruszyłem za nią, ten dzień jednak może mieć ciekawe zakończenie. Choć patrząc na godzinę, to bardziej rozpoczęcie.

- Gdzie mogę spać?

- W mojej sypialni.

- Pytam poważnie.

- A ja serio odpowiadam. Jesteśmy dorośli i już nikt nam nie przerwie. - zacząłem się do niej zbliżać, ta była na tyle skupiona na moich oczach, że nawet nie zarejestrowała momentu, jak byłem przy niej. Podniosłem ją za uda i zachłannie zacząłem całować jej usta. Przycisnąłem jej ciało do ściany, przez co jęknęła w moje usta. Jej wargi były tak strasznie zimne, zresztą jej dłonie którymi objęła mój kartka również. - Zimna z ciebie kobieta.

Dziewczyna uśmiechnęła się na mój komentarz, po którym wróciliśmy do pocałunku. Zaniosłem ją do sypialni i od razu rzuciłem ją na łóżko. Zdjąłem z niej bluzkę i już miałem zrobić to samo ze spodniami, gdy powiedziała.

- Mam zasadę.

- Niby jaką?

- Nie śpię z osobami z którymi pracuje, więc musisz mnie zwolnić.

Prychnęłam, jednak gdy zobaczyłem wyraz jej twarzy od razu spoważniałem.

- Żartujesz sobie?

- Nie. Mówię całkiem serio. Co ci szkodzi? Przecież masz do wyboru kilkudziesięciu jak nie kilkaset świetnych kierowców.

- Tylko widzisz skarbie, ja chce najlepszego. - pochyliłem się do jej twarzy i szepnąłem. - Zrobię wszystko, żeby upokorzyć Devils i ty kometko mi w tym pomożesz.

Dokładnie przyjrzałem się wyrazowi jej twarzy i choć bardzo chciała to ukryć, widziałem w jej oczach rosnąca panikę. Chyba pokrzyżowałem jej plany.

- W takim razie nici z sexu.

- Naprawdę myślisz, że mężczyźni to tylko chodzący i buzujący testosteron? No cóż trochę masz rację. Tylko widzisz, ja zazwyczaj wyładowuje go podczas szybkiej jazdy. A uwierz mi skarbie, że potrafię robić to przez kilka godzin.

- Mówisz o prowadzeniu samochodu?

-Tak, a o czym innym? - spojrzałem na nią. Oboje wiedzieliśmy, że moje słowa miały też drugie znaczenie.

Czarnowłosa zaczęła ziewać, przez co zrobiłem to samo. Przyjrzałem się dziewczynie, której oczy coraz bardziej zaczęły się kleić. Gdy zobaczyłem, że oddycha równomiernie z zamkniętymi oczami przykryłem, jej zmarznięte ciało kołdrą.

Przysunąłem ją bliżej i nagle poczułem na jej boku nierówności. Przejechałem dłonią w tamtym miejscu i miałem wrażenie, że była to blizna. Miała naprawdę dziwny kształt.

N.A.R.A

Nie Kontroluj Mnie #3 [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz