Rozdział 20

37.7K 1.2K 860
                                    

Przetarłam oczy, gdy uderzyło w nie poranne, oślepiające słońce. Duże okna przysłonięte były ciemnymi zasłonami, jednak w ich łączeniu została szpara przez którą światło padało prosto na moją twarz. Rozejrzałam się po pomieszczeniu zauważając Nicolasa, który siedząc przy biurku, zmarszczył brwi i potarł czoło wpatrując się w ekran laptopa. Odsłoniłam swoje nagie ciało spod kołdy i kładąc stopy na zimnych panelach, pospiesznie założyłam swoje koronkowe stringi leżące obok łóżka.

Wstałam z materaca od razu czując na sobie gorące spojrzenie bruneta, który obserwował każdy mój krok. Walczyłam ze sobą, aby nie zerknąć w jego stronę i uśmiechając się zadziornie podeszłam do fotela w kącie pokoju. Pochyliłam się nad nim nieco niżej niż było to konieczne, lecz słysząc głośne wdychanie powietrze przez mężczyznę, uświadomiłam sobie jak satysfakcjonujące to było. Sięgnęłam po białą, świeżą i wyprasowaną koszulę Nicolasa która leżała na podłokietniku i zarzuciłam ją na swoje ramiona. Zapięłam kilka guzików od dołu, zaciągając się jego aromatycznymi i intensywnymi perfumami z kołnierzyka.

W kilku następnych krokach znalazłam się przy brunecie, stając za jego plecami. Pochyliłam się lekko, zaglądając mu przez ramię w ekran, wypełniał jakieś dokumenty. Położyłam dłonie na jego ramionach, zauważając jak bardzo był spięty.

– Potrzebujesz odpoczynku – westchnęłam, mocniej zaciskając palce na jego napiętych mięśniach. Mężczyzna głośno westchnął, odchylając głowę od tyłu.

– Potrzebuję twojego uśmiechu.

Jego zmęczony wzrok spotkał się z moim, gdy opuściłam głowę, by na niego spojrzeć. Nachyliłam się niżej łącząc jego usta z moimi. Mimo, iż jego twarz była odwrócona w drugą stronę to Nicolas od razu zassał moją dolną wargę. Przeciągnęłam dłonią po jego kilkudniowym zaroście na twarzy i głośno westchnęłam z uśmiechem na twarzy.

– Niestety muszę już lecieć. Mam do załatwienia kilka rzeczy w firmie – wymruczał Nicolas pomiędzy pocałunkami, cały czas przywierając do mnie wargami. Podniósł się z miejsca i obracając się w moją stronę, położył dłonie na mojej talii i przyciągnął mnie bliżej siebie – do twarzy ci w moich ubraniach. Postaram się z tym jak najszybciej uwinąć, kochanie – pozostawił ostatniego całusa na moich wargach i ruszył do wyjścia z zawadiackim uśmiechem na twarzy.

Jeszcze przez kilka minut stałam w miejscu, krzyżując nogi i dotykając swoich opuchniętych warg palcami, zaśmiałam się lekko. Szczęście wypisane miałam na twarzy.

***

Spędziłam miłe południe wraz z Cordelią, pomogłam jej w kuchni i udało nam się lepiej poznać siebie nawzajem. Podziękowałam jej uprzejmie za lunch, ruszając na górę do pokoju ze sprzętem do kina domowego. Opadłam na fotel, automatycznie uruchamiając Gossip Girl i pozwalając sobie na chwilę wyłączenia myśli. Do momentu w którym rozdzwonił się mój telefon, zagłębiona byłam w serialu. Zerknęłam na ekran, na którym wyświetlał się nieznany numer. Odebrałam połączenie z pewną obawą przykładając go do policzka.

– Słucham? – spytałam z rezerwą, zatrzymując serial i wstając na nogi.

– Witam pani Archer, tutaj doktor Alvarez – zaczęłam krążyć po pokoju, słysząc spokojny głos po drugiej stronie – chciałbym omówić z panią sprawę pani choroby oraz niezbędnego leczenia.

– Przepraszam, od kiedy szpitale dzwonią do swoich pacjentów i ingerują w ich osobiste decyzję?

– Prosze mi wybaczyć, jednak sprawa jest poważna. Jako prywatna klinika jesteśmy w stanie zaoferować pani pełny program badań, aby wystosować odpowiednie dalsze kroki działania oraz zaproponować pani termin od zaraz. Proszę to przemyśleć, im szybciej zaczniemy ingerować tym jest mniejsze prawdopodobieństwo na nawrót choroby w przyszłości.

My Love my destiny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz