💜30💜

220 14 6
                                    

Wszyscy się zgodzili więc zaczęliśmy oglądać avengers. Nie raz oglądałam. Po skończonym filmie poszłam na chwilę do ogrodu się przewietrzyć obok domu Corpse'a był las i zobaczyłam jak cos się rusza w krzakach szło powoli w moją stronę aż nagle wyskoczył przede mnie wilk... Czekaj czekaj od kiedy tu żyją wilki? Wilk zbliżał się coraz bliżej a ja pomału cofałam się do domu bezpiecznie znalazłam się w domu ale zwierzę stało przy drzwiach. Szybko pobiegłam do Corpse'a. Chłopak był u siebie, wypakowywał jeszcze rzeczy z torby, ja do niego podbiegłam i go przytuliłam. Bałam się tego zwierzęcia i to bardzo bo jest urocze ale mordercze...

-Hej co się stało?-chłopak zauważył że się boję i mnie przytulił

-N-na zewnątrz jest w-wilk... wyszedł z lasu...

-Jak to wilk? Aaaa to nie jest wilk to Luna.

-Jaka Luna?

-Luna to mój pies rasy saarlooswolfhond. Na jej zaufanie trzeba zapracować ale spokojnie nic ci nie zrobi.-trochę ale nie za bardzo mnie to uspokoiło

-No dobrze... my się już będziemy zbierać

-Dlaczego tak wcześnie?

-Jest już 20 gamoniu

-Oh 20... no dobrze przyjdzesz jutro czy ja mam przyjść?

-Em... wiesz co może przyjdź ty do mnie chcę ci coś dać...- pomyślałam że dam mu klucze do mojego domu może to trochę głupie no ale trudno

-No dobrze- wtuliłam się w chłopaka bo naprawdę nie chciałam iść no ale trzeba

-Chodźmy na dół trzeba im powiedzieć że trzeba iść

-Nie możesz zostać

-Niestety nie dzisiaj ale może następnym razem

Zeszliśmy na dół wszyscy się bawili świetnie grali w coś chyba w dyrygenta? Jeju dorośli ludzie i w zabawę z przedszkola grają

-Dobra kochani czas się zbierać

-Nie możemy zostać? Jest tak fajnie

-Jeśli chcesz to możesz dorosły jesteś Nick ale jak Randall się zgodzi- Nick popatrzał na chłopaka a on się zgodził

-Czemu nie Y/n nie chce zostać- i teraz nie będę miała życia bo Rae mnie zamęczy...

-Dzięki- wyszeptałam chłopakowi do ucha 

-Nie ma za co- także mi to wyszeptał i uśmiechnął się cwanie

-Ale dlaczego Y/n??

-Bo nie tym razem Rae

-Ale czemu?

-Nie mam ubrań...

-To ja mogę ci pożyczyć daleko też nie jest można zajść

-Nie chcę się narzucać

-Przecież nie będziesz Randall sam to zaproponował

-No tak ale...

-Żadnego ale

-Co jak mi dom spalą? Albo wysadzą?-wskazałam na całą bandę siedzącą na podłodze

-To zamieszkasz tutaj

-Dzięki ale nie pomagasz

-Wiem i o to mi chodzi, a poza tym także będą tu nocować 

-Dobra ludzie! Głosujemy! Ten kto chce zostać idzie na prawo ten kto jest za powrotem na lewo- wszyscy poszli na prawo

-O wy tak poważnie?! Dobra zostajemy ale ja muszę iść po rzeczy...

-To możesz wziąć od razu na trzy dni

-A to niby dlaczego?

-Bo jutro zrobimy grilla albo imprezę i nie będziesz mi się szlajać o nie wiadomo jakich godzinach  

-No dobrze ale teraz jest trochę późno i pozwolisz mi iść tak?

-Tak bo będzie z tobą kilka osób a poza tym 20 dopiero

-No dobrze ludzi idziemy wziąć rzeczy i wracamy...

Wyszliśmy z domu Corpse'a droga zajęła nam 10 minut spakowałam rzeczy które chciałam zabrać wzięłam walizkę. Poszłam poszukać jakiegoś małego pudełeczka i wstążki p żmudnych poszukiwaniach udało się znalazłam wzięłam klucze zapasowe dałam je do pudełeczka ii zawiązałam wstążką schowałam do walizki i zeszłam z nią na dół. Kiedy wszyscy się zebrali poszliśmy z powrotem. Po 7 minutach byliśmy na miejscu. Nie wiem jak oni chcieli to zrobić żeby każdy miał gdzie spać ale jakoś się udało ja byłam w pokoju Corpse'a. Wszyscy usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy było po 21. Po jakiejś godzinie skończyły nam się tematy na dziś więc każdy się rozszedł tam gdzie spał. Poszłam się szybko umyć i ogarnąć dopóki nie ma kolejki do łazienki. Kiedy wróciłam poszedł Randall. Chłopak wrócił i położył się obok mnie patrząc się na mnie, a ja przeglądałam telefon

-Czego dusza pragnie?

-Em... Przytulasa- chłopak rozłożył ręce na znak żebym się przytuliła i tak zrobiłam. Leżeliśmy tak przez jakiś czas

- Może pójdziemy jutro do parku?

-Jasne czemu nie. O moment mam coś dla ciebie- wstałam i podeszłam do walizki wyciągnęłam z niej małe pudełeczko i wręczyłam chłopakowi. Otworzył pudełeczko i zobaczył klucze popatrzył na mnie pytającym wzrokiem- to są klucze do mojego domu daje ci je na znak że bardzo ci ufam...

-Dziękuję a ja nic dla ciebie nie mam...

-Nie musisz bo już mi coś dałeś

-Co takiego??

-Miłość- wtuliłam się w chłopaka nie musiałam widzieć jego twarzy żeby wiedzieć że się uśmiecha. Po prostu poszliśmy już spać.

_____

Cześć jak się dziś czujecie?

Nie potrafię napisać tak żeby był moment takiej jakby grozy? Chciałam tak napisać ale chyba nie wyszło ://

Musiałam wprowadzić małe poprawki w poprzednim rozdziale bo zapomniałam przetłumaczyć słowo po hiszpańsku sorki za to. Mam wrażenie ze ta książka się znowu pogorszyła.

Miłego dnia/nocy!!

|Jesteś moim całym światem|Corpse x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz