Rozdział 29

372 20 0
                                    

Skyler

Odetchnęłam z ulgą, gdy w końcu wyszłam do mieszkania. Chociaż czułam się dziwnie po tak długim czasie. Mimo, że wszystko było na swoim miejscu i pozostało takie same, no może z wyjątkiem dziury w ścianie. Jednak pomijając tą jedną rzecz to zmieniło się bardzo wiele. Ja się zmieniłam. Nie miałam jednak zamiaru teraz wszystkiego roztrząsać.

Poszłam do łazienki i wyciągnąłem z pudełeczka gumkę do włosów. Choć były krótkie, to wolałam je związać. Następnie ubrałam dresy i otworzyłam składki. Wyciągnęłam z niego każdą rzecz, która będzie przydatna w sprzątaniu. Od tego chciałam zacząć, poza tym miałam nadzieję, że chociaż na chwilę przestanę o nim myśleć.

Na początku jednak otworzyłam wszystkie okna. Kiedy to zrobiłam wstawiłam pranie i zaczęłam odkurzać. Byłam w tym dokładna jak jeszcze nigdy wcześniej. Nawet pozbyłam się pajęczyn, czego nigdy mi się nie chciało robić. Później dokładnie umyłam okna, nie zapominając o ramię i parapecie. Jednak nawet dokładność nie pomogła mi zapomnieć. Nawet włączyłam muzykę, jednak to również niewiele zdziałało. Dlatego przetarłam jeszcze podłogę i usiadłam z westchnieniem na kanapie.

Dlaczego to musi być takie trudne? Jak mógł wyznać, że mu na mnie zależy skoro zależało mu tylko na jednym. Najgorsze jest to, że jakaś część mnie uwierzyła mu. Od kiedy zrobiłam się taka naiwna. Chociaż jest to w pewnym sensie karma. Kiedyś to ja wykorzystywałam ludzi do sowich celów, a teraz to samo przydarzyło się mi. Najgorsze jest to, że się w nim zakochałam. Zrozumiałam to dopiero kiedy złamał mi serce.

Chociaż nie mam powodu dla którego powinnam czuć do niego coś więcej niż nienawiść. W końcu próbował mnie zabić, przespał się ze mną jedynie, żeby wkurzyć mojego brata. Oszukał, że mu na mnie zależy. Zmanipulował, żebym została jego dziewczyną. Zmusił do współpracy. Co chwilę próbował mnie kontrolować. Nie ważne czy chodziło o ubranie czy jedzenie musiał mieć panowanie nad wszystkim.

Chociaż choć nigdy bym się do tego nie przyznała dzięki temu czułam się lepiej. Tak naprawdę kontrola to jest to czego potrzebuje w życiu. Kiedy jej nie ma boję się, że znowu wrócę do uzależniania. Od wyjścia z odwyku planowałam każdy swój dzień. Co będę robiła, nawet co jest zabawne co zjem i ubiorę. Zawsze planowałam to  dzień wcześniej minimum od razu po wstaniu. Co nie zmienia jednak tego, że jestem autonomiczną jednostką, która musi móc podejmować własne decyzję.

Jak chociażby gdzie mieszka. To ja zdecydowałam się na to, żeby mieszkać nie za daleko od Arona. Nawet jeśli nie mam z nim kontaktu świadomość, że jest blisko mnie pociesza. Czyje, że w najgorszej chwili mogę go prosić o pomoc. Choć teraz już jest na to za późno. Poza tym nic co jest związane z Blackami nie może skończyć się dobrze. Nie mam zamiaru doprowadzić z własnej głupoty do wojny.

Z drugiej strony martwił się o mnie i w pewnym stopniu troszczył. Gdyby nie kazał swoim ludziom mnie obserwować to być może już byłabym martwa. Chociaż może bym zauważyła bombę zamontowaną na moim samochodzie, jednak jaką miałabym pewność, że nie wybuchłaby w trakcie, gdybym się jej pozbywała.

Choć nie dopuszczałam do siebie tej myśli, to tak naprawdę jesteśmy z Asherem podobni. Oboje lubimy kontrolować, choć on momentami jest gorszy ode mnie i Arona. Zazwyczaj panujemy nad sobą, swoimi emocjami. Chociaż rzadko kiedy jesteśmy tacy blisko siebie. Lubimy siebie prowokować i doprowadzać się nawzajem do skraju.

Już sama nie wiem co powinnam zrobić. Jednak muszę pobyć kilka dni zdała od niego i przypomnieć sobie, jak wyglądało moje życie bez mężczyzny.

Po kilku minutach nic nie robienia zadzwoniłam do dziewczyn i ku mojemu zaskoczeniu wszystkie dołączyły do czatu.

- Nudzi mi się co robicie? - zapytałam.

Nie Kontroluj Mnie #3 [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz