Asher
Nie ma jej dopiero dzień, a ja nie mogę się do tego przyzwyczaić. Wszystko mi się z nią kojarzy. A to nie jest normalne. Nigdy nie byłem sentymentalna. Teraz jednak nie ważne, gdzie pojadę, wszędzie ją widzę. Pomimo, że była w moim życiu tylko kilka tygodni zostawiła w nim ślad, który za szybko się nie zatrze. Jeśli w ogóle.
Inaczej wyobrażałem sobie ten dzień. Miałem zamiar spędzić z nią czas. Już nawet niekoniecznie w sypialni. Chociaż nie narzekałabym. Brakuje mi nawet naszych kłótni. Teraz mogę jedynie patrzeć na nadajnik albo bardziej nadajniki. Drugą opcja jest zadzwonienie do osoby, której zleciłem jej obserwacje. Jednak od naszej poprzedniej rozmowy minęło raptem kilka minut.
Choć miałem ogromną ochotę się napić, nie mogłem tego zrobić. Nie kiedy z każdej strony coś się dzieje. Dopiero godzinę temu zadzwonił do mnie prawa ręka Dexa, który zalecił wszystkim czujność. Już kolejna osoba została zabita przez tych marnych mścicieli. Gdybym wiedział to wczoraj, na pewno tak łatwo nie dałbym jej odejść. Co chwilę nawiedzają mnie myśli, w których kobieta zostaje zabita. Jeszcze nigdy o nikogo się tak nie martwiłem.
Wstałem gwałtownie uderzając przy tym w biurko, przez kilka rzeczy spadło na podłogę, jednak nawet się tym nie przejąłem. Muszę jechać do Accord i sprowadzić ją z powrotem. Choćbym miał to zrobić siłą, Skyler Devlins będzie w moim domu.
- Gdzie się wybierasz?
- Jadę po nią.
- Miałeś dać jej czas. Myślę, że byłoby to najrozsądniejsze. - spojrzałem na Axela, który wyglądał na przerażonego. Słusznie w końcu przyczynił się do tego wszystkiego.
- Nawet się nie odzywaj. Gdybyśmy o tym nie rozmawiali, to by się nie dowiedziała.
- Nie zamierzam cię w żaden sposób urazić. Jednak prędzej by później odkryłaby, że wiesz. Z dwojga złego to nie lepiej, że dowiedziała się teraz niż po tym, jakby miała tatuaż.
Westchnąłem, ponieważ miał rację. Przynajmniej do pewnego stopnia.
- Nadal mam zamiar po nią pojechać. Nie mam zamiaru ryzykować, że ktoś z Vigilantes ją zabiją.
- Trochę przesadzasz.
- Jeszcze jedno słowo i ci przywalę.
- Taka jest prawda. Zresztą dlaczego ciebie to obchodzi. Przecież to tylko jedna z wiele lasek.
- Ona jest inna. Zresztą nie mam zamiaru ci się z niczego tłumaczyć.
- Zamiast wzdychać do siostry wroga. Choć pójdziemy do klubu się zabawić.
- Jesteśmy w trakcie "wojny" a ty zamierzasz iść się zabawić? - ten jedynie wzruszył ramionami. A mi coś nie pasowało. - Od kiedy chodzisz do klubów?
- A czy to istotne. Próbuję pomóc ci o niej zapomnieć.
- Skąd pomysł, że tego chce?
- Nie chcesz, jednak nie masz wyjścia.
- Wiesz coś o czym nie wiem? - zapytałem podejrzliwie.
- Wczoraj przyjechał po nią brat i jest obecnie w Woodstock.
Podeszłam do niego i przyparłem go do ściany.
- Jak to możliwe skoro rozmawiałem kilka minut z Oliverem, który miał ją mieć na oku.
- Zabroniłem mu ci o tym mówić.
- Niby dlaczego? - zapytałem już nieźle wkurzony.
- Tam będzie bezpieczna oraz nie będzie cię rozpraszać. Sam powiedziałeś, że trwa wojna. Dlatego musimy być całkowicie skupienie na dorwaniu Vigilantes.
CZYTASZ
Nie Kontroluj Mnie #3 [ZAKOŃCZONA]
RomanceSkyler pragnęła być niezależna i po wielu latach w końcu udało jej się to osiągnąć. Jednak Asher nie zamierza dać jej spokoju. Nie odpuści dopóki nie osiągnie zamierzonego celu. Co doprowadza, zazwyczaj spokojną kobietę do szału. Jest to 3 tom. Choć...