Rozdział 25

20 0 0
                                    

Naomi
Spojrzałam na zegar po pierwszej w nocy. Evan wyniósł się na kanapę ale śpi jak skała. Wyjełam kartkę na nakaslik i usiadłem obok niego na ziemi. Przepraszam Evan nie potrafię ci dać tego co chcesz. Kocham cię całym sercem. Nie jestem na ciebie zła ale byłeś najlepszym panem. Pozwoliłeś mi żyć z maluchem. Będziesz dla niego zajebistym ojcem Evan. Ale ja muszę zakończyć swój koszmar i możliwe że ja też wtedy umre. Kiedy wstaniesz i przeczytasz ja zapewne będę nie żywa ale masz się kurwa tym nie przejmować i nie obwiniać. TO MOJA decyzja. I przyżekam że zawsze będę z wami i jeśli tylko się zaczniesz obwiniać, to zmartwychwstane i ci jebne.
Twoja na zawsze kochana Naomi. Daj Michaelowi godne życie.
Byłam cała zapłakana a płacz Michaela nie ułatwiał. Poczułam rękę na ramieniu.
- Naomi nie rób tego nie wygrasz z nim - wytarłam policzki i podeszłam do Micka. Tuliłam go z całą mocą i ostrożnością.
- Ciiii maluszku - szepnełam, zlustrował mnie
- Jedes ? - spojrzałam mu w oczy i wymusiłam uśmiech. Usiadłam z nim na ziemi i usadowiłam na kolanach.
- Do tatusia blondynka - odpowiedziałam. Żal mi go w cholere.
- Cyli nie wocis ? - wtuliłam go w siebie. Narkotyzowałam się jego zapachem ostatni raz.
- Przepraszam Mick ale mam nadzieje że mi wybaczysz - objął mnie. Nie płakał.
- Tata Eta -
- Tak szkrabie - ostrożnie go odłożyłam pocałował mnie a ja jego. Płakałam ja i Ana. Zeszłam na dół i spojrzałam na Evana. Pocałowałam jego wargi ale nawet nie drgnął.

***
Evanie nie wiem co się odpierdoli. Nie mam z nim szans taka prawda. Oboje mamy bronie. Oboje mamy pięści. Oboje mamy chęć zemsty. Nie zamykaj tej historii przed Michaelem. Niech wie że jego matka była kurwą i zdzirą. Sprzedawała się i raz puściła z blondynem. Niech wie że jego prawdziwy ojciec nie żyje i ... błagam Mick nie obwiniaj go. I tak i siak bym mu nie powiedziała o tym co tam się działo. I tak i siak bym polazła na własną rękę. Mam nadzieje że Evan dotrzyma słowa blondyna że cie wychowa ( wiem mieliśmy razem ), i mojego słowa aby dał ci godne życie. Ethan obiecał mi że będzie przelewał pieniądze na twoje Micku wychowanie, nie wiem co z tym zrobicie po mojej śmierci. To jest jego tak jakby odkupienie win. Wiem nie będziesz mnie zapewne pamiętał. Ale sama tak zrobiłam. Nie spierdol sobie życia synku. Kocham was całym sercem i zawsze będę z wami. Do zobaczenia.

Pamiętnik K*urwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz