Asher
Jak jedna osoba może tak bardzo przyciągać kłopoty. Zostawiłem ją na raptem kilka minut i o mały włos nie została pobita. Zresztą po ich minach łatwo się domyślić, że na tym by się nie skończyło.
Chociaż coraz bardziej wątpię w jej inteligencję, w końcu niewiele brakowało, żeby wylądowała na drzewie. Gdybym w porę nie zareagował musiałbym szukać innego zawodnika. Kogo próbuje oszukać, straciłbym kobietę, która z dnia na dzień staje się mi coraz bliższa.
Interesujące jest jednak to, że nawet nie zauważyła kiedy się przyznała. Od wczorajszego spotkania z Aronem miałem podejrzenia, teraz już jestem pewny. Jak mogłem wcześniej tego nie zauważyć. Przecież z wyglądy są identyczni, chociaż charaktery na szczęście mają inne. Jednak zawsze otaczającą ich aura wyższości jest taka sama.
Jestem niemal pewny, że kobieta wie dlaczego tak bardzo nienawidzę Devlinsa. W końcu powiedziała, że po śmierci brata się załamała i dlatego szef Devils pozwolił jej odejść. Musiała wiedzieć, że jej męska kopia odebrała mi mojego braciszka. Choć przez chwilę naszła mnie myśl, żeby zemścić się na nim i zranić go w ten sam sposób, to nie zamierzam skrzywdzić przy tym niczemu winnej Sky. Zresztą sama myśl, że mogła godzinę temu zginąć porządnie mną wstrząsnęła. Choć wcześniej powiedziałem jej, że chce się z nią jedynie pieprzyć teraz jestem pewny, że chce czegoś więcej. Nie mówię tu jednak o związku, zresztą wątpię czy się nadaje do czegoś tak idiotycznego.
Skyler miała rację musimy się bardziej poznać, może wtedy moja fascynacja jej osobą minie i wszystko wróci do normy. Do chwili kiedy nie znałem Skyler Devlins. Chociaż pomysł ze zmienionym nazwiskiem był naprawdę dobry.
Spojrzałem na kobietę, która była pogrążona we własnych myślach. Jednak zwróciłem uwagę na sporego siniaka znajdującego się na jej przedramieniu.
Ten debili najwyraźniej chwycił ją mocniej niż wcześniej mi się wydawało. Mogłem ich jednak zastrzelić, albo chociaż spuścić im wypierdol.
Po godzinie w końcu dojechaliśmy na miejsce. Pomimo małej ilości snu, nie byłem ani trochę zmęczony wręcz przeciwnie dawno nie byłem tak pobudzony. Wjechałem do garażu i w momencie kiedy byłem w salonie, w końcu odezwałem się do Sky.
- Coś ty sobie myślała? - zapytałem na razie spokojnie, choć przy tej kobiecie już długo to za pewne nie potrwa.
- Chciałam się tylko przejść. Zresztą nic takiego się nie stało.
- Chodziło mi o twojej zachowanie podczas wyścigu. O mały włos się nie zabiłaś.
- Przesadzasz. - prychnąłem na jej stwierdzenie i spojrzałem na nią zły. Ta wyraźnie zastanawiała się jak ubrać kolejne słowa. - Zaryzykowałam, jednak gdybyś nie zahamował to ja bym to zrobiła i wróciła na drugie miejsce.
- Na pewno byś zdążyła. - powiedziałem z pogardą co najwyraźniej ją wkurzyło.
- Na pewno bym zdążyła i zmień swój ton.
- Ja? Chyba się zapominasz. - podeszłem do niej, jednak ta cały czas patrzyła na mnie pewnie i nie zrobiła ani pół kroku w tył. Dlatego postanowiłem coś sprawdzić.
Choć może będę tego później żałować. Położyłem jej dłoń na szyi i lekko ścisnąłem. Na początku w oczach kobiety pojawił się strach, jednak nie trwało to długo, gdy zastąpiła go ogromną złość.
- Teraz zamierzasz mnie udusić. Krzyczysz na mnie, że o mały włos się nie zabiłam, a teraz. - zwiększyłem swój uścisk, przerywając przy tym jej monolog. Jej wyraz twarzy jednak się nie zmienił.

CZYTASZ
Nie Kontroluj Mnie #3 [ZAKOŃCZONA]
RomanceSkyler pragnęła być niezależna i po wielu latach w końcu udało jej się to osiągnąć. Jednak Asher nie zamierza dać jej spokoju. Nie odpuści dopóki nie osiągnie zamierzonego celu. Co doprowadza, zazwyczaj spokojną kobietę do szału. Jest to 3 tom. Choć...